Mówi prezes Czesław Cieślak OSM Koło: – Pierwszy kwartał tego roku zakończyliśmy niewielkim zyskiem, za mleko płaciliśmy też przyzwoicie naszym producentom – średnio 1 zł i 36 groszy netto za litr. Nic nie zapowiadało nadchodzącej katastrofy. Katastrofy wynikającej nie tylko z racji epidemii koronawirusa, ale też z powodu działań spekulacyjnych. Bo pojawili się ludzie i firmy pragnące zarobić na tym nieszczęściu. W kwietniu sytuacja pogarsza się dosłownie z dnia na dzień i to dotyczy nie tylko OSM Koło, ale także innych firm mających podobny asortyment produkcji. Eksport praktycznie stanął, zaś nasza spółdzielnia osiąga znaczne wpływy ze sprzedaży eksportowej. A więc przyczynia się do rozładowania nadprodukcji mleka, której nie jest w stanie wchłonąć rynek krajowy. Ceny odtłuszczonego mleka w proszku spadły do poziomu zbliżonego do 8 zł za kilogram.
A przecież jeszcze pod koniec lutego cena kilograma mleka w proszku przekraczała 11 zł. Na dodatek, nie ma żadnego zainteresowania tym tanim proszkiem – jakby ktoś liczył na spadki cen poniżej 6 zł za kilogram. Spadły też gwałtownie ceny masła. O ile średnia cena masła w blokach w pierwszym kwartale wynosiła 15 zł za kilogram, to obecnie wynosi około 11 zł, a może być jeszcze niższa. Wszak kilka lat temu masło w blokach kosztowało niewiele ponad 9 zł za kilogram. Dramatycznie obniżyły się też ceny śmietany przerzutowej – do około 12 groszy za jednostkę tłuszczu, a przecież jeszcze kilka tygodni temu dochodziły do poziomu 18 groszy za jednostkę tłuszczu. Bardzo niska jest też cena mleka przerzutowego znacznie poniżej 1 zł za litr za mleko pełne i nieco ponad 40 groszy za chude. Na dodatek, z Niemiec i z innych państw starej Unii napływa koncentrat chudego mleka w proszku po 1000 euro za tonę, co przyczynia się do dalszego pogłębienia kryzysu na rynku mleka w proszku. Czeka nas gwałtowny spadek cen skupu mleka. Obecnie stać nas co najwyżej na 1 zł i 20 groszy netto za litr mleka. Ale jaka będzie cena skupu w maju? Tego nie mogę powiedzieć. Tym bardziej, że wielkie sieci handlowe dążą do znacznego obniżenia cen zbytu. O rozmiarze kryzysu świadczy też fakt, że wielu rolników chce przejść z mlekiem do naszej spółdzielni.
Mamy też bardzo tanie oferty zakupu mleka z innych podmiotów skupowych. A więc ten kryzys rozlewa się na cały kraj. Był taki okres w czasie ostatniego kryzysu – w latach 2015–2016, że nasza spółdzielnia płaciła wszystkim równą cenę – 90 groszy za litr. Ale płaciła, i wielu producentów mleka spoza naszej spółdzielni, w tym bardzo dużych ferm mlecznych dzięki nam przetrwało ten kryzys. Branża mleczarska pracuje obecnie w bardzo trudnych warunkach, nie marnujemy żadnego litra mleka. Nie możemy zostawić rolników z nieodebranym surowcem. Tymczasem rząd nie dostrzega dramatu panującego na krajowym rynku mleka. Wiem, że już niedługo usłyszę słowa, że za niskie ceny skupu mleka odpowiedzialni są prezesi i rady nadzorcze! Obym się mylił. I oby dotarła do mnie informacja, że rząd uruchomi Agencję Rezerw Materiałowych, która zakupi znaczną część nadwyżek odtłuszczonego mleka w proszku i masła z przeznaczeniem na rezerwy państwowe. Oczekuję też, że nasz rodak Janusz Wojciechowski, który w Komisji Europejskiej odpowiada za rolnictwo, doprowadzi – wspólnie z polskim rządem – do uruchomienia mechanizmów interwencyjnych stabilizujących rynek mleka.
Notował – Krzysztof Wróblewski