Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Sposoby na szarka komośnika

Data publikacji 22.04.2020r.

W ostatnich dwóch sezonach szarek komośnik mocno dał się we znaki plantatorom buraka cukrowego we wschodniej Polsce. W 2018 r. chrząszcz ten zniszczył kilka tysięcy hektarów upraw.

W 2019 r. przemieszczał się w kierunku zachodnim, pojawiając się po raz pierwszy na uprawach buraków w kolejnych gospodarstwach. Zapytaliśmy plantatorów buraka cukrowego z województwa lubelskiego o doświadczenia, jakie mieli z tym szkodnikiem.

Szkodnika uczyliśmy się od Węgrów
Marcin Baj, Leopoldów, pow. hrubieszowski. W bieżącym roku przeznaczył pod buraki 41 ha.

Szarek komośnik żerował na plantacjach buraków Marcina Baja w obydwu ostatnich sezonach. – 2018 rok był dla plantatorów bardzo trudny. Te naloty można było spokojnie porównać do szarańczy – mówi rolnik.

Na uprawianej przez niego bez mała 30-hektarowej działce nalot szarka nastąpił z jednej strony. Chrząszcz zniszczył ok. 1,5 ha buraków w fazie liścienia. – Posiałem buraki pierwszy w okolicy, więc szkodnik skupił się na mojej plantacji. Wahałem się czy przesiewać, ostatecznie zrezygnowałem, ponieważ wyjedzone fragmenty przeplatały się z niezaatakowanymi – wyjaśnia.

Nasz rozmówca podkreśla, że w 2018 r. bardzo brakowało rzetelnych informacji na temat tego szkodnika. – Nikt nie wiedział, jak sobie z tym problemem radzić. Nie było żadnych aktualnych publikacji. Ja odnalazłem jakąś sprzed kilkudziesięciu lat! Z kolei mój znajomy, mający dobre kontakty wśród rolników na Węgrzech, którzy temat rozpracowali wcześniej, sporo się od nich dowiedział. Informacje stamtąd były bardzo pomocne – mówi pan Marcin.

– W 2019 r. byłem już mądrzejszy i po siewie wykonałem zabieg zabezpieczający na całym polu buraków – kontynuuje. – Potem w przypadku nalotu czy sprzyjającej szarkowi pogody wykonywałem jeden objazd opryskiwaczem wokół plantacji. Miałem straty, ale znacznie mniejsze niż rok wcześniej. Sąsiadowi przez miedzę się nie udało. Wystarczyło, że spóźnił się z zabiegiem o jeden dzień. Wykonał go dzień później niż ja. I on już buraków w ubiegłym sezonie nie miał – mówi Marcin Baj.

Plantator podkreśla, że codzienna lustracja pola w przypadku plantatorów buraka cukrowego na terenach zagrożonych nalotami szarka to obowiązek. – Kolejna sprawa, to powtarzane zabiegi dookoła pola. Skuteczny jest najzwyklejszy perytroid w połączeniu z bardzo dobrym adiuwantem, pozwalającym skutecznie pokryć opryskiwaną powierzchnię. Oprysk należy wykonywać w dzień, gdy szkodnik jest aktywny i żeruje.

Pan Marin zaznacza, że należy zwracać uwagę na temperaturę powierza. – Im jest cieplej, tym szkodnik jest bardziej aktywny. Przy stosunkowo niskiej temperaturze jest niemrawy, przemieszcza się na powierzchni gruntu. Gdy robi się cieplej, jego aktywność rośnie, zaczynają się naloty.

Rolnik stosuje też pułapki feromonowe, ale, jak tłumaczy, nie w celu zwalczania szkodnika, tylko uzyskania informacji o jego obecności oraz skali tej obecności. – Obszar moich plantacji buraka jest zbyt duży, aby ustawianie pułapek w celu zwalczania szkodnika miało sens – wyjaśnia. I dodaje, że zastanawia się też nad uprawą międzyrzędzi. – Szarek nie lubi ziemi suchej, z grudami, potrzebuje wilgoci.

Szuka wilgoci i kryje się w miedzach
Przemysław Wójcik, Nowiny, pow. lubelski. W obecnym sezonie planuje posiać 10 ha buraka cukrowego.

– Dwa lata temu, gdy o szarku zrobiło się głośno, do nas jeszcze nie dotarł. Ale w ub. roku już się pojawił – mówi pan Przemysław. Rolnik informuje, że szarek na plantacji w Nowinach pod Lublinem uaktywnił się w kwietniu ubiegłego roku w fazie liścieni. – Po bardzo lekkiej zimie w kwietniu było wilgotno i ciepło. Nocami temperatura sięgała 8 stopni C, w dzień 16.

– W ciągu dnia go nie obserwowaliśmy, ale gdy przeprowadzaliśmy lustrację pola nocą, widać było jego aktywność. Na jednym ze stanowisk straty wyniosły ok. 60% w stosunku do zakładanego plonu. Ale byli i tacy, którzy musieli przesiewać – mówi Przemysław Wójcik. – Szczególnie nieciekawie to wyglądało w okolicach Zawichostu. – Tam mnóstwo ludzi przesiewało. Dodajmy, że Zawichost to miejscowość położona już po zachodniej stronie Wisły.

Z ubiegłorocznych obserwacji poczynionych przez mieszkańca Nowin wynika, że szarek komośnik może szukać schronienia w miedzach, a także na stanowiskach sąsiadujących z burakami cukrowymi, skąd przechodzi na żer. – Ma tam wilgoć, której może mu brakować na stanowiskach z burakami. Szarek potrzebuje wilgoci do rozmnażania – stwierdza. – Trzeba być czujnym, pomóc może oprysk miedz.

Pan Przemysław mówi, że czuł się z problemem zostawiony przez cukrownię sam sobie. – Nie ma zapraw, brakuje środków i informacji. Trzeba było samemu eksperymentować. Takie podejście może skutkować tym, że ludzie zaczną rezygnować z uprawy buraka – ocenia.

Jaka w związku z tym jest jego strategia na obecny sezon? – Cyperkill Max 500 EC (cypermetryna, związek z grupy pyretroidow) podawany razem z herbicydem, tak aby ten insektycyd był cały czas w glebie. W pierwszym zabiegu w dawce 0,1 l/ha, potem 0,2 l/ha. Oczywiście o ile ten produkt będzie czasowo zarejestrowany, tak jak w ub.r. – mówi rolnik. – Rozważam również zastosowanie pułapek feromonowych.

Czasami wystarczą pułapki
Wojciech Kawalec, Dyniska, pow. tomaszowski. W 2020 roku posieje 45 ha buraka cukrowego.

Szarek komośnik wystąpił na plantacji w Dyniskach po raz pierwszy dwa lata temu. – W tamtym sezonie buraki miałem posiane na ok. 40 ha. Pojawił się w jednym rogu pola i zaatakował jakieś 0,5 ha – mówi pan Wojciech. – Choć straty wyglądały na bardzo poważne, zdecydowałem, że nie będę przesiewał. Uznałem, że poczekam i zobaczę, co się wydarzy. I jakieś 80% tych zaatakowanych roślin odbiło i ostatecznie sobie poradziło. Po miesiącu cieszyłem się, że jednak nie przesiewałem.

Wojciech Kawalec mówi, że w 2018 r. próbował zwalczać szkodnika insektycydami, jednak były one mało skuteczne. Zapamiętał, że o ile na jego polu straty spowodowane obecnością szarka nie były duże, to w pobliskim Budyninie, nasilenie nalotów tego szkodnika i spowodowane nimi straty było bardzo duże. – Rolnicy stamtąd mówili mi, że najbardziej skuteczne w ich przypadku okazały się wówczas wabiące pułapki feromonowe. Do jednej łapało się po kilkaset sztuk szkodnika w ciągu doby – mówi pan Wojciech.

W 2019 roku w gospodarstwie Wojciecha Kawalca było pod względem występowania szarka komośnika lepiej niż przed rokiem. Na plantacji buraka cukrowego można było zaobserwować tylko pojedyncze sztuki tego szkodnika, w ilości zdecydowanie nieprzekraczającej progu ekonomicznej szkodliwości.

– Rzecz jasna nie ma żadnej gwarancji, że podobnie będzie w tym roku. Dlatego zamierzam zaopatrzyć się w pułapki feromonowe na szarka komośnika i rozmieścić je na brzegach pola. Mam nadzieję, że przyniesie to spodziewany efekt – stwierdza rolnik.

Krzysztof Janisławski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a