Decyzja Głównego Lekarza Weterynarii o kontrolach spotkała się z protestem Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Inspekcji Weterynaryjnej, który wyraził wątpliwości co do możliwości ich przeprowadzenia ze względu na sytuację epidemiczną związaną z szerzeniem się koronawirusa. Zwrócił się on z prośbą o przełożenie realizacji tych wytycznych do czasu, gdy sytuacja epidemiczna będzie bezpieczna i stabilna.
Jak wyjaśniają pracownicy Inspekcji, zlecone kontrole wymagają przemieszczania się do różnych gospodarstw oraz kontaktu z wieloma osobami (właścicielami, pracownikami). Pomimo zobowiązania powiatowych lekarzy weterynarii do każdorazowej weryfikacji statusu epidemicznego w danym gospodarstwie przed przeprowadzaniem kontroli, nie ma pewności co do bezpieczeństwa odwiedzających je pracowników Inspekcji i lekarzy weterynarii. Zdaniem OZZPIW, prowadzenie działań w obecnej sytuacji, pomimo zachowania rygorystycznych zasad bezpieczeństwa i bioasekuracji, stanowi zbyt duże ryzyko dla kontrolujących.
Ponieważ z firmą Agri Plus w ramach tuczu kontraktowego współpracuje wielu rolników, oznacza to konieczność przeprowadzenia kontroli w bardzo dużej liczbie gospodarstw. W niektórych powiatach do weryfikacji wyznaczonych zostało ich kilkadziesiąt, więc jest to sporo pracy nawet w normalnych okolicznościach. Zarówno hodowcy, jak i przedstawiciele weterynarii podkreślają, że w walce z ASF znacznie skuteczniejsze od ryzykownych kontroli w dobie koronawirusa byłoby umożliwienie myśliwym odstrzałów sanitarnych dzików i usuwania padłych sztuk. W bezpośrednim sąsiedztwie ogniska afrykańskiego pomoru świń w województwie lubuskim znaleziono bowiem martwe dziki.
Będzie problem ze skupem
Przypadek ASF u dzików pojawił
się też na kolejnym obszarze
Wielkopolski, na terenie powiatu
leszczyńskiego. Liczne zachorowania
u dzików występują w sąsiednich
powiatach – wschowskim
i wolsztyńskim. Po stwierdzeniu
przypadku na terenie gminy Włoszakowice
w powiecie leszczyńskim
zarówno ta gmina, jak i część
gminy Święciechowa położona na
północ od DK nr 72 zostały włączone
do strefy czerwonej. Oprócz
tego ostatnią decyzją Komisji Europejskiej
strefę czerwoną wprowadzono
także w dwóch gminach
powiatu ostródzkiego – Łukta
i Miłomłyn,
w województwie
warmińsko-mazurskim w związku
z występowaniem ASF u dzików
w sąsiednich gminach powiatu
olsztyńskiego.
Z kolei 20 kwietnia decyzją KE z obszaru zagrożenia (strefa niebieska) do obszaru objętego ograniczeniami (strefa czerwona) zostały przeniesione gminy lub ich części w powiecie ciechanowskim (Regimin, Ciechanów i miasto Ciechanów, Ojrzeń, Sońsk, Glinojeck), mińskim (Dębe Wielkie, Sulejówek, Halinów) oraz mławskim (Strzegowo) w województwie mazowieckim.
Po stwierdzeniu pierwszego w województwie wielkopolskim ogniska ASF w stadzie liczącym około 10 tys. świń blokadą objęto ponad 450 stad świń znajdujących się w wyznaczonym obszarze zapowietrzonym i zagrożonym. Wielkopolska Izba Rolnicza zwraca uwagę, że rolnicy z tych stref nie będą mogli przemieszczać świń poza teren gospodarstwa, odpowiednio przez 30 i 40 dni. Bardzo ucierpią też ci, którzy znaleźli się w strefie niebieskiej, gdyż będą mieli problem ze znalezieniem zakładu, który odbierze ich zwierzęta.
Dlatego WIR apeluje, aby proces zatwierdzania zakładów ubojowych, które potencjalnie byłyby zainteresowane skupem z wyznaczonej strefy niebieskiej w powiatach poznańskim i szamotulskim, odbywał się w trybie pilnym. Wielkopolska Izba Rolnicza zwróciła się z wnioskiem do Głównego Lekarza Weterynarii o przekazanie szczegółowych informacji do zakładów ubojowych o wymaganiach, jakie musiałyby spełniać w przypadku przetwarzania żywca ze stref z ograniczeniami. Działania te powinny zostać podjęte we wszystkich powiatach, bez względu na status epizootyczny w związku z ASF, dzięki czemu w przypadku ewentualnego pojawienia się wirusa w okolicy rolnicy będą mieli wiedzę, gdzie mogą zbywać tuczniki.
Niełatwo pozbyć się ASF
Przypadki afrykańskiego pomoru
świń pojawiają się nie tylko
w Wielkopolsce i w zachodniej części
województwa lubuskiego, ale
także blisko granicy z Niemcami.
Chorego dzika znaleziono zaledwie
10 km od granicy z Saksonią
i Brandenburgią, dlatego też Saksonia
postanowiła zaostrzyć środki
zapobiegające ASF, które weszły
w życie 16 kwietnia. Obejmują one
obowiązkowe zgłaszanie obecności
martwych dzików w całym
landzie do odpowiedniego urzędu
weterynaryjnego. Tusze będą
badane w kierunku afrykańskiego
pomoru świń, a następnie usuwane
w odpowiedni sposób przez
zakład utylizacji.
Ponadto badane będą wszystkie dziki ustrzelone w okręgach Görlitz i Budziszyn. We wszystkich gospodarstwach utrzymujących świnie w Saksonii zwiększono bioasekurację, a 6 marca zakończono budowę ogrodzenia na wschodnim brzegu Nysy, aby zapobiec przedostawaniu się zakażonych dzików z Polski.
Szereg działań skierowanych przeciwko afrykańskiemu pomorowi świń wdrożyły Chiny, które chcą odwrócić tendencję spadkową w produkcji wieprzowiny. Do końca stycznia chińskie instytucje finansowe na wszystkich poziomach przyznały ogółem 52,14 mld juanów (około 7,36 mld dolarów amerykańskich) dotowanych pożyczek dla producentów trzody chlewnej. W ubiegłym roku kraj zrekompensował prawie 8 mln rolnikom 14,4 mld juanów. W 2019 roku afrykański pomór świń spowodował spadek produkcji wieprzowiny o 42,55 mln ton, czyli o 21,3%. Z kolei, jak podaje portal EuroMeat News, od sierpnia 2018 roku pogłowie świń w Chinach spadło o 50%, a straty dla przemysłu szacuje się na 140 mld dolarów.
Okazuje się jednak, że ASF wciąż krąży w Chinach i plan stopniowej odbudowy trzody chlewnej może się nie powieść, ponieważ władze w kilku prowincjach (między innymi Gansu, Syczuan i Mongolia) zgłosiły nowe ogniska. Jak widać, ryzyko wystąpienia choroby jest wysokie pomimo podjętych środków bioasekuracyjnych.
Epidemia dotknęła również inne kraje, takie jak Wietnam, w którym aby poradzić sobie z ASF, wybito 6 mln świń. Liczba ta stanowi ponad 20% krajowego pogłowia. Na początku 2019 roku eksperci OIE i FAO oświadczyli, że żaden z krajów azjatyckich dotkniętych ASF nie jest w stanie poradzić sobie z tym kryzysem.
Dominika Stancelewska