Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Pierwszy pokos może być ostatnim

Data publikacji 29.04.2020r.

W bieżącym numerze przygotowaliśmy specjalny raport suszowy. O sytuacjach na polach w różnych uprawach mówią nam Czytelnicy z całej Polski. O ocenę sytuacji spytaliśmy też ekspertów od meteorologii. Jak jest – a jest źle – każdy widzi. A co w tej sytuacji robić.

Przede wszystkim trzeba w końcu pomóc rolnikom w budowaniu małej retencji i wdrażać technologie uprawy poprawiające niekorzystny bilans wody. W raporcie konkretne rady dotyczące żywienia i pozyskiwania pasz w okresie suszy przedstawia prof. Zygmunt M. Kowalski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Uczula hodowców, aby przy problemach z paszami nie zmniejszali dawki, tylko obsadę. W dalszej części Agroporad też pokazujemy konkretne suszowe rozwiązania. To uprawa lucerny, która w mieszankach i solo w latach z deficytem opadów jest najwierniejszym użytkiem zielonym. Ciekawą alternatywą jest uprawa mieszanki owsa z wyką na ziarno albo zielonkę. Piszemy też o technologii uprawy kukurydzy pod folią. Przejdźmy do najbliższych zielonych żniw. Warto je przeprowadzić umiejętnie. Ten pokos jest pewny i może być ostatnim.

Zbiór pierwszego odrostu
zużytków zielonych należy przeprowadzić w terminie uzależnionym od składu runi (trawy, mieszanki traw i motylkowych, motylkowe w czystym siewie), fazy rozwojowej roślin dominujących w poroście i pogody. Mówiąc o szczegółach – istotna jest godzina koszenia i wysokość pracy kosiarki. Ruń, w której dominują trawy pastewne przeznaczona zarówno na siano, jak i na sianokiszonkę należy zbierać we wczesnych fazach rozwojowych. Koszenie powinniśmy wykonać na początku kłoszenia i wyrzucania wiech przez dominujące w poroście gatunki traw. W polskich warunkach kłoszenie traw rozpoczyna się na przełomie drugiej i trzeciej dekady maja, okres kwitnienia zaś – w pierwszej dekadzie czerwca. Termin zbioru pierwszego pokosu wpływa nie tylko na ilość i jakość uzyskiwanego siana, lecz również na plon następnych pokosów. Przy zbiorze pierwszego pokosu w końcu maja, po 45.–50. dniach ruń łąkowa jest dostatecznie wyrośnięta (pod warunkiem, że popada) i nadaje się ponownie do koszenia, zachowując pełną wartość pastewną.

Opóźnienie terminu koszenia powoduje zmniejszenie ilości białka ogólnego i jednocześnie zwiększenie ilości włókna strawnego. Zbierana ruń nie powinna być wyższa niż 30–40 cm, a kłoszących się traw nie powinno być więcej niż 50%, gdyż w miarę starzenia się roślin zmniejsza się ich strawność oraz wartość pokarmowa. Z punktu widzenia wartości pokarmowej porostu przeznaczonego do zakiszania, zbiór należałoby rozpocząć już w fazie strzelania w źdźbło. Z drugiej jednak strony, im późniejszy jest zbiór zielonki na kiszonkę, tym większy jest plon suchej masy, na co często zwracają uwagę rolnicy. Wiem, że perspektywa suszy może skłaniać do opóźniania zbioru. Do czekania na wzrost plonu z pierwszego pokosu, gdyby okazało się, że kolejnych nie będzie. Powiem tak – to niewiele da, a grozi radykalnym pogorszeniem wartości i jakości plonu. W następstwie tego spadnie wydajność mleczna a potem polecą parametry rozrodu.

Lucerna w czystym siewie
bez rośliny ochronnej w roku siewu powinna być koszona w okresie pełni kwitnienia. Użytkowanie lucerny w czystym siewie w latach pełnego użytkowania zależy od przeznaczenia zielonki. Z lucerny zbieranej we wczesnej fazie rozwojowej, tj. w początku pąkowania, można uzyskać wysokobiałkowy susz. Trzykośny zbiór lucerny na siano pozwala na osiągnięcie dużych plonów suchej masy, ale niestety o mniejszej wartości pokarmowej. Wtedy pierwszy pokos kosi się w fazie pełni pąkowania, drugi w fazie kwitnienia, trzeci zbiera się na początku października. Wysoka szyjka korzeniowa lucerny wymusza jej wyższe koszenie niż traw (czyli nie 5 cm, lecz na wysokości ok. 7 cm) i nie można jej wypasać

W przypadku bezpośredniego skarmiania zielonki, najkorzystniejszy jest czterokrotny zbiór lucerny w sezonie wegetacyjnym. Pierwszy odrost wiosenny zbiera się, gdy lucerna osiągnie fazę początku pąkowania. Następne koszenia lucerny przeprowadza się wtedy w odstępach co 35–40 dni. Czterokrotny zbiór pozwala na uzyskanie średniej wielkości plonu, o dobrej jakości.

Koniczyna czerwona
w roku założenia plantacji, siana w roślinę ochronną może być zagospodarowana na tzw. ścierniankę. Kiedyś zalecano tylko jej koszenie. Dzisiaj uważa się, że spasanie ściernianki krowami zwiększa plon koniczyny w następnym roku. Zbiór lub spasanie winny być przeprowadzone najpóźniej na początku października. To oczywiście odległa perspektywa.

W drugim roku wegetacji koniczyny, czyli w roku pełnego użytkowania, najwyższy plon zielonki uzyskuje się w pierwszym pokosie, który powinien być zebrany w pełni kwitnienia koniczyny, tj. około połowy czerwca. Drugi raz kosi się koniczynę również w fazie kwitnienia, co zwykle przypada w drugiej połowie sierpnia.

W rejonach o dużej ilości opadów (przynajmniej 550 mm rocznie) i na glebach będących w wysokiej kulturze, można użytkować koniczynę trójkośnie. Wówczas pierwszy i drugi pokos należy zbierać w fazie tworzenia się pąków kwiatowych, trzeci na przełomie sierpnia i września. W najlepszych warunkach siedliskowych i przy utrzymaniu wysokiej kultury uprawy uzyskuje się do 1000 q zielonki z 1 ha.

Trawy z koniczyną białą
są doskonałą kombinacją na użytki koszone i wypasane. W zagospodarowaniu kośnym takich użytków rolnicy często popełniają błędy i koszą zbyt późno. Jakimi zasadami kierować się na takich bardzo wartościowych użytkach. Jeżeli w pierwszym odroście ruń obfituje w koniczyny, koszenie należy przeprowadzić, gdy rośliny te zawiązują główki kwiatowe. Nie można czekać aż koniczyna przekwitnie, ale to wszystko zależy od jej udziału w poroście. Jeżeli w takiej mieszance zdecydowanie przeważają trawy pastewne, ruń należy kosić w fazie kłoszenia się dominujących gatunków.

Ważna jest wysokość koszenia
użytków zielonych, a w okresie suszy szczególnie. Mieszanki traw najlepiej jest bezpiecznie kosić na wysokości 6–7 cm, mieszanki z bobowatymi 7–8, a lucerny i mieszanek z lucerną nie niżej jak na 8 cm. Koszenie poniżej 5 cm, pozbawia trawy większej ilości dolnych liści i łodyg zawierających substancje zapasowe niezbędne roślinom do regeneracji ich organów. W przypadku silnego nasłonecznienia zbyt niskie koszenie zwiększa parowanie wody glebowej i naraża rośliny na wyschnięcie. Zbyt niskie koszenie prowadzi do zabrudzenia zbieranej zielonki glebą. Następuje też skażenie zielonki bakteriami glebowymi, które mają negatywny wpływ na proces kiszenia.

Koszenie traw znacznie powyżej 6 cm powoduje natomiast nadmierne straty zielonej masy. Straty te są tym większe, im gęściejsza jest ruń. Z każdym cm ścierni pozostaje na 1 ha łąki 80–100 kg zielonej masy. Przy takiej samej wartości porostu kosząc go na optymalnej wysokości 5 cm uzyskamy z 1 ha 200 kg zielonej masy więcej w porównaniu do koszenia na wysokości 7 cm. Czy to dużo? Przyjmując że gospodarstwo posiada 10 ha łąk i zbiera trzy pokosy, roczna strata przy koszeniu na wysokości 7 cm wyniosłaby nawet 6 ton zielonki.

Z punktu widzenia przyrodniczego i gospodarczego, najbardziej wskazane jest koszenie na wysokości 5 cm, ale radzę (zwłaszcza biorąc pod uwagę suszę) trzymać się wysokości 6–7 cm. Zachodzą wówczas najmniejsze zmiany w składzie botanicznym runi i utrzymuje się największa stabilność plonowania. Przedstawione zalecenia często weryfikuje jednak praktyka rolnicza. Przy korzystnych warunkach przyrodniczych i przy relatywnie wczesnym terminie drugiego pokosu, zaleca się jego koszenie również na wysokość ok. 6 cm. Postępowanie jest uzależnione od tego ilu kośne są łąki. Ostatni pokos traw, o ile będzie, kosimy nieco wyżej, czyli na ok. 7 cm. Gdybyśmy mieli pewność, że po obecnym deficycie wody pozostałe miesiące będą deszczowe, te wysokości koszenia można byłoby śmiało obniżyć o co najmniej centymetr. Pamiętajmy ponadto, że mówimy tu o średniej bezpiecznej wysokości. Przy dużych nierównościach pola jest to trudne do utrzymania.

Folia do sianokiszonek
w kolorze białym jest najczęściej kupowaną i użytkowaną, ale są też folie w kolorach: seledynowym, jasnozielonym, ciemnozielonym, czy czarnym. Kolor folii spełnia bardzo ważną rolę ochronną i stymulującą proces fermentacji. Kolor ma odbijać promienie słoneczne bądź je chłonąć, aby stymulować odpowiednią temperaturę procesów fermentacji w owiniętej sianokiszonce. Folia biała posiada największą zdolność do odbijania promieniowania UV. Folie kolorowe, poza ochroną przed promieniowaniem, mają lepszą kleistość. Różne kolory folii na każdy pokos ułatwiają też segregację pasz bez konieczności datowania bel. Przy zbiorze pierwszego pokosu zaleca się stosowanie folii w kolorze jasnozielonym, drugiego – białym, trzeciego – ciemnozielonym lub czarną, czwartego – czarną.

Biorąc pod uwagę bardzo ciepłe i słoneczne, a przy tym suche ostatnie dwa sezony, uniwersalnym rozwiązaniem jest stosowanie tylko białej folii. Ważniejsze od koloru jest szybkie, dokładne owinięcie sprasowanych bel i szybkie ich ustawienie w docelowym miejscu przechowywania. Pamiętajmy, że zaraz po sprasowaniu podsuszonej zielonki zaczyna się proces fermentacji i dopóki nie owiniemy takiej beli folią, dopóty zachodzi ona w warunkach tlenowych. Aby strat nie było i fermentacja przebiegała optymalnie, owijanie musimy przeprowadzić jak najszybciej. Jeżeli temperatura powietrza wynosi 20°C bele powinniśmy owinąć najpóźniej do 2 godzin od sprasowania. Jeżeli jest chłodniej, to przy temp. powietrza 15°C mamy na to 3 godziny, a przy temperaturze powietrza 10°C – 4 godziny. Owinięte bele mogą być ustawiane maksymalnie w dwóch warstwach. Fermentacja takiej sianokiszonki trwa minimum 6 tygodni i dopiero po tym okresie można ją skarmiać.

Zakładka folii na folie podczas owijania powinna wynosi 50% jej szerokości, co przy dwukrotnym owinięciu beli zapewnia 4 równo nałożone warstwy folii. Takie owijanie to polski standard, ale np. w krajach skandynawskich, gdzie warunki produkcji sianokiszonek są trudniejsze, a głównym materiałem na tę paszę są mieszanki traw z dużym udziałem motylkowych, praktykowane jest trzykrotne owijanie bel, co daje 6 równo nałożonych warstw folii na beli. Podraża to technologię, ale daje większe bezpieczeństwo, że pasza nie ulegnie zepsuciu z powodu uszkodzenia folii. W przypadku sporządzania sianokiszonek z lucerny, belę powinniśmy owijać co najmniej trzykrotnie (da to 6 warstw folii).

Marek Kalinowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a