Trzydziesty odcinek powieści sensacyjnej Józefa Ignacego Kraszewskiego „Sprawa kryminalna”.
Po wieczerzy zaczęli grać i zgrali się wszyscy, odegrywając, prócz Małejki, który miał tyle wstrzemięźliwości, iż po butelce nigdy wielkiemi kuszami* nie stawiał. Było to dlań prawidłem. Z panem Górnickim dali sobie miejsce schadzki w jego zajeździe przy Bednarskiej ulicy.
Nazajutrz przy wódeczce i śledziu siedzieli razem dwaj nowi znajomi.
– Nie ma tu już co mydlić – mówił Małejko. – Ja panu muszę rozpowiedzieć, jak było, a może się dwa końce zejdą... i mój, i wasz. Rzecz się miała, jak ja wykombinowałem i doszedłem – następnie... Na Wołyniu jest wioska Orygowce. Kupił ją już lat temu dobrych kilka przybyły z Mazowsza cioteczny brat pana Żymińskiego tego, niejaki pan Daniel Tremmer. Słuchajże no pan. Obok Orygowiec mieszka na swoim majątku pan prezes Boromiński w Murawcu, a ma jedynaczkę córkę pannę Leokadyę, bardzo śliczną i bogatą pannę. No, rzecz to prosta, ów pan Daniel podobno jeszcze pannę prezesównę znający z tego czasu, gdy była na pensyi w Warszawie, zaczął się w niej mocno kochać,...
Pozostało 53% artykułu.
Więcej przeczytasz dzięki prenumeracie lub kupując dostęp.