Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Stachura: podejmę odpowiednie kroki prawne

Data publikacji 29.04.2020r.

Zostałem powiadomiony przez sekretariat Prokuratury Okręgowej w Warszawie o umorzeniu śledztwa w sprawie wyrządzenia w okresie od 2008 r. do sierpnia 2017 r. szkody majątkowej Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka oraz spółce Polska Federacja Sp. z o.o. w nieustalonej kwocie, nie mniejszej niż 4 325 584,43 zł przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi ww. podmiotów, tj. o czyn z art. 296 § 1 kk i art. 296 § 3 kk w zw. z art. 12 § 1 k.k.

Z uwagi na kwestie proceduralne, nie otrzymałem uzasadnienia postanowienia prokuratury o umorzeniu postępowania, natomiast miałem możliwość dowiedzieć się o kilku najistotniejszych uzasadnieniach decyzji prokuratury, dzięki zamieszczeniu na internetowej stronie www.pfhb.pl Federacji pisma prezydenta Leszka Hądzlika do ministra rolnictwa Jana K. Ardanowskiego.

Dowiadujemy się między innymi, że:

  • „Biegły stwierdził, że wynagrodzenia członków Biura Zarządu PFHBiPM nie stanowiły znaczącego obciążenia działalności tego podmiotu. (…) Z uwagi na powyższe biegły stwierdził, że sposób wynagradzania i wysokość wynagradzania wypłaconego członkom Biura Zarządu i Prezydium były adekwatne do możliwości finansowych i gospodarczych PFHBiPM…”
  • „Biegły stwierdził, że sposób wynagrodzenia i wysokości wynagrodzeń wypłacanych członkom Rady Nadzorczej i Prezesowi Zarządu Polskiej Federacji Sp. z o.o. były adekwatne do możliwości finansowych i gospodarczych ww. podmiotu. (…) Biegły stwierdził, że wysokość wynagrodzeń nie obciąża w nieuzasadniony sposób spółki, nie stanowi zagrożenia dla jej bieżącego funkcjonowania.”
  • „Odnosząc się do kwestii powiązań personalnych pomiędzy osobami pełniącymi funkcję w organach PFHBiPM oraz spółce Polska Federacja Sp. z o.o., biegły stwierdził, że nie stanowiły one zagrożenia dla prawidłowego funkcjonowania tych przedmiotów z uwagi na ich komplementarność.”
  • „Biegły stwierdził, że wzrost wynagrodzeń członków władz ww. podmiotów znajdował odzwierciedlenie w ich rozwoju i efektywności”.
  • „Z treści opinii wynika m.in. że przeprowadzona przez biegłego analiza nie wykazała uchybień w zarządzaniu finansami przez PFHBiPM oraz Polską Federację Sp. z o.o.”

W tym samym piśmie prezydent Hądzlik niesłusznie zarzuca grupie osób, między innymi mnie, że „pod płaszczykiem nośnych haseł takich jak transparentność finansowa, przejrzystość, walka z układami, próbowały wypromować swoje nazwisko kosztem Federacji”. Tą grupą dla prezydenta Hądzlika zapewne są wszyscy hodowcy, którzy nie zgadzają się z aktualnym sposobem zarządzania naszą organizacją, a przede wszystkim to hodowcy, którzy podpisali się w czerwcu 2017 roku pod zawiadomieniem do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Ponadto w piśmie do ministra Ardanowskiego prezydent Hądzlik zupełnie bezpodstawnie oskarża nas, że „opinia publiczna bez przerwy karmiona była nieprawdziwymi informacjami. Prym w ich przekazywaniu wiedli (…) Rafał (zamazane nazwisko białym korektorem)”, łatwo się domyśleć co było napisane: Stachura.

Co istotne, postanowienie prokuratury jest nieprawomocne. Planuje podjąć kroki prawne w celu zweryfikowania jego poprawności przez sąd.

Zanim skomentuje te absurdalne oskarżenia prezydenta Hądzlika, przypomnę dlaczego zostało złożone zawiadomienie do prokuratury.

W grudniu 2016 roku na posiedzeniu zarządu Federacji, dowiedzieliśmy się, że w roku 2015 na 4,6 mln zł przychodu spółki Polska Federacja Sp. z o.o. (dalej Spółka), ponad 1,7 mln zł przeznaczono na koszty ogólnego zarządu. Zapytaliśmy prezesa Spółki Stanisława Kautza, czy może nam przybliżyć co składa się na te koszty? Nie pamiętał dokładnie, miał prawo, w końcu od takich spraw jest księgowa. Zapytaliśmy czy pamięta swoje zeszłoroczne wynagrodzenie? Nie pamiętał, mimo jak się później okazało, było to 746 tys. zł. Zapytaliśmy radę nadzorczą Spółki o ich wynagrodzenia. Nikt się nie odezwał w tej sprawie.

Prezydent Hądzlik wraz z prezydium zapewnili, że w najbliższym czasie wszystkie niejasności zostaną przedstawione i wytłumaczone zarządowi. Mijały miesiące, żadnej odpowiedzi.

W międzyczasie z dokumentów działalności Spółki składanych do KRS i dostępnych do wiadomości publicznej, zgodnie z prawem pozyskaliśmy informację o sumach wypłacanych dla jednoosobowego zarządu Spółki, czyli Stanisława Kautza. Za 2015 rok było to 746 tys. zł, a od początku działalności Spółki, czyli od połowy 2008 roku otrzymał wynagrodzenie w wysokości 2,273 mln. zł. W wywiadzie opublikowanym w HiChB kwiecień 2017, Stanisław Kautz poinformował, że „Od początku pracy w Spółce, tj. 2008–2011 praktycznie nie otrzymywałem wynagrodzenia”. Inaczej wynika z dokumentów złożonych w KRS. W tamtym okresie otrzymał wynagrodzenie 325 tys. zł. Natomiast jego wynagrodzenia z 2014 (597 tys. zł) i 2015 (746 tys. zł) są wynikiem przyznanej premii przez radę nadzorczą za osiągnięcia ustalonych wcześniej wskaźników. W tymże wywiadzie prezesa Kautza uznał, że „to zdrowy układ”.

Przypomnę, że w tym samym okresie prezes Spółki pełnił również odpłatną funkcję dyrektora Biura Federacji.

Z kolei 7 członkom rady nadzorczej spółki za 2015 rok wypłacono 307 tys. zł, a od początku działalności spółki 937 tys. zł.

Podsumowując finanse spółki w 2015 roku mamy:

  • przychód w spółce: 4,6 mln zł,
  • wynagrodzenie prezesa + rady nadzorczej: ponad 1 mln zł (22% z przychodu),
  • dywidenda dla jedynego właściciela- wspólnika PFHBiPM: 0 zł (0% z przychodu),
  • zysk: 83 089,90 zł (1,8% z przychodu).

A jak to się przedstawia w okresie 2008–2015?

  • przychód w spółce: 16,6 mln zł,
  • wynagrodzenie prezesa + rady nadzorczej: 3,2 mln zł (19% od sumy przychodu),
  • dywidenda dla jedynego właściciela- wspólnika PFHBiPM: 160 tys. zł (0,96% od sumy przychodu),
  • zysk: 688 tys. zł (co stanowi 4,14% od sumy przychodu).

Z roku na rok wynagrodzenia dynamicznie rosły, przede wszystkim prezesa, a zysk Spółki oscylował na tym samym poziomie, średnio 82 tys. zł rocznie. Dywidendę w tym okresie wypłacono tylko raz, około 160 tys. zł za 2013 rok.

Wszystkie decyzje finansowe Spółki były zatwierdzane przez prezydenta Hądzlika.

Od 2016 roku nic nie wiemy o wynagrodzeniach dla prezesa i rady nadzorczej Spółki, ponieważ przestano podawać te informacje do obowiązkowych sprawozdań finansowych do KRS.

Natomiast co do wydatków na zarząd w Federacji po dziś dzień nie wiemy co składało się na sumę 1,2 mln zł, które Federacja wydała w 2015 roku. Również w Federacji od 2016 roku w obowiązkowych sprawozdaniach składanych do KRS pomijane są wydatki na zarząd.

To tak właśnie według prezydenta Hądzlika funkcjonuje wzorowa transparentność finansowa Federacji i Spółki. To tak właśnie prezydent Hądzlik realizował przez te wszystkie lata cele, jakie przyświecały hodowcom przy zakładaniu Spółki w 2008 roku. Z prowadzenia działalności gospodarczej Spółki jej zyski w formie dywidendy miały służyć lepszemu finansowaniu statutowej działalności Federacji. Jednak stało się zupełnie inaczej. Zamiast do Federacji miliony poszły na konta bankowe najwyższych władz Federacji, którzy pełnili stosowne funkcje w Spółce.

Długo oczekiwane posiedzenie zarządu Federacji zwołano w kwietniu 2017 roku. Dowiedzieliśmy się na nim, że w zasadzie Spółka jest własnością Federacji, ale zarząd i hodowcy nie mają żadnych praw do jakichkolwiek informacji i wyjaśnień w sprawie finansów Spółki, bo to oddzielna firma, „prywatna” jak to określił ówczesny wiceprezydent Sylwester Mierzejewski.

W związku z tym zgłosiliśmy wniosek na zarządzie o powołanie celowej komisji finansowej do spraw wyjaśnienia przepływów finansowych pomiędzy Federacją, a Spółką. Przed głosowaniem mecenas Federacji zasugerował, że nie ma potrzeby powoływania takiej komisji celowej, ponieważ mamy już komisję rewizyjną i to w zasadzie jest jej rola. Byłoby to powielanie jej zadań. Szkopuł w tym, że ówczesny przewodniczący komisji rewizyjnej Federacji zasiadał w radzie nadzorczej Spółki, czyli sam siebie miałby kontrolować. W głosowaniu zabrakło trzech głosów do powołania komisji celowej.

Gdyby taka komisja powstała, na pewno wyjaśniono by wiele wątpliwych kwestii i nie trzeba by było uciekać się do angażowania innych organów, m.in. prokuratury. Jednak prezydium i część członków zarządu nie chciała dopuścić do tego. Przypomnijmy, że w statucie jest jasno napisane, że sprawy finansowe są jawne dla każdego członka Federacji. Ale jak życie pokazało, to tylko pusty zapis.

Dlatego w wyniku całkowitego odcięcia nas od wiedzy co do szczegółowych informacji o finansach Federacji i Spółki, postanowiliśmy w kilku członków zarządu złożyć do prokuratury zawiadomienie o PODEJRZENIU POPEŁNIENIA PRZESTĘPSTWA.

Zwracam uwagę, że nie było to zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. W związku z czym absolutną nieprawdą jest to, co podaje w piśmie do ministra prezydent Hądzlik, że podawaliśmy do wiadomości opinii publicznej „nieprawdziwe informacje”. Podkreślam jeszcze raz, wszystkie informacje finansowe i organizacyjne podane hodowcom w całej Polsce do informacji publicznej są prawdziwe i nie stanowią żadnej tajemnicy ani Federacji, ani Spółki.

Mam nadzieję, że informacja o umorzeniu tego śledztwa dla wielu członków zarządu, delegatów na walne oraz hodowców tworzących związki regionalne i rasowe będzie zimnym prysznicem i spowoduje chęć zmiany statutu Federacji, tak by nie dochodziło do tak absurdalnych sytuacji, jaka zaistniała. Jak widać, w świetle prawa można robić co się chce.

Otóż z postanowienia o umorzeniu śledztwa wynika, że przy aktualnym statucie Federacji i umowie Spółki, najwyższe władze tych podmiotów bez żadnych konsekwencji łamania prawa oraz bez jakiejkolwiek kontroli właścicielskiej nas hodowców, mogą wypłacać sobie miliony złotych. Po raz kolejny pokazano nam, że nam hodowcom nic do tego, mimo że to nasza organizacja.

Najlepiej byłoby, aby do uzdrowienia Federacji doszło poprzez następujące zmiany statutu: wprowadzenie maksymalnie 2 kadencji dla prezydenta, zmniejszenie prezydium do 4 osób (prezydenta, 2 wiceprezydentów i sekretarza), przeniesienie decyzyjności finansowej i decyzyjnej do zarządu. Należy zmienić sposób mentalności w prowadzeniu Federacji. Wtedy dopiero hodowcy będą mieć realny wpływ na jej działania.

Jeszcze raz gorąco zachęcam hodowców do oddolnej pracy w związkach regionalnych na rzecz zmiany statutu Federacji. Pozwoli nam to uwolnić się od dotychczasowego sposobu i mentalności zarządzania, gdzie problemem nie jest wypłacanie sobie przez najwyższe władze Federacji i Spółki milionowych wynagrodzeń, tylko problemem jest Rafał Stachura i inni hodowcy pracujący na rzecz transparentności finansowej i decyzyjnej. Problemem dla dzisiejszej władzy są ci, którzy chcą doprowadzić do realnego wpływu hodowców na działania naszej Federacji.

W imieniu tych wszystkich, którzy widzą konieczność zmian, proszę hodowców w całej Polsce o wsparcie w terenie naszych postulatów i działań. Tylko razem jesteśmy w stanie dokonać koniecznych zmian dla dobra Federacji i polskich hodowców.

Rafał Stachura
Tytuł pochodzi od redakcji

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a