To właśnie z obory uwięziowej korzystają krowy dojne. Obiekt bezstropowy został rozbudowany przed 6 laty poprzez dodanie trzeciego rzędu legowisk i drugiego, tym razem położonego przy ścianie bocznej, stołu paszowego. W sumie 68 legowisk, wyłożonych matami i ścielonych słomą, obsługuje dojarka przewodowa DeLaval wyposażona w 12 aparatów udojowych. Obornik usuwany jest za pomocą przystosowanego wózka widłowego. Z kolei krowy zasuszone i jałówki korzystają z zaadaptowanej do ich potrzeb stodoły. Chodzą tam pogrupowane na głębokiej ściółce mając wolny dostęp do wybiegów.
Pierwszą stutysięczniczką była Duża 3, która w dziesięciu laktacjach dała 104 288 kg mleka, to córka buhaja Simona, który miał 98% dolewu rasy hf, a jej matka była jeszcze sztuką w typie krów nizinnych czarno-białych, dając ok. 4 tys. kg mleka w laktacji. Zatem Dużej zapisano w karcie hodowlanej udział rasy hf na poziomie 49%. Ubyła ona ze stada przed 5 miesiącami w swojej 11 laktacji.
– Duża 3 była doskonałą mieszanką hf-a i naszego bydła czarno- białego, niestety takich krów już w zasadzie nie ma. Nie ma też stad i ośrodków, które prowadziłyby doskonalenie rasy polskiej czarno-białej, zakwalifikowano ją jako zachowawczą i zamrożono, by nie powiedzieć zmarnowano jej potencjał. Duża przejęła po bydle polskim długowieczność, niezbyt duży kaliber oraz mocne nogi, zaś po hf-ie mleczny charakter i wysoką wydajność – oznajmił Grzegorz Goździewski.
Kolejnych dwóch stutysięczniczek rolnik dochował się całkiem niedawno i cały czas są w stadzie. Pierwsza z nich, to krowa Czarna 14 będąca w 10. laktacji, która z wynikiem 112 308 kg mleka okazała się najlepszą krową w województwie mazowieckim poprzedniego roku pod względem wydajności życiowej. Druga, to krowa Kawka 7, która w ośmiu laktacjach dała 108 810 kg mleka.
Chociaż wyniki osiągane przez Grzegorza Goździewskiego mówią same za siebie, to rolnik mówi o sobie, że nie jest hodowcą tylko producentem mleka.
– Nie czuję się hodowcą, nie jeżdżę na wystawy i nie chcę mieć krów wystawowych, bo te pięknie wyglądają, ale nie zawsze są ekonomiczne. Mnie interesują krowy ekonomiczne, a więc wydajne, ale też żyjące długo, dlatego przy doborze buhajów interesuje mnie nieduży kaliber i mocne nogi. Buhaje do kojarzenia według nakreślonych przeze mnie kryteriów pomagają mi dobierać doradcy z PFHBiPM Czesław Śmieciński oraz Janusz Tercjak – oznajmił rolnik, dodając, że korzysta z nasienia z oferty Mazowieckiego Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt, czyli spółki, której jest udziałowcem.
Hodowca stosuje w ostatnim czasie prosty i, jak twierdzi, niezawodny sposób na zasuszanie krów. Niezależnie jak wiele litrów mleka produkuje krowa, a powinna być już zasuszona, czyli pozostało jej ok. 6 tygodni do wycielenia, to dostaje antybiotyk zasuszeniowy, często wsparty specjalnymi czopami dostrzykowymi i przechodzi do stodoły na słabszą dawkę żywieniową.
Grzegorz Goździewski jest na końcowym etapie załatwiania formalności związanych z budową nowej wolnostanowiskowej obory na 100 krów, do której zmotywował go 17-letni syn Rafał, chcący związać swoją przyszłość z produkcją mleka.
– Syn jest wręcz napalony na hodowlę bydła, jak tylko skończy 18 lat, to przepiszemy mu część ziemi. Niestety, długo trwało załatwienie wszystkich pozwoleń na budowę obory, a teraz jeszcze ten koronawirus i w tym roku nowy obiekt jeszcze nie powstanie. Zostawiliśmy już jałówki pod nową oborę i niestety musimy je sprzedać, bo w starych budynkach się nie pomieszczą – przyznał gospodarz, dodając, że na ich codzienną pracę koronawirus nie ma większego wpływu. – Robimy swoje, jak najmniej wyjeżdżamy z domu, jeśli już to na pole. Jak ktoś nas odwiedzi np. lekarz weterynarii czy kierowca odbierający mleko, to zachowujemy zalecane odległości. Wstrzymaliśmy się oczywiście z zakupem maszyn. Mleczarnia na razie płaci po staremu i prezes Szumowski zapewnia, że obniżek cen dla członków OSM Giżycko póki co nie będzie – dodał Grzegorz Goździewski.
Andrzej Rutkowski