Wypowiedź prezesa Czesława Cieślaka z Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej Koło
– OSM Koło od wielu lat w swojej polityce rozwojowej stawiała i nadal stawia na eksport. Jeszcze 10 lata temu eksportowaliśmy około 15 tysięcy ton odtłuszczonego mleka w proszku. Natomiast w ubiegłym roku sprzedaliśmy ponad 30 tysięcy ton tego produktu. Coraz więcej eksportujemy też masła, którego łączna produkcja w ubiegłym roku wyniosła około 15 tysięcy ton. Nasze masło trafia także rynki państw niebędących członkami Unii Europejskiej – między innymi do Turcji, czy też do państw powstałych po rozpadzie ZSRR. Zwiększony eksport oznacza nie tylko dalszy rozwój naszej spółdzielni, ale też rozwój gospodarstw naszych dostawców. Takie firmy jak OSM Koło, które znaczącą większość skupowanego mleka w postaci takich produktów jak mleko w proszku czy też masło wywożą z kraju, pracują na rzecz całej branży mleczarskiej. Wszak np. na produkcję mleka w proszku, która dała nam 45 procent przychodów zużyliśmy w ubiegłym roku około 250 milionów litrów mleka chudego. Daliśmy więc szansę tym zakładom, które żyją ze sprzedaży na rynku krajowym lepszego spieniężenia skupowanego przez nich mleka. Przecież skup mleka w Polsce systematycznie wzrasta z roku na rok! Ten wzrost byłby niemożliwy bez eksportu. Musimy wyeksportować w postaci wyrobów mleczarskich ponad 35 procent skupowanego mleka, bo inaczej się podusimy! Poziom konsumpcji mleka i jego przetworów w naszym kraju jest zbyt mały, aby rynek wewnętrzny wchłonął więcej produktów. Ale sprzedaż eksportowa powinna być opłacalna. Jednak w ciągu kilku ostatnich miesięcy ceny znacząco spadły. Jeszcze w styczniu czy też w lutym sprzedawaliśmy masło w blokach po ponad 15 zł za kilogram, nawet i po 16 zł za kg. Obecnie ta cena wynosi niewiele ponad 11 zł za kilogram. Pojawiają się już oferty zakupu z ceną poniżej 11 zł za kilogram. No cóż, historia kołem się toczy – w czasie ostatniego kryzysu w latach 2015–2016 cena masła w blokach spadła nawet poniżej 10 zł za kilogram. Niedobra sytuacja jest także z cenami mleka w proszku. Jeszcze w pierwszym kwartale tego roku można było sprzedać odtłuszczone mleka w proszku nawet powyżej 11 zł za kilogram, a obecnie ta cena kształtuje się na poziomie 8 złotych i 20 groszy za kilogram.
Najwyższy czas, aby w ramach UE został uruchomiony interwencyjny wykup masła oraz mleka w proszku. Bardzo wątpię czy mechanizm dopłat do prywatnego przechowalnictwa, na który Unia przeznaczyła mało pieniędzy, okaże się skuteczny dla ratowania polskiego mleczarstwa. Ale na pewno skuteczny ów mechanizm będzie dla tych firm, które skorzystają z tych dopłat. To dołowanie cen masła związane jest z tym systemem. Jak ceny spadną poniżej 11 zł za kilogram, to owe dobre firmy bardzo dobrze zarobią. Jednak tak niskie ceny masła czy też mleka w proszku oznaczają złe czasy dla spółdzielni i dla jej członków. Wynika z nich bowiem prosta kalkulacja – cena skupu rzędu 1 zł i kilku groszy za litr mleka. Na pewno spadek cen zbytu nie zawdzięczamy tylko koronawirusowej zarazie. To jest tylko zasłona dymna stwarzająca okazję do lepszego zarobku. Owszem, handel zagraniczny jest utrudniony, ale nie może to być przyczyną tak radykalnego spadku cen. Na rynku krajowym też dzieje się źle. Sieci handlowe konsekwentnie wykorzystują swoją dominującą pozycję i systematycznie zmuszają do obniżania cen np. poprzez groźby zrywania zawartych już kontraktów albo też nie zamawiają towarów u producentów, z którymi mają podpisane kontrakty i kupują tam, gdzie jest taniej. Na zakończenie chciałbym poinformować, że obecnie dziennie od prawie 3000 naszych dostawców skupujemy około 1 miliona 70 tysięcy litrów mleka.
Notował: Krzysztof Wróblewski