W zaleceniach dotyczących ochrony herbicydowej kukurydzy upowszechniło się kilka systemów postępowania. Pierwszy model, przedwschodowy, polega na aplikacji wybranego środka do trzech dni po siewie. Druga opcja, to wykonanie zabiegu powschodowego w fazie 3–4 liści. Trzeci system ma charakter sekwencyjny i obejmuje przedwschodowe oraz powschodowe zastosowanie herbicydów. Natomiast w czwartej opcji, również sekwencyjnej, przeprowadza się zabieg wczesnopowschodowy i późnopowschodowy. W przypadku rozwiązań dwuetapowych dobór preparatu do korekty zależy od tego, jakie chwasty nie zostały zwalczone w pierwszym zabiegu.
Można też pokusić się o zastosowanie tej samej kombinacji herbicydów w dwóch terminach powschodowych przy jednoczesnym podzieleniu dawki przeznaczonej do jednokrotnego stosowania powschodowego na pół. Wtedy pierwsza aplikacja następuje w fazie ok. 3. liścia a druga w fazie 5–6 liści. Należy przy tym pamiętać o dobrze dobranych adiuwantach. Taka formuła pozwala obniżyć koszt zabiegu, trzeba jednak uwzględnić fakt, że zgodnie z obowiązującymi przepisami stosujemy ją na własną odpowiedzialność.
Firmy polecają zabiegi sekwencyjne
Na przykład, eksperci INNVIGO
przekonują, że za dwuetapową strategią
przemawia to, że kukurydza
w pierwszych fazach wzrostu niemal
na pewno będzie musiała zmierzyć
się z którymś ze stresów abiotycznych
(suszą, przymrozkami).
Dwa zabiegi pozwalają więc uniezależnić
się od zmiennych warunków
w przebiegu pogody w okresie
między siewem, a fazą 6.–8. liścia
w kukurydzy. Taka strategia jest najbardziej
korzystna z perspektywy
biologicznej, ale też ekonomicznej,
a ponadto jest bezpieczniejsza dla
kukurydzy.
W Polsce coraz częściej obserwowane jest zjawisko kompensacji chwastów w ekosystemach kukurydzianych. Gatunki, które do tej pory nie występowały albo występowały w niewielkim nasileniu, w tej chwili pojawiają się w masowej ilości, tworząc pokrycie dywanowe. Najczęściej to są chwasty, w przypadku których herbicydy wykazują tzw. luki biologiczne, czyli ich nie eliminują. Dlatego w takich przypadkach tym bardziej nie jest zalecane stosowanie jednokrotnego zabiegu herbicydowego.
Odnotowywane są też sytuacje zasiedlania ekosystemów nowymi gatunkami roślin lub gatunkami, które do tej pory nie występowały w takim nasileniu w kukurydzy lub w ogóle na naszych terenach. Zjawisko to jest ściśle związane ze zmianami klimatu, ponieważ ewidentnie dochodzi do sukcesji chwastów tzw. ciepłolubnych – takich jak znany ostrożeń, który występuje obecnie w znacznie większym nasileniu – czy też roślin z rodziny wiechlinowatych, np. włośnic sinych, włośnic zielonych, paluszników krwawych. Niestety, w ich przypadku stosowane dotychczas herbicydy nalistne okazują się nieskuteczne.
Kolejna trudność wiąże się z odpornością chwastów na herbicydy. Zdarza się, że rolnicy decydują się na zasiew kukurydzy na stanowiskach, gdzie wcześniej rosły zboża i również występował ten problem. Jednak uprawa kukurydzy nie sprawi, że profil glebowy zostanie oczyszczony z danych chwastów i zlikwidowany będzie ich bank nasion. Np. wyniszczenie niektórych gatunków traw odpornych jest właściwie niemożliwe, ponieważ dostępne na rynku preparaty nie działają na nie, a zastosowanie graminicydów nie wchodzi w grę, jako że kukurydza jest rośliną jednoliścienną i przynależy do tej samej rodziny co te trawy.
Rolnik przekonany do jednego zabiegu
To wszystko prawda, ale czy to
znaczy, że zawsze i automatycznie
należy zakładać zastosowanie herbicydu
w kukurydzy w dwóch terminach?
Niekoniecznie. Każdy powinien
przeprowadzić kalkulację sam,
żeby stwierdzić, co bardziej w jego
konkretnym przypadku się opłaca.
Konrad Piróg z miejscowości Bzite
(pow. krasnostawski) uprawiający
kukurydzę ziarnową na swoich polach
już od prawie 10 lat z powodzeniem
stosuje jedną dawkę herbicydu
w tej uprawie osiągając zadowalające
plony i nie zamierza przestawiać
się na dwuzabiegowy system
ochrony.
Rolnik ocenia, że średni plon z wielolecia wynosi w przypadku jego uprawy kukurydzy ok. 9 t/ha. – Słaba ziemia, więc o plonie decyduje wilgoć. Jeden deszcz w odpowiednim momencie potrafi zrobić kilka ton różnicy – mówi pan Konrad. – W ub. roku deszcz przyszedł za późno i plonowanie wyniosło 7 t/ha. Rok wcześniej też było sucho, ale deszcz padał w sprzyjającym momencie i plonowanie wyniosło 11 t/ha.
Gdy rozmawialiśmy (28 kwietnia) Konrad Piróg kończył właśnie siew kukurydzy, którą w tym roku posiał na ok. 75 ha. Na jego gospodarstwo składa się ok. 150 ha, tworzy ono większy, w sumie ok. 500-hektarowy organizm, który jest prowadzony wspólnie z rodzicami (Jolantą i Marianem Pirógami) oraz siostrą Pauliną, a także jej mężem Kamilem. Pan Konrad sieje odmiany kukurydzy o wysokim FAO z różnych hodowli i z tego powodu uprawia tę roślinę w monokulturze. – Późno schodzi z pola, więc nie zawsze jest czas na zasiewy ozimin. Kilka lat wysiewam ją na tym samym stanowisku, a potem następuje zmiana – wyjaśnia.
Choć następstwem uprawy kukurydzy rok po roku na tym samym stanowisku może być wzrost zachwaszczenia i niższy plon, to nie musi tak się stać. Niekorzystnym efektom można skutecznie przeciwdziałać odpowiednią agrotechniką, chociażby stosując przyorywanie słomy kukurydzianej. Kukurydza siana w monokulturze jest narażona na niedobory wody i występujące susze bardziej niż uprawiana w zmianowaniu. – Zapobiegamy temu w moim gospodarstwie stosując bezorkowy system uprawy. Po zbiorze kukurydzy, słoma jest rozdrabniana przy użyciu mulczera, następnie w razie potrzeby pole jest wapnowane i uprawiane za pomocą kultuwatora na głębokość 25 cm lub głęboszowane – wyjaśnia rolnik. I kontynuuje: – Z moich doświadczeń wynika, że w kukurydzy dobrze dobrany herbicyd skutecznie oczyszcza stanowisko i po kilku latach zachwaszczenie nie tylko się nie zwiększa, ale wręcz zmniejsza, a działki robią się czyste – stwierdza rolnik.
Do zwalczania chwastów pan Konrad stosuje od kilku lat z powodzeniem herbicyd Adengo 315 SC od Bayera. To środek doglebowy, którego działanie oparte jest na tienkarbazonie metylu, izoksaflutolu i cyprosulfamidzie. Przeznaczony jest do zwalczania chwastów rocznych jednoliściennych i dwuliściennych w uprawie kukurydzy. To m.in. chwastnica jednostronna, fiołek polny, gwiazdnica pospolita, jasnota purpurowa, komosa biała, przytulia czepna czy rdest powojowaty.
– Adengo pozwala zachować elastyczność. Można go stosować od razu po siewie. Ale gdy warunki pogodowe są niesprzyjające i jest sucho, tak jak obecnie, to można z powodzeniem założyć, że środek nie zadziała zbyt dobrze. Wówczas lepiej wstrzymać się z jego zastosowaniem do końca fazy dwóch liści (BBCH 10–12). I tak właśnie w ostatnich suchych latach postępuję – mówi Konrad Piróg.
Farmer informuje, że wcześniej stosował aplikację powschodową i przy użyciu innych herbicydów. Była to mieszanina środków Titus 25 WG i Mustang 306 SE. – To rozwiązanie było tańsze. Dobrze zwalczało występujące u mnie chwasty, ale w przypadku spóźnionego zabiegu, agrofagi zagłuszały kukurydzę i wysuszały glebę. Pomimo wyeliminowania ich, kukurydza była już słabsza i nie była w stanie zbudować wysokiego plonu. Pojawiało się zachwaszczenie wtórne, a rosnące chwasty pobierały wodę. To, a także powtarzające się suche lata sprawiły, że obecnie stosuję zabieg z wykorzystaniem innego herbicydu. Jestem z tej zmiany zadowolony i uważam, że w przypadku prowadzonych przeze mnie upraw kukurydzy jeden zabieg herbicydowy jest wystarczający – stwierdza pan Konrad.
Nasz rozmówca jest zdania, że dwa zabiegi herbicydowe w kukurydzy są jak najbardziej wskazane, ale w przypadku większej presji chwastów, gdy dochodzi do ich kompensacji w ekosystemach kukurydzianych skutkuje pokryciem dywanowym. – W przypadku moich plantacji kukurydzy takie zjawisko nie występuje. Nie zaobserwowałem też zwiększonego nasilenia chwastów dotychczas pojawiających się w niewielkich ilościach ani pojawienia się na plantacjach zupełnie nowych gatunków – mówi. – Doradcy przekonują, że system dawek dzielonych może mieć też sens w przypadku suszy, bo podzielona dawka to mniejszy stres dla rośliny. No i podział ryzyka. Gdy pierwszy zabieg nie zadziała lub zadziała słabo, drugi go uzupełni. Z drugiej strony, z góry wiadomo, że przy takiej suszy jak w tej chwili, ten pierwszy zabieg przedwschodowy nie zadziała zadowalająco.
Rolnik wyjaśnia, że jest zadowolony z rezultatów, które osiąga wykonując jeden zabieg herbicydowy w kukurydzy. – A skoro tak, to po co dodawać drugi przejazd i zwiększać koszty? – Pan Konrad stosuje Adengo w dawce 0,35 l/ha. – I taka, niemalże minimalna dawka wystarcza, aby nie pojawiało się zachwaszczenie wtórne. Sieję kukurydzę na glebach lekkich, górny zakres dawki przeznaczony jest na kukurydzę uprawianą na glebach bardziej zwięzłych.
Pan Konrad nie tylko uprawia kukurydzę, zajmuje się także dystrybucją nasion kukurydzy, soi oraz traw i mieszanek poplonowych firmy Farmsaat. Każdego roku wysiewane są poletka kukurydzy, które są koszone wraz z ważeniem i pomiarem wilgotności. Pomaga to w wyborze najlepszych odmian do uprawy we własnym gospodarstwie oraz do polecenia innym. Impreza odbywa się już od kilku lat w październiku w miejscowości Żulin.
Krzysztof Janisławski