Wchodząc do niespełna dwuletniej obory po prawej stronie widzimy halę udojową DeLaval 2 x 10 stanowisk typu bok w bok, a po lewej, porodówkę na głębokiej ściółce, podzieloną na 2 boksy. Dalej rozmieszczone są rzędy boksów legowiskowych, po trzy z każdej strony. Stół paszowy, szeroki na 5 m, położony jest na środku i dzieli oborę na dwie równe części, dzięki czemu rolnik w łatwy sposób mógł podzielić krowy dojne na dwie grupy. Pierwsza wydajniejsza grupa skupia krowy do 100. dnia laktacji, a druga, te powyżej, 100 dni laktacji. Każda z grup otrzymuje oddzielny TMR, sporządzany w wozie paszowym Trioliet o pojemności 15 m3.
Obora wolnostanowiskowa szeroka na 34,5 m to obiekt bezściołowy na rusztach betonowych. 135 boksów przeznaczonych dla krów dojnych wyłożono wygodnymi materacami. Są one grubsze od mat i bardziej sprężyste, dlatego dobrze dopasowują się do ciała krowy.
W obiekcie znalazło się miejsce na pomieszczenia socjalne, gdzie m.in. znajduje się schładzalnik na mleko o pojemności 10,5 tys. l, nad nimi na piętrze urządzono biuro, w którym rolnik przegląda raporty generowane przez system zarządzania stadem dotyczące m.in aktywności ruchowej krów. Z biura jest także dobry widok na całą oborę, co pomaga w obserwacji krów.
Wykrywanie rui ze wspomaganiem
W zarządzaniu stadem pomaga
najnowsza wersja systemu komputerowego
DeLaval DelPro. W jedną
całość wiąże on halę udojową i stację
paszową. Automatycznie wylicza
dawki paszy treściwej zadawane na
stacji w zależności od ilości udojonego
mleka na hali. System alarmuje
rolnika o zagrożeniu mastitis, gdy
dana sztuka ma niestandardową
przewodność mleka. Ale najbardziej
jest on doceniany przez Cezarego
Czaplickiego za pomoc w wykrywaniu
rui, gdyż został doposażony
w pakiet wykrywający ruję poprzez
badanie aktywności ruchowej.
– Gdy dana sztuka ma 3 plusy (od red. oznaczona na ekranie komputera „+++”), to właściwie możemy kryć ją w ciemno bez oglądania, a przy dwóch i jednym plusie różnie to bywa, ale taka sztuka zawsze będzie dokładniej przez nas obserwowana. Dodatkowo możemy przeglądać wykresy aktywności interesującej nas krowy na tyle dni do tyłu, ile tylko chcemy - wyjaśnił Cezary Czaplicki, który sam inseminuje krowy. Może go również zastąpić średni syn Bartosz, który również ukończył odpowiedni kurs. Hodowcy mają swój kontener i zamawiają nasienie z dwóch firm: Mazowieckiego Centrum Hodowli i Unasienniania Zwierząt w Łowiczu oraz Konrad z Łomży, wyłącznie od buhajów rasy hf odmiany czarno-białej, gdyż utrzymują bydło w czystej rasie.
– Bardzo zależy nam na zwiększeniu częstotliwości urodzeń cieliczek, gdyż w ostatnim czasie rodziły się głównie buhajki. W tym celu nasienie seksowane stosujemy nie tylko na jałówkach ale, i w przypadku krów, jednak tylko przy pierwszym kryciu, na poprawki idzie już nasienie tańsze – stwierdził Cezary Czaplicki.
Zdrowe racice niosą mleko
Ważnym elementem dbałości o higienę
i zdrowie racic krów dla Cezarego
Czaplickiego jest ich regularna
kąpiel.
– Kąpiele racic odbywają się raz na tydzień, stosujemy 4 różne środki o różnym działaniu, które razem składają się na kompleksowe wzmocnienie i ochronę racic krów, a zdrowe racice są fundamentem niosącym mleko. W pierwszym tygodniu jest to specjalistyczny preparat do kąpieli racic, potem idzie formalina, w trzecim tygodniu stosujemy roztwór z antybiotykiem a mianowicie oksytocyną, a w czwartym tygodniu cykl kończymy siarczanem miedzi. Następnie schemat powtarzamy od początku i tak dalej – wyjaśnił Cezary Czaplicki, dodając, że krowy przechodzą przez wannę z odpowiednim roztworem wychodząc z hali udojowej, uprzednio przechodząc przez wannę z wodą, tak aby w roztworze zamoczone były czyste racice, co przekłada się na skuteczność działania preparatu.
Do 3 razy sztuka
Do budowy nowej obory zmotywował
gospodarzy młody następca
oraz możliwość skorzystania z dofinansowania
w ramach PROW. Całkowity
koszt budowy i wyposażenia
obiektu zamknął się w kwocie 2 mln
200 tys. zł netto.
Wszyscy trzej synowie interesują się rolnictwem oraz hodowlą bydła mlecznego, to pasja, którą przejęli po rodzicach. Najstarszy Daniel, absolwent rolnictwa na UWM w Olsztynie, ożenił się i prowadzi gospodarstwo wraz żoną i teściami, podobnie zrobił Bartek – absolwent zootechniki na tej samej uczelni. Przy takim rozwoju sytuacji to 18-letni Marcin, który był trzeci w kolejce do przejęcia gospodarstwa po rodzicach, będzie następcą Agnieszki i Cezarego Czaplickich, którzy cieszą się, że mają aż trzech synów oraz najmłodszą, bo 14-letnią córkę Natalię.
– Na razie pandemia koronawirusa nie ma większego wpływu na funkcjonowanie naszego gospodarstwa. OSM Giżycko to stabilna mleczarnia i mleko jeszcze nie staniało, ale obserwuję co dzieje się na rynku i obniżki cen prędzej czy później są nieuniknione. Dla mnie najważniejsze jest to, aby nie było problemu ze zbytem surowca. Na polach jest bardzo sucho, trawa powschodziła ładnie, ale już usycha, kukurydzę posialiśmy w suchą ziemię, miał padać deszcz a nie pada. Federacja wznowiła ocenę użytkowości mleka po krótkiej przerwie, bo co z pracownikami. Nasz zootechnik dla przykładu w czasie przerwy oceny dostał tylko 60% wypłaty, a jego żonę zwolniono z pracy, bo firma zawiesiła działalność i jak dalej żyć – zakończył Cezary Czaplicki.
Andrzej Rutkowski