Najgroźniejszą w tym momencie chorobą, która może zniweczyć poniesione wcześniej nakłady na zabiegi ochrony i nawożenia zbóż jest wspomniana fuzarioza kłosów (biologię jej rozwoju opisujemy na str. 24). W ostatnim wydaniu „Tygodnika Poradnika Rolniczego” informowaliśmy o badaniach firmy INNVIGO, z których wynika właśnie bardzo duże zagrożenie grzybami z rodzaju Fusarium.
Mikotoksyny i problemy w silosach
Głównym problemem, jaki niesie
ze sobą fuzarioza kłosów, jest
obniżenie jakości ziarna. Porażone
ziarniaki, nawet wyglądające na
zdrowe, mogą być skażone metabolitami
wtórnymi tworzonymi
przez grzyby z rodzaju Fusarium –
mikotoksynami. Infekcja fuzariozą
kłosów następuje po skiełkowaniu
zarodników konidialnych przenoszonych
z powietrzem i kroplami
deszczu. Najbardziej szkodliwa
jest infekcja w fazie kwitnienia
zbóż.
Ale obecność mikotoksyn w ziarnie to nie jedyna strata. Najbardziej szkodliwa jest dla pszenicy twardej i pszenicy zwyczajnej, ale poraża pozostałe gatunki zbóż. Końcowym efektem rozwoju choroby może być uszkodzenie zarodka (ziarniak nie rozwija się), obniżenie masy tysiąca ziarniaków, pomarszczenie ziarniaków, osłabienie zdolności i siły kiełkowania.
Bez ochrony kłosa drugim po fuzariozie zagrożeniem jest septorioza plew. Jest groźna, bo przenoszona z ziarnem wysianym na kolejny sezon może się rozwijać od początku wegetacji. Na niechronionych kłosach mogą pojawić się też grzyby czerniowe. Mocno pogarszają one jakość ziarna i po zbiorze plonu mogą rozwijać się w magazynie (pleśnie).
Kiedy można wykonać zabieg
W pszenicy ozimej, która wymaga
szczególnej ochrony kłosa
jest to stosunkowo łatwe. Pszenica
(również jęczmień) jest gatunkiem
samopylnym i nie musimy
się martwić tym, że wykonując
zabieg w okresie kłoszenia lub tuż
po wykłoszeniu zakłócimy proces
zapylania. Jednak idealnym momentem
na zabieg w pszenicy
jest, kiedy pierwsze z wyrzuconych
pylników zaczynają opadać.
Oprysk w tym momencie pokryje
także pylniki, które stają się pożywką,
jak i źródłem infekcji dla
najgroźniejszej w tym momencie
choroby – fuzariozy kłosów.
Jeżeli na kłosach tych gatunków
są wyrzucone pylniki, oznacza to,
że zapylenie nastąpiło wcześniej
i zabieg fungicydowy w tym momencie
nie zaszkodzi w ich rozwoju
generatywnym.
W zbożach obcopylnych, takich jak żyto i pszenżyto, okno zabiegowe jest okrojone. Oprysk na choroby kłosa w tych gatunkach musimy wykonać najlepiej przed kwitnieniem tych gatunków (kiedy kłos zaczyna wychodzić z pochwy), ewentualnie po kwitnieniu. Oprysk żyta i pszenżyta w momencie kwitnienia powoduje najczęściej obniżkę plonowania, bo zabiegi wykonane środkami ochrony roślin, ale także dokarmiania dolistnego zbóż mogą powodować sklejanie pręcików powodując problemy w zapylaniu.
Kiedy trzeba wykonać zabieg
Ochrona fungicydowa kłosów
w momencie, kiedy widzimy już
objawy chorobowe jest spóźniona.
Dlatego niezwykle ważna
jest umiejętna ocena zagrożenia
i znajomość biologii grzybów.
Z całą pewnością kłosy wymagają
ochrony w terminie ich
kwitnienia, a nawet wcześniej
– w pełni kłoszenia, jeżeli występuje
w tym okresie przekropna
pogoda i utrzymuje się duża
wilgotność powietrza. Jeżeli jest
natomiast sucho, zabieg powinien
być nieco opóźniony i może
być wykonany (na odpowiedzialność
rolnika) niższą dawką
fungicydu.
Jeżeli wykonanie zabiegu T3 utrudniają warunki pogodowe (deszcz) i musimy go przesunąć o kilka dni, powinniśmy stosować górne, zalecane przez producenta dawki fungicydu. W okresach upałów i silnego nasłonecznienia zabiegi fungicydowe i wszystkie inne powinniśmy aplikować w terminach popołudniowych, w nocy i wcześnie rano, pod warunkiem jednak, że nie ma rosy i liście są suche.
Strategia w systemie dwui trzyzabiegowym
Biorąc to wszystko pod uwagę,
ochronę kłosów możemy realizować
w pszenicy elastycznie od
momentu, kiedy kłosy zaczynają
wysuwać się z pochew liściowych,
ale najpóźniej do fazy dojrzałości
wodnej ziarna (BBCH 71). Decyzje
o zabiegach są oczywiście trudne.
Powinny uwzględniać pogodę, podatność
odmian, poziom nawożenia
azotem, gęstość łanu i systematyczną
obserwację roślin. Do
tego trzeba dopasować wybór
preparatu i wybrać idealne okno
(termin) oprysku. Termin trzeba
pogodzić z opisaną wcześniej fizjologią
roślin zbożowych (gatunków
samopylnych – pszenica, jęczmień;
i obcopylnych – żyto, pszenżyto).
Pamiętajmy też, że kłos możemy
chronić zarówno w dwu-, jak
i trzyzabiegowym systemie ochrony
fungicydowej.
Jeżeli technologia ochrony zakłada wykonanie w sezonie dwóch zabiegów fungicydowych, rolę ochrony kłosa spełnia zabieg T2. W takiej sytuacji opóźniony T2 chroniący kłos powinniśmy wykonać w okresie, kiedy kłos zaczyna wychodzić (wychylać) z pochwy i pojawiają się pierwsze ości. W takim systemie polecane są produkty, których bazą są triazole, a dodatkową substancją strobiluryna, ewentualnie grupa SDHI.
W systemie trzyzabiegowym zabieg T3 na choroby kłosa pszenicy wykonujemy w umownej fazie kwitnienia (moment wyrzucania pylników, a najlepiej, kiedy pierwsze z nich zaczynają opadać), co zwykle ma miejsce między 10 a 20 czerwca. Tutaj można użyć produkty z dwoma dobrymi triazolami albo mieszaninę triazolu ze strobiluryną lub/i substancją SDHI.
UWAGA! Stosując zabieg na kłos chronimy także górne liście – zwłaszcza flagowy i podflagowy. Dlatego używane fungicydy powinny wykazywać działanie ograniczające inne choroby, jak brunatną plamistość liści, septoriozy, rdze, mączniaka prawdziwego. Zadanie to dobrze spełniają: triazole, strobiluryny i preparaty z grupy SDHI. Najlepsze produkty do ochrony kłosa zawierają w swym składzie substancje z dwóch, nierzadko z trzech wymienionych grup chemicznych.
Chronić kłosy wszystkich zbóż
Przy omawianiu zagrożenia
chorobami kłosa i wykonaniu
ochrony skupiliśmy się na pszenicy
jakościowej, ale fuzariozy
kłosów nie omijają pozostałych
gatunków zbóż. W tym ostatnim
okresie rozwoju w życie groźna
jest rdza brunatna, mączniak
prawdziwy, septorioza paskowana
liści, ale jeżeli w czerwcu jest
nadmiar deszczu – realne jest
zagrożenie żyta także fuzariozą
kłosów. W życie zabieg najpóźniej
możemy wykonać pod koniec
kłoszenia i koniecznie przed pyleniem.
W pszenżycie w późniejszych
fazach groźna jest septorioza
paskowana liści, septorioza
plew, no i oczywiście fuzarioza
kłosów. Zabieg chroniący przed
fuzariozą można teoretycznie
wykonać podobnie jak w pszenicy
w czasie kwitnienia pszenżyta.
Teoretycznie, bo każda odmiana
pszenżyta jest inna. W niektórych
odmianach więcej jest genetyki
z żyta, w innych z pszenicy. Nie
mniej przy zabiegach na kłos
najbezpieczniej jest traktować
pszenżyto jak żyto.
Fuzarioza kłosów nie oszczędza też jęczmienia, choć z uwagi na wcześniejsze dojrzewanie niż pozostałych gatunków najczęściej unika on porażenia. Większe zagrożenie w ostatnim etapie rozwoju stanowi w jęczmieniu rynchosporioza i plamistość siatkowa, dlatego najczęściej drugi i ostatni zabieg fungicydowy w jęczmieniu zaleca się stosować na krótko przed kłoszeniem. Jeżeli jednak w czerwcu wystąpią deszcze i będzie duże zagrożenie fuzariozą kłosów – patogena trzeba zwalczać.
Zagrożenie sprawdzić w kopercie
W ostatnim wydaniu „Tygodnika
Poradnika Rolniczego” przypominaliśmy
prosty test kopertowty
do oceny zagrożenia septoriozą
paskowaną liści. Jeszcze bardziej
przydatny jest test kopertowy na
fuzariozę kłosów, którego zasady
wykonania często przypomina
rolnikom jego prof. dr hab. Marek
Korbas z Instytutu Ochrony Roślin
–PIB w Poznaniu. Instrukcję można
znaleźć w wielu publikacjach,
a zakłada ona w czasie trwania
całej fazy kłoszenia zbóż pobieranie
kilkadziesiąt kłosów z różnych
miejsc pola. Pobrane kłosy należy
rozłożyć na zwilżonej wcześniej
gazecie, potem ją złożyć i umieścić
w papierowej torebce. Taki
pakunek umieszczamy w foliowej
torebce i umieszczamy w ciemnym
miejscu. Testowane kłosy oceniamy
po 96 godzinach (po 4 dobach)
od jego rozpoczęcia, ale wcześniej
po 2–3 dniach powinniśmy sprawdzić
wilgotność gazety i w razie
potrzeby uzupełnić ją skrapiając
gazetę wodą.
Jeżeli po 96 godzinach stwierdzimy na kłosach obecność białej watowatej grzybni z różowym odcieniem, buraczkowe zabarwienia na plewach lub obecność pomarańczowych grudek, to bezzwłocznie powinniśmy wykonać zabieg przeciwko fuzariozie kłosów. Test może nam wskazać zagrożenie innych sprawców chorób. Zbrunatnienia i zbrązowienia plew w górnej części mogą oznaczać septoriozę plew. Pożółkłe plewy i obecność wewnątrz plewy żółtego lub pomarańczowego proszku może wskazywać na problem z rdzą żółtą.
Jeżeli jednak po 96 godzinach trwania testu kłos zblednie, nie będzie grzybni, zbrunatnień lub zżółknięć – test powtarzamy. W trakcie kłoszenia powinniśmy wykonać kilka takich testów i zdecydowanie warto to robić niż stosować ochronę kłosa profilaktycznie – na oko. Dzięki prostemu testowi jesteśmy w stanie trafić z zabiegiem w optymalnym dla jego skuteczności terminie, a przy braku zagrożenia fuzariozą sporo zaoszczędzić na ochronie.
Ważne niuanse opryskiwania
Często w okresie, kiedy powinniśmy
wykonać ochronę kłosa jest
upalnie. Pamiętajmy wtedy o właściwym
doborze środków tak, aby
ich substancje czynne były dopasowane
do warunków termicznych.
Optymalnym przedziałem
temperatur do wykonywania zabiegów
fungicydowych w zbożach
jest 15–20°C, chociaż każda
substancja aktywna ma właściwy
sobie optymalny zakres skutecznego
działania. Oczywiście łatwo
znaleźć takie optimum termiczne
wykonując zabieg w godzinach popołudniowych,
pod wieczór, a jeżeli
jest bardzo upalnie – w nocy.
Bezwzględnie trzeba wziąć pod uwagę także wilgotność powietrza. Na to najczęściej nikt nie patrzy, a jest to bardzo ważna informacja, aby ustalić optymalny wydatek cieczy roboczej na hektar. Najlepiej, aby w czasie zabiegu, zwłaszcza niższymi dawkami cieczy roboczej, wynosiła co najmniej 60%. Maksymalną ilością cieczy, którą mogą przyjąć w oprysku rośliny pszenicy bez wystąpienia zjawiska ociekania cieczy na glebę jest ok. 220 l/ha. Dlatego w ochronie fungicydowej pszenicy nie powinno się stosować więcej niż 200 l cieczy roboczej w myśl zasady im większa wilgotność powietrza, tym mniejszy wydatek cieczy roboczej na hektar. Do ochrony samego kłosa i górnych liści dobre rezultaty da mniejsza kropla (kłania się dobór dysz) i można w takim przypadku dotatkowo zredukować ilość cieczy roboczej. Kłos i liście flagowe dobrze kryją krople z rozpylaczy dwustrumieniowych. Biorąc pod uwagę, że w tym okresie nie chodzi o głęboką penetrację łanu, można zredukować ilość cieczy roboczej. Tylko w sytuacji, kiedy łan jest nierówny, trzeba zwiększyć nieco ilość cieczy roboczej, aby dokładnie pokryć opryskiem ustawione na różnych piętrach kłosy.
Marek Kalinowski