Pod koniec kwietnia br. zarząd województwa wielkopolskiego zdecydował o podziale dotacji przeznaczonych na ochronę, rekultywację i poprawę jakości gruntów rolnych. Ponad 3,6 mln zł zostanie przekazanych jako wsparcie finansowe na budowę nowych zbiorników wodnych małej retencji. Dotowana będzie budowa akwenów o powierzchni od 0,3 do 2 ha i obejmie łącznie 51 nowych zbiorników o łącznej powierzchni 48 ha. Powstaną one na terenie 42 wielkopolskich gmin.
Samorząd wojewódzki uważa, że budowa nowych zbiorników wodnych małej retencji jest jednym w najważniejszych działań, które pozwalają łagodzić skutki suszy.
Dotacje są udzielane na budowę zbiorników od 0,3 do 2 ha, aby rolnicy mogli jak najlepiej dostosować ich powierzchnię do swoich potrzeb. Dotacja do 1 ha powierzchni zbiornika wodnego wynosi 75 tys. zł. Dotacje zostały przyznane głównie osobom fizycznym, w tym rolnikom. Nabór wniosków na ten cel odbył się jeszcze w 2019 roku.
– Od wielu lat wspieramy powstawanie nowych zbiorników wodnych w Wielkopolsce. Obserwując olbrzymią suszę, która w szczególny sposób dotyka nasz region, staramy się zachęcać do budowy zbiorników małej retencji. Obserwuję, że z każdym rokiem wpływa coraz więcej wniosków na tego typu zadania. Zbiorniki wodne, poza zwiększeniem retencji wody w środowisku, zwiększają również bioróżnorodność, a także poprawiają swoisty mikroklimat – mówi Krzysztof Grabowski, wicemarszałek województwa wielkopolskiego.
Z kolei prezydent Andrzej Duda 29 kwietnia poinformował, że wkrótce zostaną rozstrzygnięte przetargi na budowę niewielkich obiektów hydrologicznych – jazów, śluz, tam i małych zbiorników na rzekach, czy też na inwestycje polegające na podpiętrzaniu jezior. Łącznie ma powstać około 600 takich nowych obiektów.
– To są elementy tak zwanej małej retencji, tej najdrobniejszej, ale to jest element całego wielkiego planu tworzenia retencji w Polsce, poczynając od 9 dużych zbiorników retencyjnych, poprzez 30 mniejszych, aż do tych najmniejszych obiektów retencyjnych, bo prawda jest taka, że musimy zmienić podejście i prowadzić retencję na tym poziomie najbardziej podstawowym w zasadzie w każdym gospodarstwie – przekonywał prezydent.
Paweł Mikos