– Dzięki przejazdowemu i szerokiemu na 4,5 m stołowi paszowemu, rozdanie pasz objętościowych oraz treściwych zajmuje nam ok. 40 min. Dlatego nawet nie zastanawialiśmy się nad zakupem wozu paszowego. Baloty z sianokiszonką dowozimy ciągnikiem z ładowaczem czołowym, a kiszonkę z kukurydzy za pomocą wybieraka, to trwa naprawdę niedługo. Poza tym byki opasowe nie wymagają, tak jak krowy mleczne, aby podawana pasza stanowiła jednolitą mieszankę – przyznał młody rolnik.
Bukaciarnia z 2010 roku jest szeroka na 12,5 m oraz długa na 30 m. Posiada 5 kojców o długości 6 m, w których byki opasowe pogrupowane są pod względem wiekowym. Stół paszowy zlokalizowano wzdłuż jednej ze ścian bocznych, zaś przy drugiej ścianie bocznej znajduje się korytarz przepędowy o szerokości 0,8 m. Ten korytarz znacznie usprawnia załadunek bydła podczas sprzedaży, jak i jego rozładunek po zakupie do gospodarstwa. Każdy kojec posiada zamykane wyjście na korytarz przepędowy o szerokości 1,6 m. Budynek jest bezstropowy i posiada świetlik kalenicowy o szerokości 1,5 m.
Łatwy wywóz obornika
Głęboka ściółka, to zdaniem Michała
Majewskiego, najlepsze rozwiązanie
dla byków opasowych,
wszak są to żywiołowe zwierzęta,
często skaczące jedno na drugie,
a taki system ściołowy minimalizuje
występowanie urazów. Młody
rolnik widzi też przewagę chowu
opasów luzem w stosunku do uwięzi,
bo gdy chodzą, to są spokojniejsze
i mniej agresywne. Łatwiej takie
byki załadować na samochód
i transportować, a warto nadmienić,
że podczas sprzedaży ważą nierzadko
prawie tonę. Ponadto, jak
zauważył Michał Majewski, opasy,
które mają możliwość ruchu, posiadają
mniej otłuszczone tusze na co
również patrzą kupujący.
– Jedynym minusem głębokiej ściółki jest duże zużycie słomy, bo wcale nie jest to taki pracochłonny system. Ścielenie i wywóz obornika ułatwiają bramki zamontowane w każdym kojcu. Podczas wspomnianych prac bramki ustawiamy tak, że dzielą kojce o szerokości 7,5 m na pół, każda połowa ma wtedy szerokość 3,75 m. W jednej połowie zgromadzone są buhaje, a w drugiej sprawnie możemy ścielić lub wywozić obornik, w zależności od potrzeby – wyjaśnił Michał Majewski, dodając, że jedyne co by zmienił w 10-letniej bukaciarni to zastąpienie rury karkowej drabinami paszowymi. To wyeliminowałoby rywalizację przy stole paszowym oraz przerzucanie paszy za siebie do kojca.
Tylko mieszańce z bbb
Lata doświadczeń w opasie bydła
sprawiły, że rodzina Majewskich
miała w swojej bukaciarni bydło
różnego typu. Przez długi czas hodowcy
bazowali na cielętach simentalskich
pochodzących z południa
kraju. Tu odchów zaczynali od małego
cielęcia wymagającego odpajania,
co było dość pracochłonne, zdarzały
się też upadki. Opasali również
odsadki rasy limousine kupowane
bezpośrednio ze stad mięsnych. Jednak
w tym przypadku trudno było
zakupić wyrównane wiekowo i wagowo
dość liczne partie, które pochodziłyby
z jednego gospodarstwa.
Z czasem zaobserwowali, że w ich
warunkach najlepiej przyrastają
i wykorzystują paszę mieszańce
z rasą belgijską biało-błękitną (bbb).
– Kupujemy buhajki w wadze 140–170 kg, czyli sztuki odchowane, będące kompromisem pomiędzy małym cielęciem a odsadkiem. Są to tylko mieszańce z bbb i tylko pochodzące z obór holenderskich. Mieliśmy też mieszańce z rasą belgijską pochodzące z Litwy i te pobierając tę samą paszę rosły znacznie słabiej – powiedział Michał Majewski, dodając, że w Holandii wśród dużych gospodarstw mlecznych zauważalny jest trend krzyżowania mlecznych krów z rasą bbb. Tamtejsi hodowcy wybierają 50% krów, po których chcą mieć córki i kryją je nasieniem seksowanym rasy hf, natomiast pozostałe krowy kryją nasieniem od buhajów rasy bbb. W ten sposób uzyskują mieszańce, których sprzedaż jest dodatkowym źródłem dochodu.
Sztuki rzeźne Majewscy sprzedają tylko do jednego zakładu mięsnego Milex-Meat z Niesułkowa rozliczając się poubojowo. Ich buhaje osiągają wysokie klasy rzeźne, przeważnie „E” oraz „U” w skali EUROP. Sprzedawane buhaje ważą w granicach 800–900, a nawet 1000 kg w wieku poniżej 2 lat.
– Przy opasie bydła, oprócz dobrego żywienia zasobnego zarówno w energię, jak i białko, co gwarantuje przyrosty na wysokim poziomie, ważne jest też odrobaczanie i szczepienie w kierunku chorób płucnych. Stosujemy dwie dawki żywieniowe, pierwsza dotyczy zwierząt do 250 kg, a druga tych powyżej 250 kg. Główna różnica polega na zmianie premiksu i koncentratu. Podstawę żywienia stanowi kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka, śruty zbożowe i makuch rzepakowy – zakończył Michał Majewski.
Andrzej Rutkowski