Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Koronawirus opóźnia zakończenie inwestycji

Data publikacji 27.05.2020r.

Grzegorz Pernach wspólnie z rodzicami utrzymuje bydło mleczne w budynkach mających ponad 40 lat. Szczególnie uciążliwe jest w nich zadawanie pasz, gdyż korytarze paszowe są wąskie i usytuowane przy ścianach. Hodowca zdecydował się więc na budowę nowej obory, do której wkrótce zostaną przeprowadzone krowy i jałówki.

Większość krów mlecznych w gospodarstwie państwa Pernachów utrzymywana jest w obiekcie z 1978 roku. Wybudowany jako chlewnia, został zmodernizowany i przystosowany do utrzymywania krów. Powstało w nim 28 stanowisk z matami gumowymi, za którymi znajdują się kanały gnojowe pokryte metalowymi rusztami. Z czasem i ta obora zrobiła się za mała, dlatego część zwierząt przeprowadzono do innego budynku, gdzie utrzymywana jest na ściółce ze słomy. Jałówki utrzymywane są w stodole. Stado objęte jest oceną użytkowości mlecznej, a jego średnia wydajność wynosi około 7,2 tys. kg mleka rocznie. Hodowcy nie powiedzieli jednak w tej kwestii ostatniego słowa.

– W obecnych warunkach nie bardzo mamy możliwości, by zwiększyć wydajność stada. Wszystkie pasze dla krów zadawane są ręcznie, co jest bardzo uciążliwe. Ponadto krowy otrzymują paszę niezmieszaną, którą łatwo sortują. Bez użycia wozu paszowego nie możemy uzyskać wyższej wydajności. Mamy nadzieję, że gdy już zmienimy sposób zadawania pasz, krowy zwiększą produkcję mleka – mówi Grzegorz Pernach.

Gospodarz rozważa zakup wozu paszowego z czterema ślimakami poziomymi firmy Blattin o pojemności około 14 m3.

– Czytałem w TPR pozytywne opinie na temat tych wozów, że są precyzyjne i szybko mieszają paszę, więc chcę kupić taką maszynę. W wozie chcemy sporządzać PMR, a premię w postaci granulowanej mieszanki treściwej krowy będą otrzymywały w dwóch stacjach paszowych – mówi pan Grzegorz.

Budowa nowej obory ruszyła w październiku 2019 r., a zakończona została pod koniec lutego br. W wolnostanowiskowym, rusztowym obiekcie (30 m x 28 m), hodowca planuje utrzymywać około 60 krów dojnych oraz jałówki. Konstrukcja budynku jest stalowa, ściany częściowo wykonane są z prefabrykatów, częściowo z płyty warstwowej, którą zastosowano także na dachu. W ścianach długich zastosowano szczeliny zasłaniane za pomocą kurtyn poliwęglanowych.

– Po wybudowaniu obiektu mieliśmy w dosyć krótkim czasie wyposażyć go i przeprowadzić bydło, ale z powodu koronawirusa wszystko się przeciągnęło. Mamy nadzieję, że już wkrótce uda się dokończyć wszystkie prace montażowe i będziemy mogli przeprowadzić zwierzęta – mówi Grzegorz Pernach.

Gospodarz zdecydował, że legowiska będą wyścielone materacami słomiano-wapiennymi.

– W starej oborze mamy materace i nie jesteśmy z nich zadowoleni. Są śliskie, przez co zwierzęta często narażone są na kontuzje. Dochodzi także do odgnieceń stawów. Takie materiały jak maty czy materace, po pewnym czasie się zużywają, ulegają deformacji i uszkodzeniom. Natomiast mieszaninę sieczki z wapnem można uzupełniać i co jakiś czas wymieniać, dzięki czemu krowy mają stały komfort leżenia – mówi Grzegorz Pernach.

W starych budynkach dój odbywa się za pomocą dojarki konwiowej i jednorazowo trwa około 3 godzin.

– W nowej oborze zamontowaliśmy halę Auto Tandem 2 x 4 +1 firmy DeLaval. Zdecydowaliśmy się na taką halę, gdyż podobno jest najbardziej wygodna dla dojarza i praktycznie jedna osoba może ją obsługiwać – mówi hodowca.

Gospodarz oprócz obory wybudował także dwa silosy przejazdowe do kukurydzy i traw o wysokości 2,4 m i długości 38 m. Szerokość jednej komory wynosi 6,5 m, a drugiej 7,5. Po obu stronach do silosów przylegają jeszcze płyty betonowe o szerokości 7 m.

Józef Nuckowski

r e k l a m a

r e k l a m a

r e k l a m a