Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Pasje ramię w ramię z potrzebami

Data publikacji 03.06.2020r.

Jasiona, wieś położona w powiecie krapkowickim, może się pochwalić przedsiębiorczymi i pracowitymi strażakami. Takich druhów nie powstydziłby się nikt. Nie czekają i nie czekali z założonymi rękami, ale pogłębiają swoje umiejętności i prą do przodu niczym łódź motorowa.

Żeby ich lepiej poznać, warto sięgnąć wstecz. Według rysu historycznego, jaki dostałam od prezesa jednostki Adriana Barona, OSP w Jasionej powstała w 1947 r. a założycielami byli Antoni Lepich i Bernard Kazik. Na początku lat 50. strażacy otrzymali motopompę i powoli zaczęli się rozwijać, rozpoczęły się także ćwiczenia, choć utrudnione z uwagi na braki w wyposażeniu, a także brak siedziby. Problemem było przechowywanie gromadzonego mozolnie sprzętu, aż do 1972 r., kiedy to zaadaptowano stodołę na prowizoryczną strażnicę z garażem na pierwszy w ich historii samochód marki Żuk, który otrzymali od władz powiatu tuż po ukończeniu prac adaptacyjnych.

Strażacy z Jasionej zdobyli Mistrzostwa w Krajowych Zawodach Sportowo-Pożarniczych 1984 r. w Białymstoku, za co otrzymali nagrodę pieniężną, którą w całości przeznaczyli na budowę remizy. Oczywiście środki wystarczyły na pokrycie połowy kosztów, resztę sfinansowali sponsorzy i władze gminne. Nad budową i prawidłowym jej przebiegiem czuwał naczelnik miasta i gminy Dieter Przewdzing. Do użytku została oddana po dwóch latach. To nie koniec sukcesów. Jednostka jako chyba jedyna w kraju, zostaje 4-krotnym mistrzem w kolejnych Krajowych Zawodach Sportowo- Pożarniczych, a także zdobywa 2 złote i 2 srebrne medale na Międzynarodowych Olimpiadach CTiF w Austrii, Warszawie, Niemczech i Danii. W 1996 r. na Krajowych Zawodach stają się zdobywcami samochodu gaśniczego Stara 244, który służy im do dziś. W dowód wdzięczności za zaangażowanie w służbie wsi i jej mieszkańców w 1997 r. z okazji jubileuszu 50-lecia, jednostka zostaje uhonorowana sztandarem ufundowanym ze składek społeczeństwa i dotacji Urzędu Miejskiego w Zdzieszowicach. Druhowie uważają, że ich osiągnięcia sportowe są przede wszystkim zasługą trenera i koordynatora dh. Henryka Matuszka, który w nich zaszczepił ducha walki. – Od kilku lat wystawiamy nasze drużyny do zawodów gminnych, powiatowych i wojewódzkich i za każdym razem stają na podium – mówi z entuzjazmem prezes.

Milowy krok nastąpił w 2002 r., gdy OSP Jasiona została włączona do KSRG, co wiązało się zarówno z podniesieniem prestiżu, jak i zwiększeniem obowiązków. Druhowie, aby sprostać wymaganiom doskonalą swoje umiejętności w dziedzinie obsługi profesjonalnego sprzętu, który posiadają, uczestniczą w szkoleniach ratowniczo-gaśniczych oraz z udzielania pomocy medycznej czy przyjmowaniu LPR. Po upływie pięciu lat jednostka od ZGOSP RP, a także od rady miejskiej w Zdzieszowicach otrzymuje środki na zakup samochodu gaśniczego, którym jest Man TGm280 4x4. Szczególnie jest potrzebny podczas akcji ratowniczych na przebiegającej w pobliżu autostradzie A4. Oprócz tego druhowie usuwają skutki nawałnic, dbają o bezpieczeństwo mieszkańców Jasionej i okolicznych miejscowości i zawsze są czujni. Rocznie do akcji wyjeżdżają ok. 70 razy, poza tym spotykają się z młodzieżą i dziećmi, organizują pogadanki ppoż., a także uczestniczą we wszystkich uroczystościach zarówno państwowych, jak i swoich regionalnych.

Druhowie, a jest ich 54, w tym 34 czynnych i 10 członków MDP, mają wiele umiejętności, które opanowali do perfekcji, co napawa dumą prezesa Adriana Barona oraz naczelnika Ryszarda Paczułę. Mają w swoich szeregach romanistę Roberta Gąsienicę, który rozpisuje projekty i tym sposobem uzyskują granty, a trzeba zauważyć, że dzięki temu pozyskali kilkadziesiąt tysięcy złotych na potrzeby jednostki. – Kilka lat temu zrodził się pomysł powołania do życia grupy wodno- nurkowej – opowiada prezes.– Natychmiast został podjęty i wprowadzony w życie, a naszym instruktorem i opiekunem był Mariusz Lewandowski, będący jednocześnie druhem naszej jednostki, jak i instruktorem PSP Borne-Sulinowo. Dziś już nie wyobrażamy sobie działalności bez nurkowania i gdy nie jedziemy do akcji – nurkujemy. Dzięki temu zdobywamy wielu nowych chętnych zarówno dorosłych, jak i młodzieży. Można rzec, że wszyscy nurkowie są strażakami, ale warto przy tym zauważyć, że jesteśmy otwarci. W naszej grupie nurków jest wielu strażaków z innych jednostek, integrujemy się i nie uznajemy podziałów. Ze słów prezesa wynika, że to nie tylko sportowe zacięcie, lecz ważna umiejętność również w akcjach strażaków, którzy niejednokrotnie muszą stawić czoła potrzebom na wodzie i lodzie. Zdarza się, że uczestniczą w poszukiwaniach na akwenach wodnych, gdzie bez przygotowania ich pomoc byłaby mocno ograniczona. Dla chcącego nic trudnego. A widać, że oni chcą być wszędzie tam, gdzie wzywa potrzeba. – Ostatnio podjęliśmy decyzję, że wyremontujemy naszą pierwszą remizę – opowiada z radością prezes, bo wierzy, że się uda doprowadzić sprawę do szczęśliwego finału i zyskają pomieszczenie na sprzęt, którego mają naprawdę dużo, m.in. 2 łodzie, ponton i wiele innych.

Druhowie przeszli szkolenia przygotowujące do udziału w akcjach pomocy podczas panującej pandemii koronawirusa, wierząc jednocześnie, że niebawem minie i nie będzie więcej ofiar.

Małgorzata Wyrzykowska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a