Agrofagowi, którego sprawcą są bakterie z rodzaju Streptomyces, sprzyjają słabe, piaszczyste gleby i przede wszystkim suche i ciepłe stanowiska. Przy niedoborze opadów ma się dobrze również na mocniejszych glebach. Rozwojowi parcha zwykłego sprzyjają gleby alkaliczne, zwłaszcza świeżo zwapnowane, jednak bakteria infekuje w dość szerokim zakresie pH gleby od 5,2 do 8,0. Rozwojowi parcha sprzyja też stosowanie nierozłożonego, słomiastego obornika.
Decydują warunki w tuberyzacji
To wszystko powoduje nasilenie
występowania choroby, ale czynnikiem
decydującym o silnej infekcji
są przede wszystkim niedobory
wody w okresie wytwarzania
bulw (tuberyzacji). Źródłem saprofitycznych
bakterii powodujących
parcha zwykłego są resztki po
wcześniej uprawianych ziemniakach,
chore bulwy i gleba. Bakteria
najlepiej rozwija się w czasie wiązania
bulw przez ziemniaki, kiedy
jest sucho i temperatura powietrza
sięga 30 st. C.
Bakterie wnikają do bulwy przez przetchlinki, aparaty szparkowe oraz młodą, niewykształconą skórkę. Bulwy reagują tworzeniem bariery wokół uszkodzeń (warstw korka). Jeżeli bariera zostanie przełamana, to wytwarzane są kolejne warstwy dopóki penetracja bulwy przez bakterie nie zostanie zahamowana.
Wrzody i obniżona jakość
Objawy choroby występują
przede wszystkim na bulwach.
W porażonych miejscach na skórce
tworzą się początkowo jasnobrązowe,
potem ciemniejące różnej
wielkości plamy, zmieniające
się z czasem w utwory przypominające
„wrzody”, które w zależności
od dominującego gatunku
sprawcy mogą być płaskie, zagłębione
i wypukłe. W związku
z tym wyróżnia się formę parcha
zwykłego: płaską, wklęsłą lub wypukłą.
Jeden z gatunków bakterii
może powodować także formę
siatkowatą parcha.
Choroba rozwija się na rosnących bulwach, a jej szkodliwość polega przede wszystkim na obniżaniu wartości konsumpcyjnej porażonych bulw, które nie nadają się do bezpośredniego spożycia i przetwórstwa. Parch zwykły obniża jakość bulw i estetykę. Chociaż choroba nie rozwija się w okresie przechowywania, to bulwy porażone brzydko wyglądają i gorzej się przechowują, bo szybciej tracą przez uszkodzoną skórkę wodę.
Chorobę powstrzyma nawadnianie
W profilaktyce przeciwko występowaniu
parcha zwykłego najważniejsza
jest szeroko rozumiana
agrotechnika. Chorobę ograniczy
prawidłowe zmianowanie (uprawa
gorczycy, łubinu i wyki jako
przedplonu) i stosowanie zdrowego
materiału sadzeniakowego. Nie
w każdym gospodarstwie istnieje
możliwość nawadniania plantacji,
ale to ważna wskazówka zapobiegania
rozwojowi parcha. Przez nawadnianie
plantacji ziemniaków
w krytycznym dla porażenia okresie
tuberyzacji i dodatkowo przez
doraźne obniżanie pH gleby poprzez
stosowanie nawozów fizjologicznie
kwaśnych, można pozbyć
się problemu parcha zwykłego.
Na glebach lekkich w celu ograniczenia choroby trzeba uprawiać odmiany o podwyższonej odporności. Zalecane jest też stosowanie 4–5-letnich przerw w uprawie ziemniaka (wpływa na obniżenie populacji patogenu w glebie) i wapnowanie stanowisk, ale tak, aby odczyn pH nie obniżał się gwałtownie (najlepsze wapno węglanowe). W ograniczaniu parcha zwykłego bardzo pomocne są mikroelementy, takie jak miedź, bor i szczególnie mangan.
Wybierać mniej podatne odmiany
Skutecznym w ograniczaniu parcha
zwykłego czynnikiem agrotechnicznym
jest dobór i uprawa
odmian o podwyższonej odporności,
zwłaszcza na stanowiskach lekkich,
na glebach piaszczystych i ciepłych.
Odmiany ziemniaka różnią
się podatnością na choroby, w tym
na parcha zwykłego. Przyjmuje się,
że odmianami odpornymi na daną
chorobę są te, które wg COBORU
mają przypisaną danej cesze ocenę
8 i wyżej w skali 9-stopniowej.
Z odmian jadalnych bardzo wczesnych najbardziej odpornymi na parcha zwykłego (ocena co najmniej 8 w skali 9-stopniowej) ma Miłek i Velox. W grupie odmian jadalnych wczesnych odporność na parcha na takim poziomie mają odmiany: Aruba, Bellarosa, Bila, Gwiazda, Vineta, Owacja i Ignacy. W grupie odmian średnio wczesnych odpornymi na parcha zwykłego są: Stasia, Tetyda, Satina, Oberon, Promyk, VR 808, Roxana, Jurata, i Asterix. W grupie odmian średnio późnych odporność powyżej 8 ma Gustaw i Niagara.
Marek Kalinowski