Siedziba jednostki mieści się w dużym i zadbanym Domu Strażaka. W sumie do jednostki należy 112 druhów, z czego czynnych jest ponad 50 osób, a 30 przeszkolonych do udziału w akcjach ratowniczych.
Dbają o sprzęt
Nie brakuje sprzętu. Np.
motopompy (trzy pompy
szlamowe, pływająca NIAGARA
i wysokociśnieniowa
Tohatsu M8/16) przydają
się w przypadku wystąpienia
podtopień. Bywa i tak,
że trzeba ich użyć w walce
z zagrożeniem o wielkiej
skali, takiej jak powódź. –
W 2010 r. uczestniczyliśmy
w akcji powodziowej w okolicach
Tarnobrzegu, Gorzyc,
Sokolnik, Trześni i Jasła –
mówi Krzysztof Tomków,
będący od 2006 r. prezesem
OSP Pielnia.
Z trzech samochodów będących na wyposażeniu jednostki w trudnym terenie najlepiej sprawdza się nie najmłodszy już bojowy Jelcz 008 na podwoziu STAR 244. Solidna konstrukcja i napęd 4x4 gwarantują dotarcie z pomocą nawet w ciężkich warunkach. Choć bywają i takie sytuacje, gdy tylko quad pozwala osiągnąć cel. W ub. roku park samochodowy powiększył się o trzecie auto, lekkiego 9-osobowego opla vivaro. – Z tego m.in. powodu zależy nam na rozbudowie jednego z dwóch garaży. Realizacja tego planu, oprócz zwiększenia powierzchni przeznaczonej do garażowania samochodów, pozwoliłaby też na powiększenie sali bankietowej – wyjaśnia prezes.
Jednostka, choć nie jest w KSRG, to dysponuje wyposażeniem na poziomie jednostek do systemu należących. – Kupujemy z własnych środków, wykorzystujemy też różne programy pomocowe. M.in. dzięki temu w ostatnich latach liczne remonty i modernizacje przeszedł Dom Strażaka – mówi Krzysztof Tomków. Budynek, jeszcze jako remiza, został oddany do użytku w 1974 r. – Jako nieliczni „wychodziliśmy” też pieniądze z transgranicznego programu wspólnie ze strażakami ze Słowacji.
Turniej sikawek
Druhowie dbają o siedzibę
i nowoczesne wyposażenie,
ale pamiętają
też o historii. Dwie zabytkowe
konne sikawki należące
do jednostki z Pielni
można od czasu do czasu
zobaczyć w akcji. Pierwszy
raz w 2008 r., kiedy
to strażacy wspólnie z samorządem,
zorganizowali
Pokazy i zawody sikawek
konnych. W tym roku miała
odbyć się siódma edycja
imprezy, ale plany pokrzyżował
koronawirus.
– To jedyna taka impreza
w naszym województwie –
podkreśla Krzysztof Tomków.
To on, razem z prezesem
zaprzyjaźnionej OSP
Jaćmierz Dariuszem Pisulą
wpadł na pomysł jej zorganizowania.
Prezes OSP
Pielnia zapewnia, że zawody
odbędą się w przyszłym
roku.
Od podobnych turniejów organizowanych w innych częściach Polski różnią się tym, że udział w nich biorą druhowie w wieku 40 plus. Im umundurowanie wierniej odwzorowuje historyczne realia, tym więcej można otrzymać punktów do końcowej klasyfikacji. Podobnie z sikawkami. Im więcej elementów oryginalnych, tym więcej punktów. Oczywiście punkty choć ważne, nie są najważniejsze. Liczy się udział, dobra zabawa i docenienie strażaków, którzy przywracają do życia zabytkowe sikawki.
Razem z Ekologią
Jednostka z Pielni wraz
z OSP Jaćmierz na stałe
współpracuje z firmą Polska
Ekologia. – Bierzemy
udział w wystawach, pokazach,
pomagamy w ich
przeprowadzeniu. W tym
celu podróżujemy po całej
Polsce. Bywa, że podróżuje
z nami nasza zabytkowa
sikawka, stając się na
chwilę częścią ekspozycji.
Tak było np. podczas Targów
Rolniczych Poznań
2019. Sikawka była ozdobą
stoiska województwa
podkarpackiego.
Krzysztof Janisławski