Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Rozwiązania z podróży przywiezione

Data publikacji 10.06.2020r.

O tym, że podróże kształcą wie każdy. Również rolnicy, którzy zwiedzając gospodarstwa w kraju i za granicą podpatrują w nich różne rozwiązania, które po powrocie wprowadzają w życie. Podobnie jest w przypadku państwa Skórków, których wyjazdy zagraniczne przyczyniły się do zmiany systemu utrzymania bydła i odchowu cieląt.

Bydło mleczne utrzymywane jest w oborze, która powstała w 2009 roku w wyniku modernizacji uwięziówki i stodoły.

– Przez lata użytkowaliśmy uwięziową oborę na 37 stanowisk, ale gdy w 2006 roku byłem w Czechach i zobaczyłem tam wolnostanowiskowy system utrzymywania bydła, zapadła decyzja o modernizacji obory. Budynek (razem ze stodołą) częściowo rozebraliśmy i pokryliśmy jednym dachem. W ten sposób powstał obiekt wolnostanowiskowy – mówi Janusz Skórka.

Hodowca podkreśla, że w dużej mierze o przebudowie zdecydowała możliwość prowadzenia doju w hali.

– Dziś dój na hali rybia ość 2 x 4 – przebiega szybko i gdy doimy we trójkę, to zajmuje ok. godziny. Jeśli doją dwie osoby, to maksymalnie do 1,5 godziny – mówi hodowca.

W gankach gnojowo-spacerowych zastosowano pełną posadzkę betonową. Zwierzęta przed i po wycieleniu przebywają w sektorach na głębokiej ściółce, gdzie mają zapewniony komfort. Jałówki i krowy zasuszone korzystają z wybiegów.

– Początkowo utrzymywaliśmy krowy na głębokiej ściółce, ale zużycie słomy przy takim systemie było bardzo duże. Zdecydowaliśmy się więc na ścielenie słomą w legowiskach oraz w części spacerowej. Początkowo krowy trochę ślizgały się na betonie, więc przeprowadziliśmy frezowanie posadzki. Obornik usuwamy dwa razy dziennie za pomocą ładowarki teleskopowej. Mamy dwie takie maszyny, jedną służącą do załadunku pasz, a drugą pracującą w oborze przy usuwaniu obornika – mówi Janusz Skórka.

Od kilkunastu lat w gospodarstwie pasze zadawane są za pomocą wozu paszowego.

– Dzięki tej maszynie można uzyskać odpowiednią strukturę paszy. Gdy zakupiliśmy pierwszy wóz paszowy mieliśmy w oborze 3 sztuki z Niemiec i Holandii, u których efekt wprowadzenia PMR–u był znaczący. Sztuka z Niemiec zamiast 35 litrów zaczęła dawać 62 litry mleka dziennie – mówi Mariusz Skórka, syn pana Janusza. – Nie mamy możliwości wstawienia stacji paszowej i tylko krowy po wycieleniu są premiowane. Zwierzęta, oprócz miksu z wozu paszowego, otrzymują jeszcze do 3 kg na dobę paszy treściwej. Obecnie użytkujemy wóz AlimaMix o pojemności 13 m3. Po wielu latach pracy, awarii uległa stara maszyna i czekając na części pożyczyliśmy od teścia córki wóz z firmy A-Lima- Bis. Jak nim popracowaliśmy, to stwierdziliśmy, że musimy kupić taką maszynę – uzupełnia Janusz Skórka.

Część użytków zielonych stanowi lucerna w mieszance z trawami i w siewie czystym, która jest podstawą żywienia stada.

Stosując ją, nie trzeba zbyt dużej ilości śruty sojowej i rzepakowej. Obecnie zwiększyliśmy areał lucerny do 8 ha. W ubiegłym roku zebraliśmy 5 pokosów lucerny – mówią hodowcy.

Od urodzenia do rozrodu jałówki są pod opieką drugiego syna – Rafała.

– Pierwsze budki typu igloo zobaczyłem na targach w Hanowerze i bardzo przypadły mi do gustu. Zaraz po powrocie zaczęliśmy robić budki z pojemników plastikowych. Przenosimy do nich cielęta przez cały rok, tylko musi być spełniony jeden warunek. Krowy przed wycieleniem muszą przebywać w niezbyt ciepłej oborze, dzięki czemu cielęta lepiej porastają sierścią i dobrze znoszą niskie temperatury na zewnątrz – mówi Mariusz Skórka.

Józef Nuckowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a