Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Cztery córki na gospodarstwie

Data publikacji 17.06.2020r.

Nieprzerwanie przez 10 lat Alina i Wojciech Walasowie byli największymi dostawcami do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Głuchowie. Obecnie plasują się na 6. miejscu z roczną dostawą 340 tys. l białego surowca. Nie narzekają na brak rąk do pracy, wszak rodzicom pomagają 4 córki, jedynym zmartwieniem, jak przyznają, są coraz wyższe koszty produkcji mleka.

Najstarsza z córek Magdalena studiuje Bezpieczeństwo Żywności na SGGW w Warszawie. Kinga uczęszcza do liceum ogólnokształcącego w Rawie Mazowieckiej, podobnie jak Agata, z kolei najmłodsza Jagoda uczy się w siódmej klasie szkoły podstawowej.

– Dziadek miał 4 krowy i pełne kieszenie pieniędzy, a ja mam 40 krów i trochę drobnych – w taki żartobliwy sposób spuentował sytuację Wojciech Walas, wyjaśniając, że dziś cały czas trzeba inwestować, aby się rozwijać, a co najmniej nie stać w miejscu. W gospodarstwie pracuje więcej maszyn i sprzętu, a więc i koszty amortyzacji są większe. To wszystko wpływa na wzrost kosztów produkcji w przeliczeniu na 1 litr mleka, nie mówiąc już o wyższych kosztach środków produkcji, w tym energii, paszy czy nawozów. Oczywiście, z drugiej strony hodowcy robią wszystko, aby przeciwdziałać tej tendencji np. poprzez odpowiednią pracę hodowlaną oraz dobrze zbilansowaną dawkę żywieniową, które prowadzą do wzrostu wydajności. W stadzie rodziny Walasów średnia wydajność przekroczyła 8,5 tys. kg mleka.

Z chlewni obora
Już od dłuższego czasu obsada w ponad 20-letniej oborze, która początkowo pełniła funkcję chlewni, wynosi 40 krów. Z trzody chlewnej rolnicy zrezygnowali po tym jak upadły zakłady mięsne w Rawie Mazowieckiej.

– 25 lat temu przejęliśmy gospodarstwo po dziadku, była ziemia, ale nie było budynków do prowadzenia towarowej produkcji zwierzęcej. Aby ruszyć z miejsca, na samym początku musieliśmy wykonać szereg inwestycji – przyznał rolnik. Jedną z nich był budynek inwentarski posiadający obecnie 44 legowiska uwięziowe, do których doprowadzono dojarkę przewodową DeLaval wyposażoną w 5 aparatów udojowych. Jałówki korzystają z jeszcze innej obory.

Dojarka rurociągowa zamontowana ponad 15 lat temu była pierwszą tego typu w okolicy, podobnie jak hydrauliczne zgarniacze obornika. Legowiska ścielone są słomą, którą Wojciech Walas uważa za najlepszą ściółkę.

Niezależne doradztwo
Dawka TMR powstaje w pionowym jednoślimakowym wozie paszowym Kuhn o pojemności 8 m3. Napędza go Zetor 7711, starszy ciągnik, który wykorzystywany jest tylko w tym celu. W sumie rolnicy posiadają 5 traktorów.

Krowy żywione są TMR-em od ponad 10 lat. Obecnie w skład dawki, wyliczonej na dzienną produkcję 22 l mleka, wchodzą: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka, śruta zbożowa, poekstrakcyjna śruta sojowa i rzepakowa oraz premiks. Wydajniejsze krowy otrzymują pełnoporcjową paszę treściwą zadawaną z ręki w indywidualnych dawkach dostoswanych do wydajności oraz fazy laktacji.

– Nie jesteśmy zależni od żadnej firmy paszowej, sami kupujemy dodatki żywieniowe i pasze treściwe, jakie uważamy za najbardziej odpowiednie. Natomiast korzystamy z fachowego doradztwa żywieniowego świadczonego przez specjalistę z PFHBiPM. Wcześniej, gdy korzystaliśmy z usług doradców z firm paszowych, to jakby godziliśmy się na lojalność zakupową w stosunku do tych firm i powstawała nie do końca zręczna sytuacja – wyjaśniła Alina Walas.

Buhaj szybciej wykryje ruję
W oborze dominują czarno-białe hf-y, są też sztuki odmiany czerwono- białej, a także krzyżówki z rasą montbeliarde. Na pierwsze krycie zawsze wybierane jest nasienie od rasy hf, a dopiero na powtórki innych ras jak np. montbeliarde.

Obok krów w oborze stoi buhaj rozpłodnik, bo, jak przyznała Alina Walas, obecność osobnika męskiego znacznie poprawia u krów manifestowanie rui. Zaś z drugiej strony, buhaj szybciej wykrywa ruję niż hodowca. Często swoim nadpobudliwym zachowaniem pomaga wykryć ruje bardzo mało widoczne, przy których krowa właściwie daje znikome oznaki lub wcale ich nie ma. Inseminacja sporadycznie uzupełniana jest kryciem naturalnym, a zabiegi unasienniania wykonuje Józef Juraś – inseminator z Głuchowa. Stosowane nasienie głównie pochodzi z MCHiRZ w Łowiczu. Dodatkowo z innych firm rolnicy zamawiają nasienie seksowane z przeznaczeniem dla jałówek. Od kiedy jałówki kryte są nasieniem seksowanym, nie brakuje materiału hodowlanego na remont stada, a nawet występują jego nadwyżki.

– Kiedyś nie było problemów z zacielaniem jałówek, dziś niestety takie występują. Często jałówki manifestują wyraźnie ruję w wieku 12–13 miesięcy, ale to jest zbyt wcześnie, aby je kryć. Następnie w wieku najlepszym do krycia 14–16 miesięcy nie możemy dostrzec oznak rujowych. Widoczną rują znów okazują dopiero w wieku 17–18 miesięcy. Dlatego może warto będzie utrzymywać także buhaja w oborze z jałówkami – stwierdziła Alina Walas.

Jałówki w stadzie charakteryzują się bardzo dobrą wyrostowością, o czym decyduje nie tylko żywienie, ale także odpowiedni dobór buhajów. Cechy hodowlane, jakie interesują hodowców oprócz kalibru to budowa oraz zdrowotność nóg i wymienia.

Andrzej Rutkowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a