Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Każdy wiejski głos na wagę złota

Data publikacji 24.06.2020r.

 

Wybory prezydenckie, które odbędą się 28 czerwca, są znacznie lepszym rozwiązaniem niż te planowane na 10 maja, które miały się odbyć wyłącznie w formie korespondencyjnej i w atmosferze wielkiego strachu przed koronawirusową zarazą. Na dodatek, majowe wybory byłyby poprzedzone mocno ograniczoną kampanią wyborczą. Teraz zagrożenie wspomnianą zarazą jest też duże, ale w ramach rozmrażania wszystkiego, rozmroziliśmy też swoje obawy z nią związane. Czy aby nie za wcześniej? Drodzy Czytelnicy, strzeżcie się koronawirusa! Metody są Wam znane. Ale idźcie głosować. W myśl hasła: każdy wiejski głos na wagę złota.

Wielka szkoda, że w wirze jakże hałaśliwej kampanii przed wyborami prezydenckimi polskie rolnictwo jest głównie postrzegane i następnie oceniane przez pryzmat różnych zastępczych albo pobocznych tematów. I tak: na przełomie maja i czerwca podniesiono larum, że czereśnie są po 40 zł za kilogram i ta cena nijak ma się do zasobności portfela przeciętnego obywatela. Tylko jakoś brakowało informacji, że te czereśnie są z importu.

Następnie rozpętała się narodowa dyskusja w histerycznym tonie pod tytułem: kto będzie zbierał truskawki? No i zbierali je wszyscy: w tym pracownicy z Ukrainy, nauczyciele oraz sam minister Ardanowski. Ale jakoś nie było słychać głosów, że na truskawkach zarobił handel, a nie rolnicy. Rolniczym hitem w przedwyborczej przepychance jest jednak dyskusja o stadninie koni w Janowie Podlaskim. My także podziwiamy piękne arabskie konie, które przynoszą wpływy od 1 do 4 milionów euro na aukcjach z cyklu Pride of Poland. To w przeliczeniu na złotówki od 4,4 do 17,8 mln zł. Ale ileż to jest w rzeczywistości? Owe 4 mln zł to wartość około 60 ha ziemi, czyli jak na dzisiejsze warunki, ledwie dużego gospodarstwa. Zaś na pewno nieco więcej niż 17,8 mln zł trzeba zapłacić za mleko skupione w ciągu dwóch dni w jednej z największych polskich spółdzielni mleczarskich. Sam sobie odpowiedz Czytelniku, czy to dużo, czy mało w skali całego naszego rolnictwa?

A na jak duże pieniądze doją rolników i przetwórców różnoracy handlowcy, w tym wielkie sieci handlowe? Jeżeli jakaś mleczarnia w początkach maja musiała sprzedać masło w blokach – po 11,50 zł za kilogram – by mieć pieniądze na wypłatę z mleko, to sporo straciła! Bowiem za trzy tygodnie to masło można było sprzedać nawet o 2,5 złotego drożej za kilogram! Ktoś powie: o tej cenie zdecydował rynek. A naszym zdaniem, to były typowe działania spekulacyjne: najpierw histeria, że z racji koronawirusa będzie gorzej, następnie obniżanie cen, a potem oczekiwanie na zwyżkę cen, bo zaczęło się realnie mówić o unijnej interwencji. Niestety, interwencji w tej najgorszej postaci, jaką są dopłaty do prywatnego przechowalnictwa. Tak na marginesie, to gdyba ta zła interwencja weszła w życie jeszcze w kwietniu, to nie byłoby tego bałaganu cenowego. No i nie byłoby astronomicznych zarobków na ludzkim, czyli konkretnie rolniczym nieszczęściu. Obecnie masło na nowozelandzkiej giełdzie Fonterra poszło w dół, ale u nas cena rośnie nawet do 14,5 złotego za kilogram masła w blokach. Ale jeszcze bardziej jest opłacalna sprzedaż śmietany przerzutowej, bo jej cena dochodzi do 18,5 grosza za jednostkę. Natomiast pojawiły się duże problemy ze sprzedażą odtłuszczonego mleka w proszku, mimo że na Fonterrze jego cena mocno zwyżkowała. Ten kto sprzeda proszek po 9 złotych i 30 groszy za kilogram, może być usatysfakcjonowany.

Jest cała lista poważnych problemów trapiących polskie rolnictwo, których rozwiązanie jest konieczne. Niech szanowni kandydaci na urząd Prezydenta RP dadzą nam tylko odpowiedź na jedno proste acz ważne pytanie: W jakim wieku rolnicy powinni przechodzić na emeryturę? Weźmy na przykład rolnika, który uprawia około 30 ha i produkuje mleko. Gdy przejdzie na emeryturę w wieku 65 lat, po 50 latach pracy na roli, to jego syn będzie miał ponad 40 lat i nawet nie będzie mógł skorzystać z dotacji dla „młodego rolnika”. Oczywiście da się to ominąć przekazując część gospodarstwa wcześniej, na papierze, ale po co tworzyć taką fikcję i zmuszać obywateli do naginania prawa? A czy żona tego rolnika, która już w wieku 12 lat zaczęła pomagać w domu i wykonywać ciężkie i odpowiedzialne prace, w tym też i pilnowanie młodszego rodzeństwa, musi harować do 60. roku życia! Jeśli nie rozwiążemy tego emerytalnego węzła gordyjskiego, to nasze rolnictwo wpadnie w olbrzymie tarapaty, z których nie wyjdziemy przez długie lata.

Wejście do Unii Europejskiej, uruchomienie Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich dało tym średnim gospodarstwom olbrzymi impuls rozwojowy. Teraz nadszedł czas, żeby nie zmarnować wysiłku ostatnich 20 lat. W przeciwnym wypadku nasza wieś będzie się wyludniać, a jakie są tego skutki już dziś widzimy na tzw. ścianie wschodniej. Nasze rolnictwo zdominują gospodarstwa wielkoobszarowe, a do czego to prowadzi widzimy na przykładzie Czech i Węgier, które z tego powodu stały się producentem dużych ilości surowców rolniczych (głównie roślinnych), których nie ma kto przetwarzać.

r e k l a m a

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a