Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Mocniejsze rzepaki kiłoodporne

Data publikacji 01.07.2020r.

Kiła kapusty to typowa choroba płodozmianowa, występująca szczególnie tam, gdzie intensywnie uprawia się rośliny kapustowate. Jej sprawcą jest Plasmodiophora brassicae, patogen odglebowy, którego zarodniki przetrwalnikowe mogą zalegać w podłożu do 8 lat, a ostatnie badania dowodzą, że nawet dłużej, nie tracąc przy tym zdolności do porażania. I to jest największy problem, bo w przypadku kiły nie jest tak, że dziś, jutro, powalczymy i jest w porządku, pole czyste, uprawy bezpieczne. Tym bardziej, że źródeł zakażenia pól zarodnikami kiły kapusty jest wiele i niestety nie na wszystkie mamy wpływ.

Maszyny rolnicze wymieniane są jako główni winowajcy przenoszący wraz z glebą zarodniki przetrwalnikowe kiły, fragmenty porażonych korzeni. Wektorem choroby są wszelkie prace usługowe wykonywane na kolejnych polach bez przestrzegania zasad mycia i dezynfekcji. To także pracownicy chodzący po zakażonych polach oraz zwierzęta. Zarodniki mogą znajdować się również w wodach gruntowych i opadowych na danym polu i gdy takie zarodniki przez np. dreny trafiają do rowów melioracyjnych i innych cieków wodnych, przenoszą się stwarzając zagrożenie dla wielu plantacji.

Po pierwsze, agrotechnika
Od czego powinien zacząć rolnik walcząc z kiłą kapusty? Przede wszystkim od agrotechniki. Chcąc ograniczyć porażenie warto przestrzegać pewnych zasad. Warto uprawiać rzepak na glebach o uregulowanym pH 6,5–7,2. W zmianowaniu należy uprawiać gatunki niebędące żywicielami sprawcy kiły kapusty, np. zboża, buraki, ziemniaki, facelię, czy bobowate.

Jeżeli na plantacji wystąpiła kiła kapusty, najlepiej nie uprawiać tam rzepaku przez 7–9 lat, co oczywiście nie zawsze jest możliwe do wykonania ze względu na taki, a nie inny areał gospodarstwa. Ale niezbędne minimum to 3–4 lata. Po zbiorze rzepaku należy dokładnie przyorać resztki pożniwne, skutecznie zniszczyć samosiewy i chwasty z rodziny kapustowatych. Ważne jest również nawożenie m.in. borem, manganem, cynkiem, molibdenem i magnezem. Jeżeli chodzi o nawożenie jesienne rzepaków, warto zwrócić uwagę, że zmieniło się podejście do nawożenia azotem, bo musimy wrzucić tego azotu trochę więcej już jesienią, żeby utrzymał odpowiedni wigor i zbudował te 8–10 do 12 liści. Jeszcze niedawno przyjmowało się jesienią 20–30 kg azotu pod rzepak, a teraz jesienne nawożenie azotowe zamyka się w dawce ok. 60 kg/ha.

8 lat doświadczeń z rzepakami kiłoodpornymi
Eksperci podają, że najlepiej wyłączyć rzepak z uprawy na kilka lat, co oczywiście w większości gospodarstw jest nierealne. Jak to wygląda w praktyce sprawdziłam w gospodarstwie Agro-Funduszu Mazury Sp. z o.o. w Drogoszach, leżących w powiecie kętrzyńskim, gdzie kiła kapusty po prostu jest od lat, trzeba z nią żyć i starać się, żeby stopień porażenia był jak najmniejszy. Na dobrych glebach północnej części województwa warmińsko-mazurskiego od lat rzepak był uprawiany na tych samych polach, więc jak pojawiła się kiła, błyskawicznie rozprzestrzeniła się na kolejne pola powiatów kętrzyńskiego i bartoszyckiego. O zaniechaniu uprawy rzepaku na tak dobrych glebach nie ma mowy, więc rolnicy od lat sieją rzepaki kiłoodporne.

– Rzepaki kiłoodporne zaczęliśmy siać 8 lat temu i kiedyś nie było takiego wyboru, były 2–3 odmiany i tyle. I zawsze trzeba było liczyć się z nieco niższym plonem, mówiło się, że „coś za coś” – mam gen odporności, ale będę miał rzepaku mniej. Ale to wcale nie przeszkadzało, bo siejąc rzepaki kiłoodporne w ogóle cieszyliśmy się, że ten rzepak jest i jako tako plonuje – wspomina Stanisław Mańkowski, kierownik produkcji roślinnej.

Ale przez ostatnie lata dużo się zmieniło, z pomocą przyszła hodowla, która regularnie dostarcza na rynek coraz więcej odmian o podwyższonej tolerancji na kiłę kapusty. Postęp hodowlany poszedł na tyle do przodu, że już nie ma czegoś takiego jak niższy plon przy odmianach z odpornością. Plony są naprawdę wyrównane.

– W poprzednim sezonie rzepaki kiłoodporne w naszym gospodarstwie plonowały na poziomie 3,9–4,2 t/ha i to był bardzo dobry wynik, bo sezon był trudny i wszystkie rzepaki naprawdę ucierpiały – stwierdza rozmówca.

Najmocniejsza odporność i gen Rlm 7
W poprzednich latach na polach gospodarstwa w Drogoszach dominowała odmiana SY Alister, charakteryzująca się wysoką tolerancją na suchą zgniliznę kapustnych i dobrą zimotrwałością. Alister służył jako wzorzec do oceny innych odmian o zwiększonej odporności na kiłę. W tej chwili SY Alistera nie znajdziemy już w ofercie Syngenty.

– W ubiegłym roku mieliśmy dwie inne, doskonałe odmiany: SY Alibaba i SY Alix. Zawsze szukamy odmian o wysokiej zimotrwałości, zdrowotności, stabilnym plonowaniu i dobrym wigorze jesiennym, bo przecież to jesień decyduje o plonie. Jeżeli chodzi o obsadę, to zaczynamy od 45 roślin na m2, a maksymalnie na 55 roślinach kończymy – opowiada Mańkowski. – Warto dodać, że odmiana SY Alibaba jest odmianą o podwyższonej odporności na stres, obserwujemy ją już od 3 lat. Lata były różne i naprawdę po stresie suszowym regenerowała się bardzo ładnie, podobnie po wystąpieniu wiosennych przymrozków – dodaje rozmówca.

SY Alibaba jest kontynuacją hodowli Alistera. Nowe odmiany tzn. SY Alibaba i SY Alix wyróżniają się tym, że posiadają gen Rlm 7, będący jedyną genetyczną przeszkodą w rozwoju suchej zgnilizny kapustnych na rzepaku ozimym w Polsce. Połączenie najmocniejszej odporności na kiłę z genem Rlm 7 chroni rzepak np. w momencie, gdy po zasiewie nie mamy możliwości wjechania w pole i wykonania zabiegu na suchą zgniliznę. Gen Rlm 7 zapewnia nam ten komfort, że jak wjedziemy za 7–10 dni to też nic się nie stanie, bo mamy odpowiednią genetykę. Odmiany rzepaku nieposiadające tego genu na pewno już by ucierpiały. Gen Rlm 7 dzięki zwiększonej odporności na suchą zgniliznę w dużej mierze warunkuje nam dobre przezimowanie rzepaku, bo nie jest on jesienią mocno porażony. A jeżeli będzie zdrowszy jesienią, wyjdzie mocniejszy wiosną.

Mieszanki rzepaku w praktyce
Siejąc rzepaki ze zwiększoną odpornością na kiłę kapusty trzeba liczyć się z wyższym kosztem nasion. W Drogoszach od ok. 5 lat wysiewane są mieszanki rzepaków. Na czym to polega? Kierownik produkcji roślinnej wyjaśnia, że mają różne pola, na niektórych problem z kiłą jest bardzo duży i tu idzie w 100 proc. odmiana kiłoodporna. A na polach, gdzie nie ma tak dużego problemu lub są podejrzenia, że mogły pojawić się zarodniki przetrwalnikowe kiły, to wysiewają np. odmianę kiłoodporną i drugą odmianę bez odporności w proporcjach np. 70:30, czy 50:50, w zależności od sytuacji na polu.

– Czy jest to dobre, czy może patrząc długoterminowo szkodzimy sobie, dziś tego nie wiemy. Od kilku lat stosujemy taką praktykę i jak na razie sprawdza się, jest i zadowalający plon, czasem nawet wyższy, niż przy odmianach tzw. tradycyjnych i niższy koszt zasiewu – wylicza rozmówca.

Hodowle, z których pochodzą odmiany kiłoodporne przypominają, że mechanizm jest taki, że jeżeli sieje się kiłowe odmiany, to ta kiła jest w ograniczonym zakresie. Ale jeżeli się z nich zrezygnuje i posieje rzepaki bez odporności, to kiła ujawniła się i to w skali przekreślającej zysk z tego pola.

– W tym roku mamy w planach zasianie ok. 1200 ha rzepaku, więc może jeszcze dobierzemy jakąś nową odmianę rzepaku kiłoodpornego – zastanawia się Stanisław Mańkowski.

Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz

r e k l a m a

r e k l a m a

r e k l a m a