Zebranie przebiegało z zachowaniem wszystkich zaleceń dotyczących szczególnego stanu, jakim jest epidemia koronawirusa. Uczestnikom zmierzono temperaturę ciała, wydano maseczki i rękawiczki, na sali obrad usiedli z zachowaniem wymaganych odległości. Minutą ciszy uczczono zmarłego wieloletniego delegata i członka rady nadzorczej OSM Końskie Henryka Antosa.
Po przyjęciu porządku i regulaminu obrad oraz zatwierdzeniu protokołu z poprzedniego zebrania przedstawicieli, wybrano komisję uchwał i wniosków w składzie: Janusz Gawryś (przewodniczący), Mirosław Kiepas, Krzysztof Głąbała oraz komisję skrutacyjną, w której zasiedli: Wiesław Popiel (przewodniczący), Wojciech Woźniak, Michał Fila, Sławomir Pązik oraz Tomasz Gorzela.
Wszystkich obecnych na zebraniu, a więc delegatów oraz zaproszonych gości, powitał przewodniczący rady nadzorczej Tadeusz Fijałkowski. Wśród gości byli m.in.: Waldemar Broś – prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich Zw. Rew., Mateusz Drela – lustrator z KZSM oraz Jerzy Pośpiech – dyrektor Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach.
Skup z rozproszonych gospodarstw
Sprawozdanie z działalności spółdzielni
za rok 2019 w imieniu dwuosobowego
zarządu przedstawił
prezes Wiesław Stępień, którego zastępcą
jest Hieronim Michałowski.
Zwrócił uwagę na olbrzymi promień
skupu mleka, co generuje wysokie
koszty zwózki białego surowca oraz
znacznie wpływa na końcowe koszty
produkcji.
– U nas za mlekiem trzeba się najeździć. Niektóre spółdzielnie z Podlasia w jednej gminie skupują tyle mleka co my w 70 gminach. Stąd takie rozbieżności w kosztach skupu, u nich 5 groszy na litrze, a u nas 15. Skup prowadzimy na terenie trzech województw: łódzkiego (55% mleka), świętokrzyskiego (30%) i mazowieckiego (15%) – powiedział Wiesław Stępień.
Ogółem w 2019 roku w koneckiej spółdzielni skupiono 83 mln 702 tys. litrów mleka, czyli ok. 230 tys. l/dzień. Mleko skupowano od 2142 dostawców, czyli średnio 107 litrów na dzień od dostawcy.
W 2019 roku ubyło 250 dostawców, to małe gospodarstwa, gdzie rolnicy przeszli na zasłużoną emeryturę. W następstwie tego spadł skup mleka, ale też zwiększył się udział mleka skupowanego bezpośrednio z gospodarstw do 96,7% od ponad 1600 tzw. zbiornikowców. Ubywa stacji schładzania mleka, których obecnie jest ok. 40. Średnia cena wypłacona rolnikom była o 4 grosze wyższa niż w roku poprzednim. Przeciętne parametry mleka to 3,28% białka i 4,10% tłuszczu.
Konecka spółdzielnia udzieliła swoim dostawcom, w roku 2019, 105 pożyczek na kwotę 1 mln 890 tys. zł w ramach funduszu wzajemnej pomocy. Środki przeznaczono głównie na zakup schładzalników, sprzętu udojowego czy też materiału hodowlanego. Inna pomoc, jaką oferuje spółdzielnia, to zwrot części kosztów poniesionych na prowadzenie oceny użytkowości mlecznej.
Prezes Wiesław Stępień podkreślił, że prawie każdy dostawca OSM Końskie czyta „Tygodnik Poradnik Rolniczy”, który on sam, podobnie jak rolnicy, ceni za aktualną i fachową wiedzę.
Zysk na fundusz zasobowy
Przerób mleka w poprzednim
roku wyniósł ponad 85 mln 659 tys.
litrów, z czego niecałe 2 mln l to
przerób usługowy na odtłuszczony
proszek mleczny. Prezes Wiesław
Stępień podkreślił, że w 2019 roku
wyprodukowano stosunkowo mało
mleka w proszku, więcej sprzedano
śmietany, a mniej masła w stosunku
do roku poprzedniego. To wszystko
podyktował rynek, gdyż lepiej opłacało
się sprzedawać śmietanę niż
masło, wyjątkowo atrakcyjny okazał
się także eksport do Włoch, który
niestety zaburzył koronawirus.
Produkcja mleka spożywczego jest
na niezmiennym poziomie 12,5 mln
litrów. Kefirów i maślanek wyprodukowano
ok. 3 mln litrów, a serów
twarogowych 135 ton.
Na remonty wydano 126 tys. zł. Wśród najważniejszych inwestycji w roku 2019 można wyróżnić: instalację fotowoltaiczną za 3 mln 756 tys. zł oraz zakup samochodów ciężarowych Volvo do zwózki mleka. Warto podkreślić, że jest to pierwsza taka fotowoltaiczna instalacja w polskim mleczarstwie.
– Dzięki fotowoltaice miesięcznie płacimy 60 tys. zł mniej za prąd, sami produkujemy ok. 30% energii elektrycznej, jaką zużywamy – podkreślił Wiesław Stępień.
Ubiegły rok spółdzielnia zakończyła z zyskiem w wysokości ponad 225 tys. zł, który delegaci postanowili w całości przekazać na fundusz zasobowy, wynoszący po powiększeniu 14,5 mln zł. Fundusz udziałowy to 20,5 mln zł.
Pękło pół miliona
Sprawozdanie z działalności
rady nadzorczej wygłosił jej przewodniczący
Tadeusz Fijałkowski.
– W mleczarstwie nie ma stabilizacji, lata tłuste mieszają się z latami chudymi. Nasza spółdzielnia się rozwija, nie stoi w miejscu. Zarząd kładzie duży nacisk na rozwój bazy surowcowej, pomagając dostawcom poprzez udzielanie kredytów na zakup bydła i sprzętu rolniczego oraz modernizację obór. Zarząd umie korzystać z funduszy unijnych, przykładem jest uzyskanie 60% zwrotu kosztów kwalifikowanych budowy instalacji fotowoltaicznej z Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach. Jesteśmy pierwszą spółdzielnią w Polsce, która przeprowadziła taką inwestycję – oznajmił Tadeusz Fijałkowski, a następnie zgłosił wniosek w imieniu całej rady nadzorczej do zebrania przedstawicieli o udzielenie absolutorium zarządowi, a delegaci, gdy przyszedł czas głosowania ustaw, jednogłośnie udzielili absolutorium zarówno prezesowi Wiesławowi Stępniowi, jak i wiceprezesowi Hieronimowi Michałowskiemu.
Sprawozdanie z analizy wyniku finansowego przedstawił Mateusz Drela – lustrator z KZSM.
– Sprawozdanie finansowe w naszej ocenie przedstawia rzetelny i jasny obraz sytuacji majątkowej i finansowej OSM Końskie. Nie stwierdzono żadnych zagrożeń co do kontynuacji działalności spółdzielni – powiedział Mateusz Drela.
Po sprawozdaniach przyszedł czas na uhonorowanie i nagrodzenie 10 największych dostawców do OSM w Końskich. Co ważne, pierwszy raz dostawca OSM Końskie przekroczył granicę pół miliona litrów rocznej dostawy i jest nim Konrad Turliński. Oto pierwsza dziesiątka, wraz z roczną sprzedażą mleka do spółdzielni:
- Konrad Turliński z Popławy-Kolonia – 510 411 l
- Piotr Najder ze Sługocic – 400 031 l
- Małgorzata Kania z Małoszyc – 394 587 l
- Grzegorz Bojanowski z Zacharza – 349 559 l
- Bogdan Duda z Woli Łagowskiej – 341 501 l
- Marek Rogulski z Poręb – 329 791 l
- Joanna Suska z Boduszowa – 320 832 l
- Leszek Wiaderny z Popław – 319 767 l
- Władysław Dobrodziej z Sulgostowa – 317 723 l
- Daniel Miazek z Michałowa – 312 302 l
Nie dla nas prywatne przechowalnictwo
Sytuację na rynku mleka przybliżył
prezes KZSM Waldemar Broś.
Zaznaczył, że w marcu ceny mleka
w proszku bardzo niebezpiecznie
zbliżyły się do poziomu cen interwencyjnych
ustalonych w roku
2015. Na szczęście, obecnie wyhamowały
spadki cen artykułów mleczarskich,
w tym i mleka w proszku.
W dalszej części wystąpienia prezes
Broś odniósł się m.in. do instrumentów
pomocowych, jakimi dysponuje
UE w celu wsparcia rynku mleka.
– Prywatne przechowalnictwo mleka w proszku, masła i serów, jest najmniej efektywnym instrumentem pomocowym z punktu widzenia polskich przedsiębiorców. Ponieważ nasze mleczarnie, nawet te największe, mają zbyt mało środków finansowych, aby pozwolić sobie na ich zamrożenie. Zatem w prywatne przechowalnictwo włączyły się firmy z takich krajów jak: Niemcy, Francja, Holandia, ale nie z Polski – powiedział prezes Waldemar Broś.
Prezes Broś przypomniał również, że Polska jest liczącym się, bo szóstym na świecie, producentem serów, dlatego z naszego punktu widzenia bardzo korzystne byłoby objęcie dopłatą do prywatnego przechowalnictwa serów będących jeszcze w dojrzewalni. Właśnie taki wniosek prezes Broś zgłosił do unijnego komisarza Janusza Wojciechowskiego. Prezes Broś zaznaczył, że trzeba położyć większy nacisk na spożycie artykułów mleczarskich, w tym serów w ramach działań Funduszu Promocji Mleka.
Prezes Wiesław Stępień postanowił odnieść się do anonimu, który na kilkadziesiąt godzin przed walnym dotarł do członków OSM Końskie. Zawierał on wiele kłamstw na temat koneckiej spółdzielni, łącznie z tym, że „z roku na rok ponosi straty”, a przecież jest zupełnie inaczej. To już kolejny rok, kiedy zysk został zapisany na poczet funduszu zasobowego, który jest wyższy niż w niektórych większych spółdzielniach. Pamiętajmy, że to właśnie fundusz zasobowy jest buforem bezpieczeństwa i im większy, tym lepiej, bo gdy przyjdzie mocny kryzys, można z niego skorzystać i nie stracić płynności finansowej. Anonim nie dotarł do wszystkich delegatów, ale sam prezes Stępień udostępnił im go przed zebraniem, a podczas walnego w sposób spokojny i merytoryczny obalił wszystkie zarzuty, jakie się w nim znajdowały.
Andrzej Rutkowski
Krzysztof Wróblewski