Rolnik nie zgadza się z wynikami modernizacji ewidencji gruntów i budynków przeprowadzonej w ubiegłym roku w gminie Jabłoń przez Starostwo Powiatowe w Parczewie.
– Firma z Krakowa, którą starostwo zatrudniło do przeprowadzenia modernizacji, wykonywała prace zza biurka, na podstawie fotomapy. Poza wyjątkowymi sytuacjami nie prowadziła pomiarów i wizji lokalnych w terenie – opowiada Józef Kropiwiec. – Nie wiem, czemu wybrano taką metodę, mogę się tylko domyślać, że jest tańsza i stosująca ją firma mogła dzięki temu zaoferować w przetargu na usługę niższą cenę. Jednak w efekcie dochodziło do dziwnych sytuacji.
Dwa w tę, dwa w tamtą
Rolnik opowiada, że w wyznaczonym
dniu zjawił się w urzędzie.
Przy przygotowanym stanowisku
siedział pracownik Okręgowego
Przedsiębiorstwa Geodezyjno-
-Kartograficznego w Krakowie,
które przeprowadzało modernizację.
Pokazywał zainteresowanemu
poglądowy przebieg granic
jego działki, bez żadnych punktów
odniesienia. W przypadku niezaakceptowania
którejś z granic stawała
się ona granicą sporną.
– Geodeta najpierw stwierdził, że uprawiam część działki sąsiada. Po kilku minutach, obróciwszy kartkę, oświadczył, że… to jednak sąsiad wszedł w moje pole – wspomina gospodarz. – Ta sprawa wyjaśniła się szybko, gorzej było z kolejną.
Geodeci stwierdzili, że należy przesunąć kilka działek o 2 m w kierunku północnym (w tym działkę, której współwłaścicielem jest nasz rozmówca).
– Kiedyś ponoć pomiary zostały źle wykonane i stąd ta korekta. Tyle że północna granica działki, której jestem współwłaścicielem, jest granicą stałą i została ustalona podczas scalenia przeprowadzonego jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku. Nie można jej przesunąć – uważa rolnik. – Kartkę można obrócić, działki się nie przemieszczają.
Nie zaakceptował takiego rozwiązania, w efekcie granice tej działki stały się spornymi. Ale ponieważ mimo jego sprzeciwu ustalenia geodetów zostały uznane za obowiązujące, rolnik uważa, że z jego działki w wyniku modernizacji ubyło około 7 arów, ponieważ od strony południowej powierzchnia się zmniejszyła, a od strony północnej powierzchni nie przybyło.
Józef Kropiwiec uważa, że łatwo sprawdzić, kto ma rację. Wystarczy przyjechać na tę konkretną działkę, zmierzyć jej szerokość od strony granicy północnej i pomnożyć przez długość.
– Otrzymamy pomniejszoną powierzchnię działki. Dlaczego ani starostwo w Parczewie, ani przedsiębiorstwo z Krakowa nie chce tego zrobić? Przecież praca powinna być wykonana tak, żeby nikt nie miał do niej zastrzeżeń, a tak w tym przypadku nie jest – stwierdza rolnik.
Siedem arów mniej
Nasz rozmówca przekonuje, że
tak przeprowadzona modernizacja
oznacza dla niego wymierne straty.
Mniejsza powierzchnia działki to
jej mniejsza wartość. W przypadku
ewentualnej sprzedaży czy dzierżawy
sporna granica utrudnia czy
wręcz uniemożliwia zmiany własnościowe.
– A jeśli chciałbym sprawę „wyprostować”, muszę wynająć geodetę i zapłacić za to z własnej kieszeni – mówi pan Józef.
Rolnik pisał w tej sprawie do starostwa w Parczewie.
– Po długim oczekiwaniu dostałem odpowiedź, że jeśli w wydziale geodezji starostwa nie ma dokumentów potwierdzających moją wersję, firma wynajęta do przeprowadzenia modernizacji mogła tak postąpić. Ale są przecież stare wiarygodne mapy scaleniowe, które widziałem, bo udostępniono mi je w starostwie w zeszłym roku. Potwierdza to także geodeta mający uprawnienia do ustalania granic, z którym się konsultowałem – mówi pan Józef.
Rolnik nie rozumie, dlaczego ani firma prowadząca modernizację, ani starostwo nie chce doprowadzić do wizji lokalnej w terenie.
– Urzędnicy ze starostwa, zamiast zwlekać miesiąc z odpowiedzią na moje pismo, mogliby podjechać na miejsce, daleko nie mają, wszystko wymierzyć i sprawa byłaby jasna. Tym bardziej że przecież w przypadku spornych kwestii, takich jak ta wspomniana wcześniej u sąsiadów, przeprowadzano wizję lokalną. I z tego, co się orientuję, ta firma geodezyjna powinna sporne sprawy wyjaśniać w terenie – stwierdza.
Starostwo: działka się nie zmniejszyła
Co na to starostwo? Anna Tarasiuk,
p.o. zastępcy kierownika
Wydziału Geodezji, Kartografii,
Katastru i Gospodarki Nieruchomościami,
zapewnia, że procedura
przeprowadzenia modernizacji
przez starostę odbyła się zgodnie
z obowiązującymi przepisami.
„Działka (…) w wyniku przeprowadzonej
modernizacji nie zmieniła
swojej powierzchni i wynosi
2,61 ha. Taka sama powierzchnia
działki (…) była wykazana w ewidencji
gruntów przed przystąpieniem
Starosty Parczewskiego do
modernizacji. Nie jest więc prawdą
stwierdzenie Pana Józefa Kropiwca
o zmniejszeniu powierzchni
jego działki. Nie jest też prawdą,
jakoby w Starostwie Powiatowym
w Parczewie znajdowały się dokumenty
potwierdzające stanowisko
Pana Kropiwca. Pan Józef Kropiwiec
użytkuje działkę (…) niezgodnie
z przebiegiem granic ewidencyjnych,
które są ujawnione w dokumentach
istniejących w Powiatowym
Zasobie Geodezyjno-Kartograficznym.
Dokładnie chodzi
o południową granicę działki (…).
Przebieg pozostałych granic działki
(…) jest zgodny z użytkowaniem.
Pan Józef Kropiwiec pomimo kilku
krotnych wyjaśnień sprawy nie
przyjmuje ich treści do wiadomości.
Pan Józef Kropiwiec został
pouczony, że wykonanie czynności
wskazania w terenie przebiegu
granic przedmiotowej działki (…)
może być wykonane przez jednostki
wykonawstwa geodezyjnego na
zlecenie właściciela, wieczystego
użytkownika, zarządcy” – czytamy
w piśmie ze starostwa.
Krzysztof Janisławski