Wielu naszych Czytelników uczestniczyło 16 czerwca br. o 17 w Webinarium na tytułowy temat. Tym, którzy nie mogli, bo musieli np. zająć się w tym czasie zadawaniem pasz i dojem krów, przybliżymy poruszane tematy i dyskusję. Oczywiście zapis tego Webinarium można znaleźć w Internecie.
Problemem susza i nowe agrofagi
Nowych zagrożeń jest wiele i większość wynika
z nieprzewidywalnej pogody. Klimat się
zmienia i ociepla, co sprzyja pojawianiu się nowych
problemów. To m.in. nowe choroby, które
jeszcze 5 lat temu nie miały w Polsce znaczenia
albo wyrządzane szkody nie były dotkliwe.
Przykładem jest np. ostra plamistość oczkowa
(rizoktonioza zbóż) oraz pałecznica zbóż
i traw powodowana przez grzyby Typhula. Całkiem
nowym problemem w polskim rolnictwie
jest rdza żółta. Przez długie lata udawało się
utrzymywać ją w ryzach dzięki hodowli odmian
odpornych, ale niestety od mniej więcej 9 lat
dominującą rasą rdzy żółtej w Europie pochodzenia
himalajskiego stał się tzw. typ Warrium
(wojownik), który zaczął silnie porażać także
odporne na rdzę żółtą odmiany. Przykładów
nowych problemów jest więcej. W wyniku ocieplenia
i długotrwałych susz agrofagi zmieniają
biologię rozwoju, dostosowują się do nowych
warunków i są trudniejsze w zwalczaniu.
Dodatkowym problemem i zagrożeniem jest odporność agrogfagów na pestycydy. Odporność sprawców chorób, chwastów i szkodników. Główną tego przyczyną jest ograniczona ilość substancji czynnych i przyzwyczajenia rolników do pewnych schematów ochrony bez rotacji środków. Tym problemom sprzyjają też uproszczenia w uprawie roli i tendencja do wcześniejszych rzadszych siewów ozimin.
Jak w takich warunkach ograniczyć i kontrolować znane zagrożenia w uprawie zbóż? To nie jest oczywiście łatwe, ale wiele możliwości daje postęp hodowlany, nowoczesne nasiennictwo i techniki poprawy jakości materiału siewnego, nowej generacji zaprawy nasienne, maszyny umożliwiające bardzo precyzyjną uprawę i precyzyjny, a nawet punktowy, siew ziarna zbóż. Jaki jest potencjał tych ogniw technologii uprawy zbóż i jak go optymalnie wykorzystać?
Wzrośnie znaczenie hodowli roślin
Jak mówił Marcin Behnke z COBORU, postęp
hodowlany jest obecnie ważny jak nigdy. W tej
chwili postęp hodowlany jest – i będzie w przyszłości
– głównym czynnikiem wzrostu plonów
roślin. Hodowla ma coraz większe możliwości
dzięki biotechnologii i cyfryzacji. Hodowla
jest szybsza, ukierunkowana właśnie na rozwiązywanie
ważnych problemów, jak odporność
na choroby, tolerancja na suszę i zasolenie
gleby. Postęp jest, jest mierzalny i sprawdzany
w badaniach rejestrowych i porejestrowym doświadczalnictwie
odmianowym.
A czy rolnicy korzystają z postępu hodowlanego i potrzebują nowych odmian. Niestety, w Polsce wdrażanie postępu hodowlanego mierzone wymianą materiału kwalifikowanego ma jeden z najniższych wskaźników w Unii Europejskiej. Dlatego nadal plony rzeczywiste roślin uzyskiwane w polskich gospodarstwach są dużo, dużo niższe niż w doświadczeniach COBORU. Ciężko te niekorzystne statystyki wytłumaczyć. Materiał kwalifikowany wnosi postęp, ma wysokie parametry jakościowe, jest wyrównany, gwarantuje tożsamość odmianową i można uzyskać dopłatę do zakupu materiału siewnego.
Czy rolnicy potrzebują nowych odmian? Zdaniem dr. Dariusza Majchrzyckiego z DANKO Hodowla Roślin Sp. z o.o., zdecydowanie potrzebują i wielu rolników z tego korzysta, bo wzrost plonu, o co zabiega każdy plantator, można uzyskać przez intensyfikację rolnictwa i przez postęp hodowlany. DANKO prowadzi hodowlę rośli rolniczych z sukcesami w Polsce i na świecie z wykorzystaniem unikalnej puli genetycznej roślin. Firma hoduje głównie zboża i w Polsce zajmuje w tych gatunkach 40% rynku. Jak podkreśla Dariusz Majchrzycki – nowe odmiany przez postęp hodowlany z każdym rokiem będą ważniejsze. W UE i w Polsce wynika to z planowanych przez UE i wdrażanych nowych ograniczeniach. Już teraz plony są limitowane maksymalnymi dawkami azotu i ograniczaną ilością substancji czynnych pestycydów. W tych okolicznościach wzrost plonów będzie możliwy dzięki innowacjom, w tym dzięki postępowi hodowlanemu.
I tutaj mówiąc o wartości nowych odmian wtrącić można przykład rośliny dobrze nam wszystkim znanej i cenionej, w której hodowli widać wybitny i systematyczny postęp plonowania – kukurydzy. W USA w okresie od ok. 1865 r. do ok. 1930 r., kiedy panowały odmiany populacyjne notowano średnie przyrosty plonów ziarna kukurydzy rzędu 1 kg/ha/rok. Za cały ten okres wzrost plonowania wyniósł ok. 65 kg/ha, co tak naprawdę mieści się w granicach błędu statystycznego. Rewolucję w plonach dała hodowla mieszańcowa. Po zastąpieniu odmian populacyjnych mieszańcami czteroliniowymi (DC) w okresie od ok. 1930 r. do ok. 1960 r. notowano w USA średnie przyrosty plonów ziarna kukurydzy rzędu 63,1 kg/ha/ rok. Kolejny postęp dały mieszańce pojedyncze (SC) – w USA w latach od ok. 1960 do 1990 r. przyrosty plonów ziarna sięgały 113,2 kg/ha/ rok. Lata 90. ubiegłego wieku, to kolejny skok hodowlany, dynamiczny rozwój biotechnologii i mieszańce genetycznie modyfikowane kukurydzy. Za sprawą tych odmian od lat 90. ubiegłego wieku do mniej więcej 2004 r. w USA przyrosty plonów ziarna kukurydzy sięgały 207,2 kg/ha/rok. Takiego postępu w hodowli nie notuje się w żadnej innej roślinie.
A jaki postęp plonowania kukurydzy notujemy w Polsce? Dane takie zbiera i archiwizuje COBORU, a wynika z nich, że przyrost plonów ziarna kukurydzy w 20-leciu od 1981 r. do 2000 r. wynosił w doświadczeniach COBORU 182 kg/ha/rok. Późniejsze wyliczenia obejmujące okres od 1995 r. do 2009 r. wykazały przyrost plonu na poziomie 128 kg/ha/rok. Z ciągłego postępu w hodowli kukurydzy wynika, że za 10 lat średnie plony ziarna z hektara powinny być w Polsce o ok. 1,3 t/ha wyższe od tych zbieranych dzisiaj.
Kwalifikat musi kosztować
Po tych jednoznacznych dowodach na postęp
wróćmy do zbóż i Webinarium. Nowe
odmiany tworzą hodowcy, ale zanim ziarno
siewne trafi do rolników, materiały bazowe
są rozmnażane. To ważne ogniwo, a nowoczesne
nasiennictwo, o którym opowiadał Łukasz
Kostyk, Top Farms Agro jest wielką sztuką.
Wyrównanie, siła i zdolność kiełkowania,
zdrowotność ziarna siewnego i jego czystość,
to rola, zadanie i misja renomowanych firm
nasiennych. Ważną częścią nasiennictwa są
też innowacyjne rozwiązania dla najlepszej
jakości obróbki nasion. Techniki stosowane
na tym etapie prezentował Aleksandr Bielicki
z firmy Petkus.
Ostatnim ogniwem nasiennictwa jest zabezpieczenie ziarna siewnego przed chorobami odnasiennymi i odglebowymi zbóż. Zaprawianie to najważniejszy zabieg ochronny. Jakie są zaprawy nowej generacji i czego powinniśmy od nich oczekiwać? Mówił o tym Jarosław Lustig z firmy Syngenta. Zaprawa powinna być skuteczna i bezpieczna. Zaprawy nowej generacji powinny wyprzedzać problemy i chronić przed nowymi chorobami mogącymi powodować znaczne straty. Przykładem jest tutaj ostra plamistość oczkowa oraz pałecznica zbóż i traw – choroby w Polsce nowe i coraz groźniejsze, których nie da się zwalczać nalistnie. Zaprawą nowej generacji jest zaś Vibrance Star, który ogranicza te właśnie choroby, ale ma także właściwości biostymulatora rozwoju systemu korzeniowego.
Czy rolnik już po zakupie kwalifikowanego materiału siewnego może redukować zagrożenia w uprawie zbóż? Tak, chociaż nie mamy wpływu na pogodę i klimat, to możemy kształtować płodozmian, wpływać na strukturę i zasobność gleb, czy w sposób maksymalnie precyzyjny umieszczać ziarno siewne w glebie. Przykłady ciekawych rozwiązań technicznych uprawy i siewu pokazywał Michael Braun z firmy Horsch.
Dlaczego postępu nie chcemy
Jak wspomniałem na początku, zapis Webinarium
można znaleźć w Internecie i zachęcam
do jego obejrzenia. Zaproszeni eksperci
przedstawili różne ogniowa technologii zbóż,
które pokazują, że postęp hodowlany jest ciągły,
nasiennictwo przygotowuje bardzo wysokiej
klasy materiał siewny zabezpieczony przed
groźnymi chorobami. Zatem dlaczego rolnicy
w małym zakresie wykorzystują te możliwości?
Jak powiedział dr Dariusz Majchrzycki – wynika to z trzech głównych powodów. Po pierwsze, dla wielu rolników materiał kwalifikowany najlepszych odmian wydaje się zbyt drogi w stosunku do ceny zbóż. Takie proste porównywanie jest oczywiście mylne. Po drugie, wpływ na taki stan rzeczy ma struktura agrarna polskiego rolnictwa i fakt, że wiele gospodarstw po prostu nie żyje z rolnictwa. Po trzecie, to niestety dostęp do nielegalnego, taniego materiału siewnego. I to niestety jest częstą przyczyną poważnych problemów, np. zawleczenia chwastów, a potem niechęci do materiału kwalifikowanego.
O nieuczciwość na rynku nasiennym i przypadkach bardzo złej jakości materiału kwalifikowanego mówił Łukasz Kostyk z Top Farms Agro. Jak podkreślał – rolnik po złym doświadczeniu z takim materiałem traci zaufanie i przekonanie do materiału kwalifikowanego. To odbija się oczywiście na biznesie firm rzetelnych i na statystykach dotyczących wymiany materiału siewnego w Polsce. Silnym elementem stymulującym zakupy kwalifikatu miały być w Polsce dopłaty i widać, że to zadziałało. Przed ich wprowadzeniem wymianę materiału siewnego zbóż szacowano w Polsce na 12%, a po ich wprowadzeniu wskaźnik wzrósł do ok. 20%. Niestety dalej nie rośnie.
Marek Kalinowski