● 25 czerwca, odbyło się zebranie przedstawicieli OSM Hajnówka. Jakie wnioski nasuwają się po zakończonych obradach?
– Na walnym podsumowaliśmy wyniki naszej spółdzielni za 2019 rok. Z dzisiejszej perspektywy widzimy, że poprzedni rok wcale nie był taki zły, a nawet dobry w porównaniu do obecnej sytuacji związanej z koronawirusem i kłopotami gospodarczymi. Nie tylko my jako zarządzający, ale również rolnicy, tęsknią za rokiem 2019, który zamknęliśmy skupem 50,5 mln litrów mleka z ponad 6% dynamiką w stosunku do roku 2018. Wypracowaliśmy nieduży typowo spółdzielczy zysk w wysokości prawie 400 tys. zł, który na walnym zgromadzeniu delegaci postanowili przekazać na zasilenie funduszu zasobowego oraz funduszu pożyczkowego. Rolnicy rozumieją jak ważny jest w spółdzielni fundusz zasobowy, z którego można pokryć ewentualną stratę w razie niespodziewanego kryzysu. Ten fundusz jest gwarancją w trudnych okresach funkcjonowania spółdzielni. Mieliśmy też na walnym gościa – prezesa Waldemara Brosia z KZSM, który przedstawił nam aktualną sytuację w branży mleczarskiej, jak i porównał naszą spółdzielnię do innych.
● Fundusz zasobowy został powiększony, a jaka jest jego obecna wartość?
– Fundusz zasobowy wynosi teraz 13 mln zł, a fundusz udziałowy 14 mln zł, to pozwala nam funkcjonować bardzo sprawnie, bez żadnych zastojów płatniczych. Co ważne, nie korzystamy z kredytów bankowych. Niektórym wydaje się to niemożliwe, tym bardziej, że przeprowadziliśmy szereg inwestycji. W ciągu ostatnich 18 lat na inwestycje wydaliśmy 38,5 mln zł, otrzymując 18 mln zł dofinansowania. W poprzednim roku zakupiliśmy samochód Scania do zwózki mleka. Obecnie realizujemy umowę podpisaną z ARiMR na kwotę inwestycji 15 mln zł, z czego dofinansowanie wyniesie połowę, czyli 7,5 mln zł. Te inwestycje są ukierunkowane na oszczędności w bieżących kosztach funkcjonowania spółdzielni, a więc chodzi o poprawę technologii i wydajności urządzeń, zmniejszenie zużycia energii elektrycznej i wprowadzenie oszczędności związanych z wykorzystaniem ciepła. Realizacja tych zadań jest przewidziana na lata 2020–2022. Rozkładając inwestycję na dłuższy okres znów chcemy obyć się bez kredytów, a jednocześnie nie ryzykujemy utratą płynności finansowej.
● Zysk trafił także do funduszu pożyczkowego?
– Mamy dwa fundusze pożyczkowe. Pierwszy, to fundusz wzajemnej pomocy wynoszący 3 mln zł, w ramach którego udzielamy kredytów na zakup maszyn i urządzeń. To właśnie on został zasilony z części zysku. Drugi, to fundusz rozwoju hodowli bydła, tworzony z dobrowolnych składek rolników. Wynosi on 800 tys. zł i służy do udzielania nieoprocentowanych pożyczek. Potrącenie na ten fundusz wynosi 30 zł miesięcznie i w każdej chwili każdy dostawca może wycofać swój wkład w ten fundusz. Naszych rolników zaopatrujemy także w pasze oraz inne środki do produkcji jak np. folie kiszonkarskie.
● Ilu dostawców mleka ma spółdzielnia w Hajnówce?
– Mamy ok. 820 dostawców, przy czym każdego roku ubywa ich ok. 80 z uwagi na zaawansowany wiek i brak następców, zwłaszcza w małych gospodarstwach. W takiej sytuacji na bieżąco wypłacamy udziały i w tym roku mamy do wypłacenia 1 mln 31 tys. zł udziałów członkom, którzy zakończyli produkcję mleka. Ubiegły rok był nietypowy, bo też doszło nam stosunkowo dużo nowych dostawców, co miało związek z kłopotami sąsiedniej spółdzielni z Bielska Podlaskiego. Obecnie 538 naszych rolników to tzw. zbiornikowcy, od których schłodzone mleko odbieramy bezpośrednio z gospodarstwa i to mleko stanowi 88% skupu. Pozostałe 12% mleka skupujemy w punktach schładzania od 280 mniejszych dostawców. Ponieważ z produkcji rezygnują zwłaszcza mniejsi, to postępuje jej koncentracja. Obecnie z przeciętnego gospodarstwa skupujemy prawie 70 tys. litrów mleka rocznie.
● Z jakiego terenu trafia mleko do zakładu w Hajnówce?
– Nasz teren skupu jest dość rozległy, obejmuje cały powiat hajnowski, część powiatu bielskiego, siemiatyckiego, sokólskiego i białostockiego. Na wschód od nas jest już tylko Puszcza Białowieska i Białoruś, tu mleka nie kupimy, ale z drugiej strony nikt nam nie podchodzi na teren, bo prezydent Łukaszenka zachowuje się bardzo spokojnie. Teren ten jest mało uprzemysłowiony, a ziemie stosunkowo mało urodzajne, z dużą ilością łąk i pastwisk. Różnorodność traw i ziół ma niepodważalny wpływ na smak mleka. Gospodarstwa są małe, ale ludzie bardzo pracowici, zatem wykorzystują mało pasz przemysłowych, a głównie te przygotowane we własnym gospodarstwie. Latem w dużej mierze jest to wypas prowadzony na terenie otuliny puszczy. Oczywiście mamy też dużych dostawców z nowymi oborami, największy z nich dostarcza ponad 1 mln 350 tys. litrów mleka rocznie i jest jeszcze kilku produkujących około miliona litrów na rok.
● Ilu pracowników zatrudnia OSM Hajnówka i jakie produkty można kupić z logiem żubra?
– Zatrudniamy 170 osób. Naszym najważniejszym asortymentem są sery żółte dojrzewające, twarogi oraz masło. Twarogi i masło wytwarzamy w oparciu o tradycyjne receptury i są wpisane na listę wyrobów tradycyjnych. Posiadamy brytyjski system jakości BRC. W ostatnim roku zwiększyliśmy produkcję serów plasterkowanych oraz porcjowanych w kawałkach. Wprowadziliśmy na rynek nowość, jaką jest ser wędzony. Naszym sztandarowym produktem jest ser długodojrzewający carski. To ser z górnej półki, nie jest tani i w tym roku jego sprzedaż spadła, bo konsumenci jednak mają mniej pieniędzy i szukają produktów tańszych.
● W jaki sposób koronawirus wpłynął bądź jeszcze wpłynie na rolnictwo oraz mleczarstwo?
– Koronawirus miał na pewno wpływ na zahamowanie sprzedaży. Dużym niebezpieczeństwem jest to, że ubożeje społeczeństwo, zatem spada siła nabywcza konsumentów. W tej trudnej sytuacji jeszcze mocniej trzeba pracować nad zwiększeniem spożycia artykułów mleczarskich, a to jest na poziomie 220 l na osobę rocznie, czyli niewysokie. Dobrze, że takie kampanie promocyjne przeprowadza KZSM między innymi w telewizji śniadaniowej. Liczę też na efekty kampanii promujących kupowanie produktów od polskich firm. Nie wiadomo jak zachowają się zagraniczne rynki, nie wiemy też czy możliwe będzie wyeksportowanie ok. 35–40% produkcji naszego sektora. Jako OSM Hajnówka eksportowaliśmy sery i śmietankę do Włoch, niestety ten rynek wypadł w wyniku koronawirusa i teraz naszym największym problemem są ceny serów. Trzeba walczyć o eksport tym bardziej, że przez decyzje polityków już od kilku lat nie możemy eksportować na rynek rosyjski, który był bardzo atrakcyjny. Przez kilka lat dobrym odbiorcą serów i mleka w proszku była Białoruś, ale już nie jest. Białoruś wykreowała się, głównie dzięki embargu rosyjskiemu, na dużego eksportera nabiału. Obecnie jest to 4. na świecie eksporter artykułów mleczarskich, ale jeśli ma się pod nosem takiego odbiorcę jak Rosja oraz chce i umie się z nim rozmawiać, to nic trudnego. Gdyby decyzje polityków były inne, to przez te lata i my byśmy zarabiali na eksporcie do Rosji. Odnoszę wrażenie, że wyjście z obecnego kryzysu dźwigane jest przez rolników oraz przetwórców, a handel nie bierze na siebie żadnego obciążenia wymuszając na swoich dostawcach bardzo niskie ceny.
● Dziękuję za rozmowę