Warto też zastanowić się na ile istotna jest mrozoodporność i zimotrwałość, którą wycenia się i podaje w charakterystyce ozimin. Oczywiście ma to wielkie znaczenie. Największy wpływ na straty w obsadzie żywych roślin ma odpowiednie zahartowanie roślin i splot różnych czynników wpływających na zimotrwałość. Te czynniki wpływające na zimotrwałość i mrozoodporność to: gęstość siewu, termin siewu, stosowanie regulatorów wzrostu, presja i ograniczanie śmietki kapuścianej, a także mszyc będących wektorami wirusa żółtaczki rzepy.
Rozeta idealna na zimę
Zanim przejdziemy do informacji
o odmianach, które najlepiej
przetrwały zimę w 2012 r. i 2016 r.
(wyniki z badań porejestrowych
COBORU zawarte w tabeli) warto
podkreślić, że obok genetyki odmian
w wielkim stopniu o szansach
przetrwania roślin decyduje
agrotechnika i jesienna pielęgnacja.
Pamiętajmy – czynnikiem
decydującym dla uzyskania modelowych
roślin rzepaku przed
spoczynkiem zimowym, o najwyższym
potencjale plonotwórczym
i najwyższej zimotrwałości
jest termin i gęstość siewu rzepaku.
Właściwy termin zakończenia
siewu umożliwia każdej roślinie
rzepaku uformowanie optymalnej
rozety z 8–10 liśćmi, korzenia co
najmniej długości 20–25 cm, szyjki
korzeniowej grubości najlepiej
8–10 mm i jej wciągnięcie do gleby
przed nastaniem zimy.
Korzeń roślin najlepiej rozwiniętych jesienią powinien sięgać na głębokość 50 cm. To gwarantuje, że przed wejściem roślin w okres zimowego spoczynku rozeta będzie zwarta, o krótkich międzywęźlach liściowych, a pąk wierzchołkowy będzie umieszczony nisko przy ziemi. Rośliny o takim idealnym pokroju i idealnym rozwoju przed spoczynkiem zimowym mają największą tzw. zimotrwałość morfologiczną oraz największy ukształtowany jesienią potencjał plonowania. Aby rzepak mógł się optymalnie rozwinąć i ukształtować maksymalny potencjał plonotwórczy, musi mieć na to ok. 75 do 80 dni jesiennej wegetacji z temperaturą efektywną powyżej 5 st. C, gwarantującą sumę średniodobowych temperatur na poziomie 850 st. C. Ten warunek spełnia tylko siew w optymalnym terminie.
Odporne dobrze zahartowane
Rośliny nabierają odporności
na niskie temperatury w procesie
hartowania. Tym rządzi oczywiście
pogoda i idealnie jest, kiedy
temperatury spadają systematycznie
i powoli, co powoduje najpierw
zahamowanie wzrostu wydłużeniowego
rzepaku. Wzrost roślin
zwiększa bowiem zawartość wody
w komórkach, uwadnia plazmę komórkową,
co ewidentnie utrudnia
hartowanie. Zamarzanie wody we
wnętrzu komórki zawsze prowadzi
do jej śmierci. Przebieg hartowania
zachodzi w kilku etapach
(zależnie od gatunku) i rozpoczyna
się prehartowaniem w temperaturach
< 15 st. C w czasie dni słonecznych
lub < 10 st. C w czasie dni
pochmurnych. Pierwsza faza hartowania
zachodzi w temperaturach
0–8 st. C i wymaga światła.
Druga faza hartowania zachodzi
w okresie ujemnych temperatur
(niezmiennie działających) i przy
niewymaganym świetle. Zwykle do
pełnego zahartowania roślin wystarczą
3 tygodnie.
Procesem odwrotnym do hartowania jest rozhartowanie, które przebiega znacznie szybciej. Jest nieodwracalne, jeśli rozpocznie się intensywny wzrost wydłużeniowy (cofnie się spoczynek osiągnięty w fazie pełnego zahartowania) i zaistnieją zewnętrzne czynniki takie jak dodatnia temperatura (1–3 st. C u zbóż, 5 st. C u rzepaku) czy fotoperiod (reakcja na wzrastającą długość dnia) przerywający spoczynek pąków i indukujący rozwój generatywny (np. u rzepaku). Tak dzieje się często wczesną wiosną i zwykle to nie pogoda zimą, ale zmienne warunki wczesnej wiosny powodują największe straty w obsadzie żywych roślin.
Płytki korzeń skazuje na straty
Cała roślina rzepaku pod okrywą
śniegu może bez uszczerbku
przetrwać krótkotrwałe spadki
temperatur nawet do minus 30 st.
C. Śnieg jest dobrym izolatorem
i jego okrywa sprzyja przezimowaniu,
pod warunkiem, że spadnie
na rośliny już zahartowane
i w czasie minusowych temperatur.
Wrażliwość poszczególnych
organów rośliny jest jednak różna.
W dużym uproszczeniu można
powiedzieć, że najmniej wrażliwe
na mróz są górne partie rośliny
(liście, rozeta), a wrażliwość ta rośnie z każdym
centymetrem w dół. Rozeta liści znosi
krótkotrwałe spadki temperatury do minus
25 st. C. To jednak duże uproszczenie, bo
o śmierci rośliny decyduje przemarznięcie
systemu korzeniowego. Oczywiście to co nad
glebą jest na pierwszej linii oddziaływania
mrozu. Gleba jest cieplejsza, ale trzeba wiedzieć,
że stożki wzrostu korzeni, choć przed
zimą mogą znajdować się dość głęboko, wytrzymują
spadki temperatury do zaledwie minus
6 st. C. Dlatego im silniejszy i głębszy jest
system korzeniowy przed zimą, tym odporność
całej rośliny na mróz jest większa.
Zimotrwałość jest pojęciem szerszym niż mrozoodporność (to odporność na niskie temperatury) i na tę cechę składa się kompleks czynników takich jak: mrozoodporność, odporność na suszę (fizjologiczną, wysmalanie), odporność na stres świetlny, odporność na uszkodzenia mechaniczne, wynikające z różnic temperatur pomiędzy nocą a dniem, odporność korzeni na pionowe ruchy gleby, odporność na warunki beztlenowe (na długo zalegający śnieg i na wymakanie) czy też odporność na choroby i szkodniki.
O ile na temperatury decydujące o hartowaniu i wynikającej z przebiegu tego procesu mrozoodporności wpływu nie mamy, to proces hartowania i ogólnie pojętą zimotrwałość roślin możemy wspomagać agrotechniką. Niezwykle ważny jest terminowy siew w doprawioną glebę gwarantujący wyrównane wschody roślin. Rzepak powinniśmy wysiewać też w optymalnym zagęszczeniu. Bardziej rozsądny jest nieco rzadszy siew rzepaku ograniczający jego wzrost wydłużeniowy, wpływający na formowanie niższej rozety, z grubą i niżej osadzoną szyjką korzeniową niż siew gęsty, prowadzący do wydelikatnienia i osłabienia zimotrwałości roślin. Odpowiednie nawożenie NPK, zwłaszcza potasem, ale także nawożenie mikroelementami (kluczowy mangan) sprzyjają zagęszczaniu soków roślin i zwiększają odporność na mróz. Lepszej zimotrwałości sprzyja wczesne pozbycie się chwastów. Bardzo ważnym zabiegiem znacznie wzmacniającym rzepak i poprawiającym zimotrwałość jest jego skracanie.
Znaczenia nabiera odporność na TuYV
Średnio co czwarta odmiana rzepaku zgłaszana
do badań rejestrowych ma cechę genetycznej
odporności na wirusa żółtaczki rzepy
(TuYV). Choć trudno znaleźć publikacje mówiące
o korelacji genu tej odporności z mrozoodpornością
odmian rzepaku, to wiele na
to wskazuje. Odmiany odporne na wirusa żółtaczki
rzepy są przez hodowców w większości
przypadków rekomendowane jako odmiany
o wybitnej mrozoodporności.
Na samym wstępie wskazałem, że różnice zimotrwałości rzepaku są w większości sezonów mało istotne dla strat mrozowych. W większości, ale nie w sezonach ze skrajnie niskimi temperaturami. Różnice są i pokazują je wyniki badań porejestrowych COBORU. Przy potencjale plonowania plantacji uszkodzonej mrozem trzeba jednak brać pod uwagę wspomnianą wyżej cechę szybkiej regeneracji. W praktyce bowiem odmiana „X” o wyższej o 10% liczbie martwych roślin niż odmiana „Y” mimo większych strat w obsadzie może plonować wyżej.
Ważne cechy rolnicze odmian są badane i oceniane w doświadczeniach porejestrowych COBORU. Aktualnie w publikowanych i ogólnie dostępnych wynikach porejestrowego doświadczalnictwa odmianowego rzepaku ozimego nie znajdziemy kolumny pt. „zimotrwałość”. Mamy natomiast informacje o kilku ważnych cechach odmian. COBORU przedstawia bowiem informacje o wysokości roślin jesienią, procencie martwych roślin po zimie, podaje w skali 9-stopniowej ocenę stanu roślin po zimie (to można traktować jako ocenioną zimotrwałość). Podawana jest informacja o przezimowaniu w procentach (z uwzględnieniem procentu martwych roślin i stanu roślin po zimie), gdzie 100 oznacza całkowite przezimowanie. Zachęcam do zapoznania się z tymi informacjami i do analizy danych z badań porejestrowych oraz badań rozpoznawczych odmian z katalogu unijnego.
W tabeli prezentujemy informacje o procencie martwych roślin odmian rzepaku po dwóch srogich sezonach. Po zimie w 2012 r. i w 2016 r. Tabela jest ograniczona do odmian badanych po zimie w 2016 r. (z dodaną informacją z 2012 r., jeżeli była badana). Oczywiście nie ma w tej tabeli informacji o odmianach rejestrowanych od 2016 r., ale też od tego czasu nie mieliśmy masowych wymarznięć. Jeszcze raz zachęcam do zapoznania się z wynikami doświadczeń porejestrowych COBORU.
Marek Kalinowski