– Z taką prośbą zwracali się do nas sami rolnicy, szukający prostych konstrukcyjnie traktorów, ale z mega komfortem jazdy. I to jest właśnie nasza odpowiedź na te zapytania – argumentuje wprowadzenie w ciągnikach serii 6M skrzyni hydromechanicznej AutoPowr Philippe Steinmann, marketing manager ds. ciągników w firmie John Deere. – Oprócz maksymalnej wygody, przekładnia bezstopniowa przynosi oszczędności w zużyciu paliwa, bo przykładowo, gdy zostanie osiągnięta maksymalna prędkość jazdy na drodze 40 km/h, obroty silnika automatycznie są redukowane do poziomu 1470 obr./min, przy których nie tylko paliwa schodzi mniej, ale i hałas jest dużo niższy. Kolejnym argumentem przemawiającym za skrzynią AutoPowr jest to, że zawsze ponad 60 procent mocy jest w niej przenoszone w sposób mechaniczny, co ma kapitalny wpływ na jej sprawność. Warto dodać, że przy niektórych prędkościach roboczych tj. 3, 9 oraz 18,5 km/h, a także 38 km/h mechanicznie przekazywanych jest sto procent mocy. Przy tej skrzyni, podobnie jak przy przekładni CommandQuad, dostępna jest też funkcja AutoClutch, która sprawia, że operator może zatrzymywać ciągnik i ponownie ruszyć tylko przy użyciu pedału hamulca. To rozwiązanie ma duże znaczenie w przypadku zadań wykonywanych ładowaczem czołowym. Istotne jest też to, że przy AutoPowr minimalna prędkość jazdy wynosi 50 m/h, co przydaje się np. przy uprawach warzywnicznych.
Na razie skrzynia AutoPowr
dostępna jest w mniejszych mocowo
traktorach 6M od modelu
6090M (90 KM) do 6140M (140
KM). Większe nadal oferowane
będą z trzema innymi skrzyniami
– czterobiegowymi przekładniami
PowerShift, w tym PowrQuad
Plus i AutoQuad Plus oraz przekładnią
CommandQuad Plus oferującą
w pełni automatyczną zmianę
biegów i zakresów bez użycia
sprzęgła. John Deere podkreśla, że
nie ma planów, aby w 6M dostępna
była też ośmiobiegowa, trzyzakresowa
przekładnia DirectDrive
znana z traktorów serii 6R. I choć
traktory 6M coraz bardziej zbliżając
się poziomem wyposażenia
do 6R to – jak podkreśla Philippe
Steinmann – różnic między ciągnikami
obu serii jest całkiem sporo.
– W modelach 6M dostępna jest wyłącznie kompaktowa konsola CommandARM z podstawowym sterowaniem (przekładnia, gaz ręczny, podnośnik, hydraulika). Natomiast ciągniki 6R są wyposażone w dużą i szeroką konsolę sterowania CommandARM z wyświetlaczem CommandCenter czwartej generacji i dostępnym opcjonalnie joystickiem CommandPRO z 11 konfigurowalnymi przyciskami – porównuje Philippe Steinmann. – Różnicę zauważymy też w układzie hydraulicznym. W 6R wszystkie zawory mogą być sterowane elektrycznie. Można także indywidualnie zaprogramować czasy przepływu, które bez konieczności naciskania przycisku, mogą być aktywowane przy wykonywaniu sekwencji na uwrociach. W modelach 6M elektrycznie mogą być sterowane 4 pary gniazd hydraulicznych. I choć w tych modelach też można programować przepływ oleju, to zawsze jest to aktywowane naciśnięciem przycisku. W 6R jest też większa kabina, w niektórych modelach są większe koła, jest aktywna amortyzacja kabiny, więcej oświetlenia i bogatsze pakiety wyposażenia. Istotna jest też różnica, jeżeli chodzi o telematykę. W 6M nie jest ona dostępna, a w 6R system JDLink umożliwiający bezprzewodową transmisję danych między traktorem a na przykład komputerem w biurze stanowi wyposażenie standardowe. JDLink pozwala nie tylko na optymalizację wykorzystania sprzętu, bo podaje zużycie paliwa czy wydajność, ale stanowi również skuteczną ochroną przed kradzieżą. Generuje też powiadomienia o konieczności wykonania czynności konserwacyjnych.
Ciągniki 6M
to maszyny wielozadaniowe. Dzięki
konstrukcji z obniżoną maską oraz
krótkiemu, bo wynoszącemu 2400
mm rozstawowi osi, cztery najmniejsze
modele tej serii zapewniają
nie tylko doskonałą widoczność
do przodu, ale i zwrotność, bo
ich promień skrętu wynosi tylko
4,35 m. W tych maszynach postanowiono
na konstrukcję pełnoramową,
a to sprawia, że doskonale
nadają się do zastosowania z ładowaczem
czołowym. Ponadto ich
maksymalna dopuszczalna masa
całkowita wynosi aż 10,45 tony,
co uwzględniając ich masę własną
na poziomie 5,75 tony sprawia, że
można je obciążyć ciężarem na poziomie
4,7 tony. W wielu gospodarstwach
nawet mniejszy 6M będzie
pełnił funkcję traktora podstawowego,
dlatego amerykański producent
zdecydował się wprowadzić w nich
system nawigacji satelitarnej Auto-
Trac. Tym różni się to rozwiązanie
od obecnie stosowanych, że nie będzie
wymagało osobnego monitora,
bo w 6M można korzystać z wyświetlacza
traktora umieszczonego
na narożnym słupku. W ten sposób
udało się zredukować koszt z 9990
euro do 6490 euro, bo do automatycznego
prowadzenia po polu wystarczy
tylko zamontować na dachu
odbiornik satelitarny StarFire 6000.
– W ten sposobów traktory 6M stają się jeszcze bardziej wszechstronne. Obecnie bestselerem w tej gamie jest model 6140M, który przy rozstawie osi 2,58 m i masie własnej nieco poniżej sześciu ton, ma moc maksymalną 155 KM, którą dzięki systemowi IPM, czyli inteligentnemu zarządzaniu mocą, można zwiększyć nawet do 166 KM – mówił podczas konferencji Philippe Steinmann. – Jeżeli chodzi o największe traktory serii 6M, to nowością w sześciocylindrowych modelach 6175M (194 KM) i 6195M (216 KM) jest możliwość zamontowania pompy hydraulicznej o wydajności 155 l/min.
Podczas konferencji prasowej
zaprezentowano również nowego,
a zarazem najmocniejszego członka
rodziny traktorów serii 7R. To
model 7R 350 napędzany sześciocylindrowym
9-litrowym silnikiem
o mocy znamionowej 350
KM i maksymalnej (bez IPM) 385
KM. Ten traktor posiada skrzynię
bezstopniową AutoPowr, układ hydrauliczny
o maksymalnym przepływie
nawet 223 l/min z kompensacją
przepływu i ciśnienia
i z funkcją wykrywania obciążeń,
tylny podnośnik o maksymalnym
udźwigu 13 ton, a przede wszystkim…
–… waży tylko 11 400 kg, co sprawia, że rozwija moc maksymalną 388 KM, wyróżnia się imponującym współczynnikiem mocy do masy 29 kg/KM – dodaje Simon Schowalter, marketing manager ciągników dużej mocy marki John Deere. – To zapewnia bezkonkurencyjne przyspieszenie i efektywność transportu. Tym traktorem można poruszać się z prędkością 40 km/h, a żeby to było bezpieczne na wyposażeniu jest rozszerzony elektroniczny system ActiveCommand Steering 2, który za pomocą żyroskopu wykrywa każde odchylenie ciągnika z kursu i automatycznie to kompensuje, aby maszyna pozostała na żądanym torze. Ponadto z poziomu wyświetlacza CommandCenter można zmienić czułość działania układu kierowniczego. Można też układ wyłączyć. Natomiast na polu przyda się funkcja automatycznej redukcji liczby obrotów kierownicy, przy której pełny skręt kół wykonuje się przy 3,1 obrotu kierownicy.
Prezentując ten model firma John Deere poinformowała, że zdecydowała się wydłużyć na dwa lata lub 2000 motogodzin standardową gwarancję na wszystkie ciągniki serii 7R, 8R i 9R. Natomiast korzystając z rozszerzonej gwarancji PowerGard Protection/Plus gwarancja jest wydłużana nawet na osiem lat lub 8000 motogodzin.
Przemysław Staniszewski