Jak wskazują autorzy raportu, przez prawie 75 lat od zakończenia drugiej wojny światowej na obszarach wiejskich w Polsce mieszka około 15 mln osób. Społeczność wiejska się starzeje – 25% to osoby w wieku poprodukcyjnym. Wprowadzenie programu 500+ w bardzo niewielkim stopniu zwiększyło wskaźniki urodzeń.
Jak wskazują autorzy raportu, przez prawie 75 lat od zakończenia drugiej wojny światowej na obszarach wiejskich w Polsce mieszka około 15 mln osób. Społeczność wiejska się starzeje – 25% to osoby w wieku poprodukcyjnym. Wprowadzenie programu 500+ w bardzo niewielkim stopniu zwiększyło wskaźniki urodzeń.
Jedni wyjeżdżają, drudzy się osiedlają
Starzenie się ludności wsi jest
najbardziej widoczne na peryferiach
w województwach podlaskim
i lubelskim oraz na obrzeżach
mazowieckiego, świętokrzyskiego
i łódzkiego. Nieco inaczej wygląda
sytuacja w pobliżu dużych miast.
Te rejony stają się coraz atrakcyjniejsze
dla młodszych mieszkańców
miast. Od 2000 roku napływ
ludności z miasta (ale głównie na
obszary podmiejskie) jest większy
od odpływu ze wsi do miast.
Ze wsi na stałe wyjeżdża młodzież w wieku między 20. a 24. rokiem życia. Co jednak ciekawe, zdecydowanie więcej z tej grupy zostaje w miastach kobiet. Udział kobiet mieszkających na wsi jest bowiem zbliżony do mężczyzn tylko do ok. 25. roku życia, potem wyraźnie spada (do ok. 30%). Dlatego wielu młodych gospodarzy ma problem z założeniem rodziny.
Pomimo że wiele osób po zakończeniu edukacji nie wraca już na wieś, wśród jej mieszkańców przybywa osób wykształconych. Obecnie większość, tj. 52% mieszkańców wsi, ma wykształcenie średnie, pomaturalne lub niepełne wyższe, zaś 20% – wyższe. Jest to skokowy wzrost w porównaniu z sytuacją w latach 90. XX wieku. Aspiracje edukacyjne mieszkańców wsi zbliżają się do tych przejawianych przez miastowych.
Raport wskazuje, iż w naszym rolnictwie pracuje około 1,4 mln osób. To w przybliżeniu tyle samo, ile mamy w Polsce gospodarstw rolnych o obszarze 1 ha i większych. Czyli statystycznie na jedno gospodarstwo przypada jeden zatrudniony. W rzeczywistości jednak duża część, tj. około 400 tys. gospodarstw, praktycznie nie prowadzi żadnej produkcji rolniczej.
Ich właściciele szukają dochodów poza rolnictwem. Jednym z najpowszechniejszych sposobów poprawienia sytuacji dochodowej jest nieformalne wydzierżawianie gruntów aktywnym rolnikom. To właściciele, a nie użytkownicy pobierają płatności obszarowe na te grunty, a tam, gdzie popyt na ziemię rolniczą jest bardzo duży, oprócz unijnych dopłat do kieszeni właścicieli gruntów trafia jeszcze coś na wzór czynszu. Proceder ten jest bardzo w Polsce powszechny, ale jednocześnie wszyscy udają, że go nie ma.
Dopłaty stanowią aż 45% dochodów rolniczych (średnia unijna to 37%). Mimo niewątpliwych zmian w strukturze agrarnej system dopłat bezpośrednich do hektara od lat kształtuje rynek ziemi w Polsce, hamując przemiany własnościowe oraz przepływ ziemi od niewielkich, często nieprodukujących na rynek gospodarstw rolnych do większych i bardziej wydajnych.
Autorzy raportu uważają, że progiem opłacalności produkcji rolnej i żywotności ekonomicznej polskiego gospodarstwa w obecnych warunkach jest użytkowanie przynajmniej 30–40 ha ziemi. W krajach Europy Zachodniej (Niemcy, Francja, Wielka Brytania) jest to około 100 ha.
Polska znajduje się w początkowej fazie przekształceń strukturalnych, w której likwidowane są bardzo małe i małe gospodarstwa. W wyniku tego procesu uwalniane są stosunkowo niewielkie zasoby ziemi, ze względu na położenie często nieatrakcyjne dla istniejących gospodarstw. Dlatego pomimo zachodzących przemian struktura agrarna w Polsce cechuje się dużym rozdrobnieniem.
Wyniki badań wskazują, że dopiero producent rolny, który osiąga wartość 25 tys. euro standardowej produkcji rocznie, jest w stanie wypracować dochód parytetowy, czyli porównywalne średnie wynagrodzenie netto na osobę w gospodarce pozarolniczej. Niestety, liczba takich gospodarstw przekracza zaledwie 150 tys., co w porównaniu z liczbą beneficjentów płatności bezpośrednich (1,3 mln) wskazuje na skalę problemu. W Polsce gospodarstw rolnych dużych i bardzo dużych (wartość standardowej produkcji powyżej 100 tys. euro) niespełna 2%. Blisko 75% wszystkich beneficjentów płatności bezpośrednich (ponad 990 tys.) nie posiada więcej niż 10 ha. Nieco ponad 30 tys. gospodarstw (4%) składających wnioski o dopłaty bezpośrednie deklaruje areał powyżej 50 ha.
Coraz mniej osób żyje z rolnictwa
Na wsi pogłębia się proces dezagraryzacji,
a więc spadek znaczenia
działalności rolniczej w zatrudnieniu
i dochodach ludności wiejskiej.
Statystyki BAEL wskazują,
że w gospodarstwach domowych
związanych z rolnictwem pracuje
około 2,4 mln osób, a w samym
rolnictwie – tylko około 1,4 mln.
Oznacza to, że około 1 mln osób
spośród posiadaczy gospodarstwa
rolnego i domowników pozostających
z nimi we wspólnym
gospodarstwie domowym nie jest
zaangażowanych w pracę na rzecz
gospodarstwa rolnego. Są to osoby,
które dochód lub zarobek pozyskują
z pracy poza rolnictwem.
Z pracy najemnej pochodzi około
48% ogółu dochodów wiejskich
gospodarstw domowych. Ważną
rolę w kształtowaniu dochodów
ludności wiejskich odgrywają też
świadczenia społeczne (31,5%
ogółu dochodów). Na poprawę
sytuacji dochodowej rodzin wiejskich,
zwłaszcza wielodzietnych,
odczuwalny wpływ ma uruchomienie
programu 500+.
Dochody z produkcji rolnej to zaledwie około 10% dochodów wiejskich gospodarstw domowych. Jeszcze w połowie lat 90. ubiegłego wieku ponad połowa pracujących na terenach wiejskich pracowała w rolnictwie lub leśnictwie. W 2016 roku było to już 24%, a w 2018 roku 22%, przy czym odsetki te dotyczyły zarówno tych, dla których praca w rolnictwie była głównym, jak i tych, dla których była jedynie dodatkowym źródłem utrzymania.
Autorzy raportu zauważają, iż pomimo szybszego wzrostu dochodów ludności wiejskiej niż miejskiej nadal utrzymuje się dysparytet dochodów na niekorzyść wsi. Dochody mieszkańców wsi najbardziej odbiegają od dochodów mieszkańców dużych miast, a najbardziej zbliżają się do dochodów ludności z małych miast. W niemal wszystkich aspektach wskaźników ubóstwa sytuacja ludności wiejskiej jest gorsza niż ogółem w kraju oraz w porównaniu z mieszkańcami miast. Konieczne są więc działania aktywizacyjne, a sama polityka społeczna, zamiast skupiać się na transferach socjalnych, musi w większym stopniu aktywować wiejską społeczność.
W Polsce, inaczej niż w wysoko rozwiniętych krajach UE, zagrożenie ubóstwem jest znacznie wyższe na wsi niż w miastach (zwłaszcza dużych).
PROW – można go realizować lepiej
Niewątpliwie polska wieś dużo
zyskała na członkostwie Polski
w Unii Europejskiej. Jak pokazują
dane, nasz kraj pozostaje największym
beneficjentem netto
budżetu unijnego. W latach 2004–
2019 w przeliczeniu na mieszkańca
otrzymaliśmy około 4500 euro
(około 18 000 zł).
Co prawda, większość transferów budżetowych (tj. 64%) przeznaczano na politykę spójności, ale prawie jedna trzecia środków, tj. 56 mld euro, służy finansowaniu Wspólnej Polityki Rolnej. Ponad 60% tej kwoty trafia do rolników w postaci płatności bezpośrednich.
Aczkolwiek, jak wskazują autorzy raportu, w ostatnich kilku latach niepokojącym zjawiskiem jest wolne tempo realizacji działań przewidzianych w PROW.
Rozczarowuje także bardzo niewielkie zainteresowanie resortu rolnictwa ważnymi z punktu widzenia innowacyjności polskiego rolnictwa działaniami, jakim jest np. „Transfer Wiedzy i Współpraca”. Podobnie ma się sytuacja z działaniami, które wpisują się w priorytet przeciwdziałania zmianom klimatycznym (zalesienia). Polska nie wykorzystała całego pakietu instrumentów „Zarządzania ryzykiem” czy „Ubezpieczania upraw i zwierząt”. Narzędzia te umożliwiają wniesienie wkładu finansowego na rzecz składek z tytułu ubezpieczenia upraw i strat wywołanych klęskami żywiołowymi czy występowaniem chorób zwierząt. Polska zrezygnowała także z bardzo ciekawego i potrzebnego działania, jakim są „Narzędzia stabilizacji dochodu”, które służą rekompensacie spadku dochodów rynkowych. W opinii autorów raportu, są to przykłady braku odpowiedniego zainteresowania, niewłaściwej oceny korzyści albo też nieumiejętności skorzystania przez władze naszego kraju z możliwości, jakie stwarza UE w zakresie wspierania rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich. Jest to część szerszego zjawiska pogarszania się relacji Polski z UE, które do niedawna były traktowane jako wzorcowe i niezwykle korzystne.
Nie będzie łatwo
Kolejny okres programowania
i finansowania UE na lata
2021–2027 może w odniesieniu
do Wspólnej Polityki Rolnej przynieść
wiele trudności i rozczarowań.
Wdrażanie nowych programów
unijnych, m.in. związanych
z Europejskim Zielonym Ładem,
wymaga wyrafinowanej wiedzy
i bardzo sprawnych instytucji. Jak
wskazują autorzy raportu, krytycznym
punktem nowego modelu
wdrażania WPR będzie system
doradztwa rolniczego i transferu
innowacji. Niedofinansowana
instytucja doradztwa rolniczego
w Polsce pozbawić może naszych
rolników bardzo ważnego wsparcia
i praktycznej wiedzy o tym, jak
integrować nowe wymagania środowiskowe
w codziennej praktyce
rolniczej.
Magdalena Szymańska