– Mamy głównie trwałe użytki zielone, które przesiewamy co 4–5 lat, zatem każdego roku przesiewamy ok. 3 ha z kilkunastu użytkowanych. To pozwala zachować w runi wartościowe gatunki traw oraz roślin motylkowych – przyznał Sławomir Burzyński, dodając, że jego celem jest zgromadzenie pasz objętościowych o jak największej zawartości białka, aby w możliwie najmniejszym stopniu suplementować ten składnik z pasz treściwych, wszak białko nie jest tanie. Dlatego uprawia również zasobną w białko lucernę, którą kosi w momencie puszczania pąków, gdyż z doświadczenia wie, że właśnie w tym momencie roślina ta zawiera najwięcej pożądanego składnika.
Lekarz weterynarii na gospodarstwie
Syn gospodarzy Dominik, to świeżo upieczony absolwent weterynarii na SGGW w Warszawie. Przejął działkę w gospodarstwie, jaką jest zdrowotność stada, prowadzi też rozród.
– Wcześniej ja inseminowałem krowy, a teraz zastąpił mnie syn i nie ukrywam, że dobrze mi z tym, ponieważ coraz więcej krów prowadzimy podając hormony, a więc synchronizując ruję, a on się na tym po prostu zna – wyjaśnił Sławomir Burzyński.
W stadzie dominują czarno-białe hf-y, którym, jak podkreślił gospodarz, żadna rasa nie dorówna w ilości wyprodukowanego mleka, jednak wymagają bardzo precyzyjnego i zasobnego w składniki pokarmowe żywienia, zatem i kosztownego.
Korekcję racic hodowcy wykonują sami na bieżąco. Kompleksowego przeglądu racic dokonują co 4 miesiące i przeprowadzają zabieg u tych sztuk, u których uznają to za stosowne lub konieczne.
– Stan racic w dużej mierze zależy od żywienia, bardzo duży wpływ na racice ma subkliniczna kwasica żwacza. Właściwie racice dają o sobie znać 3–4 miesiące po krytycznym momencie związanym z kwasicą – wyjaśnił rolnik.
Z wózkiem bez kwasicy
Podstawowa dawka TMR od 6 lat zadawana jest z poziomego wozu paszowego Keenan o pojemności 12 m3 . Składa się ona z 500 kg sianokiszonki, 1250 kg kiszonki z kukurydzy, 100 kg własnych śrut zbożowych, dodatków mineralno-witaminowych oraz poekstrakcyjnych śrut rzepakowej i sojowej.
Precyzyjne i częste dokarmianie według indywidualnych dawek dopasowanych do aktualnej wydajności każdej krowy odbywa się za pomocą wózka paszowego DeLaval. Porusza się on po szynie przytwierdzonej do stropu obory. Załącza się automatycznie i wykonuje aż 8 rozdań paszy dziennie, dzięki czemu jednorazowe porcje są małe nie przekraczają 1 kg, to zapobiega występowaniu kwasicy żwacza.
W dodatki żywieniowe, jak i preparaty mlekozastępcze hodowcy zaopatrują się w firmie Josera, zaś paszę pełnoporcjową o zawartości 20% białka, wydawaną indywidualnie z wózka DeLaval, zakupują z Wipaszu.
Maty bez szału
Legowiska ścielone są słomą, a obornik usuwany jest za pomocą dwóch zgarniaczy. Na kilku stanowiskach dla porównania hodowcy położyli maty legowiskowe, jednak z czasem straciły one swoje właściwości.
– Maty niestety są twarde i śliskie, zatem i tak ścielimy je słomą. Same bez słomy nie dają takiego komfortu jak tradycyjna ściółka, a przede wszystkim nie chłoną wilgoci i tu pojawia się problem, bo przy poidłach stosowanych w oborach uwięziowych zawsze część wody podczas pobierania trafia na podłoże. Jeśli zamontujemy poidła od strony legowiska, to mokro będzie pod krową, jeśli od strony stołu paszowego, to mokra będzie pasza. Tak źle, tak niedobrze – stwierdził Sławomir Burzyński.
Od 2003 roku dój odbywa się za pomocą dojarki przewodowej DeLaval, która obecnie wyposażona jest w 5 aparatów udojowych, posiadających mierniki mleka oraz funkcję dzielenia doju na trzy cykle: rozdojenia krowy, doju właściwego oraz zakończenia doju.
Sławomir Burzyński jest bardzo zadowolony ze współpracy z OSM w Łowiczu, do której trafia biały surowiec z jego gospodarstwa.
– Baliśmy się koronawirusa, myśląc co to nie będzie się działo, ale mleczarnia stanęła na wysokości zadania począwszy od pracy kierowców i bezpiecznego odbioru mleka po efekt końcowy, którym jest godziwa zapłata za mleko. Większość mleczarni obniżyła cenę mleka w skupie, a u nas cena została utrzymana. Dobrze, że po niepotrzebnych zawirowaniach wreszcie w naszej mleczarni jest spokój, który sprzyja dobrym decyzjom zarządu oraz rady nadzorczej prowadzącym do rozwoju naszej spółdzielni – powiedział hodowca.
Andrzej Rutkowski