Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Odpowiadamy na pytania z webinaru!

Data publikacji 29.07.2020r.

Trzy tygodnie temu „Tygodnik” zrealizował seminarium internetowe dla kół gospodyń i stowarzyszeń. Obiecaliśmy, że nie tylko będziemy baczniej przyglądać się problemom tych organizacji, ale również postaramy się te problemy rozwiązywać. A przynajmniej podpowiadać rozwiązania. Dziś chcemy wrócić do kilku waszych pytań zadanych podczas webinaru. Odpowiedzi poszuka z nami nasza specjalistka – Renata Gembiak-Binkiewicz.

Nasz webinar rozpoczęliśmy od pytania koła gospodyń w Kobylnicy Ruskiej z Podkarpackiego. Pytanie brzmiało: „Czy istnieje możliwość ustalenia składki członkowskiej różnej dla poszczególnych członków koła?”. Dotyczyło przede wszystkim starszych członkiń koła, które pojawiają się często tylko przy ważniejszych okazjach, takich jak spotkanie opłatkowe czy plecenie wieńca dożynkowego. To specyfika wielu kół i organizacji działających na wsiach.

Nie wszyscy muszą płacić
Część osób ma członkostwo honorowe, niektórzy są niepełnoletni, bo do koła można przecież należeć już od 13. roku życia. A te osoby nie mają dochodu. Co w takiej sytuacji?

– W mojej ocenie jak najbardziej można uchwalić różne składki dla różnych członków organizacji. Przede wszystkim chciałabym uświadomić osobom działającym w kołach gospodyń, że mają podporę przy poszukiwaniu odpowiedzi na tego typu pytania – to są wasze statuty. Statut wzorcowy, zaproponowany w ramach ustawy o kołach gospodyń wiejskich, podpowiada pewne rozwiązania. Mam wrażenie, że większość kół właśnie takie statuty przyjęła. A ten wzorcowy mówi właśnie, że zebranie członków koła ustala zasady dotyczące zarówno wysokości składek członkowskich, jak i sposobu ich pobierania. To my, jako członkowie, decydujemy, kto i ile ma płacić. To nasza wola. Może to wyglądać na przykład tak: ustalamy, że składka wynosi 30 albo 100 zł na rok, ale wyodrębniamy i nazywamy grupę, która płaci niższą stawkę. Zastosowaliśmy takie rozwiązanie w jednym ze stowarzyszeń, w którym pracowałam. To był klub sportowy, który otworzyliśmy w naszej miejscowości (Ryczywół – przyp. red.). Podjęliśmy uchwałę na zebraniu członków koła. Najistotniejsze jest to, żeby potem się tej zasady trzymać – wyjaśnia Renata Gembiak-Binkiewicz.

Zdarzają się też pytania o to, czy wszyscy muszą płacić składkę członkowską. Tu też można ustalić, że niektórzy, np. seniorzy lub niepełnoletni czy też inne osoby, są z niej zwolnieni. Ale ważne, by określić to w uchwale. Istnieje też możliwość scedowania tej czynności na zarząd.

– Pamiętajmy, że zebranie członków ma największe kompetencje ze wszystkich organów koła. Może zdecydować, że przekazuje jakąś kompetencję zarządowi – wyjaśnia specjalistka.

Ile możemy zarobić?
Koło gospodyń w Łubnie z Łódzkiego zapytało nas, ile może zarobić, by nie była wymagana pełna rachunkowść oraz do jakich i z kim rozliczeń koło jest zobowiązane.

– Koła gospodyń wiejskich rejestrowane w ARiMR mają możliwość sprzedawania. W statucie wzorcowym jednak, który został najprawdopodobniej przez większość przyjęty, jest powiedziane, co wolno sprzedawać. Jest tam określenie „sprzedaż wyrobów sztuki ludowej, w tym rękodzieła i rzemiosła ludowego”. Zwróćmy uwagę, że nie jest to to samo, co na przykład sprzedaż udziału w warsztatach, podczas których uczymy się tego. To ma być sprzedaż wyrobów. Osobnym problemem jest żywność regionalna i tradycyjna. Ustawa mówi, że wolno sprzedawać takie produkty. Ale co jest żywnością regionalną? Nie ma ścisłej definicji. Na pewno cola, pizza, popcorn, hamburgery czy hot-dogi nią nie są. Co zatem sprzedawać? Pierogi, naleśniki czy regionalne smakołyki, zwłaszcza jeśli potrawy kojarzą się z terenem, na którym działa koło – wyjaśnia Renata Gembiak-Binkiewcz i zachęca, by sprzedawać produkty, które stanowią o naszym bogatym dziedzictwie kulinarnym.

Ale tu uwaga! Sprzedaż żywności jest obciążona pewnymi ograniczeniami. Wprowadzając żywność do obrotu, musimy spełnić pewne wymogi fitosanitarne. Dlatego warto wybrać się czy zadzwonić do lokalnego sanepidu i zapytać o nie. Prawdopodobnie osoby zaangażowane w produkcję będą potrzebować książeczek sanepidowskich.

A ile można zarobić?
– Nie mogą państwo przekroczyć przychodu w wysokości 100 tys. zł w roku podatkowym. Inaczej jest z kołami, które funkcjonują krócej niż rok. Tu dozwolony przychód będzie liczony proporcjonalnie do liczby miesięcy – tłumaczy ekspertka.

Karolina Kasperek

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a