W tej sprawie RPO zwołał konferencje prasową, która odbyła się 28 lipca br. w Warszawie. Oprócz Adama Bodnara obecni byli na niej: prezes PSL Władysław Kosiniak -Kamysz, wicemarszałek sejmu Piotr Zgorzelski z PSL, mec. Jacek Dubois (wnuk Stanisława Dubois – jednego ze skazanych w procesie brzeskim) oraz przedstawiciele Zespołu Prawa Karnego Biura RPO – Dariusz Zbroja i Marek Łukaszuk.
– To sprawa o znaczeniu historycznym, chcemy przywrócić dobre imię skazanym w procesie brzeskim poprzez rehabilitację i uniewinnienie. Z drugiej strony zwracamy uwagę na to, co jest zapisane w obecnej konstytucji, która piętnuje łamanie praw człowieka, jakie miało miejsce w przeszłości w naszej ojczyźnie. Celem kasacji jest także zasygnalizowanie, że bez względu na to, kto rządzi, złamanie prawa musi być nazwane po imieniu – choćby po latach. Chodzi też o to, by zminimalizować groźbę kolejnych pokus posłużenia się prawem do osiągania celów politycznych, bez oparcia w Konstytucji RP – powiedział RPO Adam Bodnar.
– Dziękuję w imieniu swoim, jak i całego ruchu ludowego, za pierwszy krok wyrównania rachunku krzywd po tym jakże upolitycznionym, niesprawiedliwym i karygodnym procesie wobec bohaterów II Rzeczypospolitej. Dokładnie dzisiaj przypada 125. rocznica powstania na polskich ziemiach ruchu ludowego, dlatego dla nas jest to podwójnie ważna data. Świętowanie 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej byłoby niepełnym świętowaniem, gdyby nie złożenie tej kasacji. Ponieważ największy bohater polityczny tamtych czasów – premier Rządu Obrony Narodowej Wincenty Witos odznaczony za tę walkę orderem orła białego nie byłby w pełni doceniony gdyby nie ta kasacja, podobnie jak i inni skazani w tym procesie – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, dodając, że nie można zakłamywać historii i trzeba mówić o tym, co działo się po 1926 roku, czyli po przewrocie majowym, o braku demokratycznych wyborów, o politycznych procesach i brutalnym tłumieniu strajków.
Z kolei mec. Jacek Dubois, wnuk Stanisława Dubois, z wyrazami uznania odniósł się do postawy środowiska PSL, które od lat nieustannie zabiegało o oczyszczenie z zarzutów Wincentego Witosa i współskazanych. – Szkoda tylko, że obecne środowiska lewicowe nie zabiegały tak, jak PSL, o oczyszczenie z niesłusznych zarzutów swoich wybitnych przedwojennych działaczy, w tym mojego dziadka – powiedział Jacek Dubois.
RPO ma prawo do takiego szczególnego środka zaskarżenia każdego wyroku – niezależnie kiedy zapadł. Adam Bodnar skorzystał z tej możliwości w odniesieniu do sprawy sprzed 90 lat, aby wykazać, że doszło wtedy do fundamentalnego nadużycia władzy wobec oponentów politycznych. Prawo potraktowano instrumentalnie, zgodnie z wolą obozu rządzącego i jego przywódcy, w przekonaniu, że stoją ponad prawem.
Sprawa dotyczy przywódców tzw. Centrolewu, sojuszu ludowo-lewicowych partii opozycyjnych wobec coraz bardziej autorytarnych rządów obozu sanacyjnego. W nocy z 9 na 10 września 1930 r. aresztowano kilkunastu byłych posłów, wskazanych przez Józefa Piłsudskiego. Przewieziono ich do więzienia wojskowego w Brześciu, gdzie byli torturowani i poniżani. Zostali oskarżeni o próbę obalenia przemocą rządu. 13 stycznia 1932 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał 10 oskarżonych za winnych. Podstawą prawną wyroku był pochodzący z czasów zaborów rosyjski Kodeks karny z 1903 r. Obowiązywał on w II RP na terenach byłego Królestwa Polskiego i Kresach Wschodnich do 31 sierpnia 1932 r. Zastąpił go wtedy tzw. Kodeks Makarewicza, który ujednolicił prawo karne w całym państwie.
W procesie brzeskim w 1932 r. zapadły wyroki bezwzględnego więzienia od 1,5 do 3 lat dla polityków będących w opozycji wobec sanacyjnych rządów. Skazano w nim grupę działaczy ludowych i działaczy PPS: Wincentego Witosa, Kazimierza Bagińskiego, Hermana Libermana, Norberta Barlickiego, Władysława Kiernika, Mieczysława Mastka, Stanisława Dubois, Adama Pragiera, Adama Ciołkosza i Józefa Putka. Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał wyrok, a Sąd Najwyższy oddalił kasację obrony. Kilku skazanych, w tym Stanisław Dubois,zgłosiło się do odbycia kary. Pięciu innych, w tym Wincenty Witos, wybrało emigrację. 31 października 1939 r. Prezydent RP Władysław Raczkiewicz ogłosił objęcie amnestią wszystkich skazanych.
Rzecznik zaskarżył do SN wyrok Sądu Apelacyjnego, któremu zarzucił rażące naruszenie prawa, w tym Konstytucji z 1921 r. Całą sytuację można podsumować stwierdzeniem: lepiej późno niż wcale. Przypomnijmy, że Wincenty Witos to najwybitniejszy działacz środowiska ludowego, trzykrotny premier Rzeczpospolitej Polskiej, w tym Rządu Obrony Narodowej powołanego w kryzysowym czasie wojny bolszewickiej 24 lipca 1920 roku, skupiającego wszystkie siły parlamentarne. Był to rząd ponad podziałami, a Witos jak nikt zjednał i scalił społeczeństwo. To w dużej mierze dzięki jego „Odezwie do Braci Włościan” tylu chłopskich synów zasiliło szeregi polskiej armii, co przesądziło o końcowym zwycięstwie nad bolszewikami. Wśród ochotników walczących z Armią Czerwoną w 1920 r. był mój pradziadek Piotr Kuciński oraz jego dwaj bracia przyrodni – Jan Kuśmierek i Stanisław Kuśmierek (przodkowie redaktora Andrzeja Rutkowskiego – przyp. red.). Ten ostatni poległ w wieku 23 lat. Wszyscy trzej pochodzili ze wsi Skaratki w powiecie łowickim.
Mało kto wie, że sam Józef Piłsudski miał moment zwątpienia, wręcz załamania, gdy bolszewicy zbliżali się do Warszawy. Wówczas 12 sierpnia 1920 roku złożył na ręce premiera Witosa rezygnację z funkcji Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza. Witos dla dobra sprawy polskiej nigdy tej dymisji nie ujawnił.
Andrzej Rutkowski