Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Ma sto lat i będzie się rozwijać

Data publikacji 19.08.2020r.

Krystian Reich to młody rolnik, przedstawiciel czwartego pokolenia prowadzącego rodzinne gospodarstwo. Po zakończeniu pierwszej wojny światowej jego pradziadek Juliusz osiedlił się w 1920 roku na Warmii i Mazurach, rozpoczynając historię rolniczej rodziny Reichów w małej wsi Wonna. Gospodarz nie zapomina o swoich korzeniach, ale stara się modernizować gospodarstwo.

Krystian Reich już jako dziecko marzył, aby rozwinąć rodzinne gospodarstwo. Realizację marzeń rozpoczął od ukończenia Szkoły Rolniczej w Czachówkach, którą wspomina z sentymentem. Ubolewa nad jej niedawną likwidacją.

– Szkolnictwo zawodowe wraca dziś do łask, a naszej szkoły niestety już nie ma. Następnym etapem edukacji było ukończenie kierunku rolnictwo na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Gospodarstwo, do którego podchodzę z dużym zaangażowaniem, otrzymałem od rodziców 1 czerwca 2015 roku jako prezent na Dzień Dziecka – żartuje Krystian Reich.

Jak podkreśla, przy stadzie 75 loch i całym przychówku oraz opasach i produkcji roślinnej jest tyle pracy, że obowiązki dzielone są rodzinnie. Partnerka Anna czuwa nad przygotowaniem dawek paszowych oraz porządkiem w chlewni. Cenną pomoc stanowi opieka rodziców nad opasami. Ponadto tata gospodarza to perfekcyjny mechanik zajmujący się maszynami rolniczymi.

– W gospodarstwie dużo pomaga także moje rodzeństwo: Sylwia i Marek. Siostra zajmuje się księgowością, a brat, doktor agronomii, doradza i pomaga w produkcji roślinnej – podkreśla gospodarz.

Opieka nad stadem podstawowym
– Doświadczenie w produkcji zdobywam na wielu płaszczyznach. Nadal korzystam z wiedzy i kontaktów ze studiów, co przynosi wymierne korzyści, gdyż samodzielnie wykonuję chociażby inseminację, ograniczając dzięki temu wydatki – twierdzi Krystian Reich.

Ruje u loch są stymulowane za pomocą wydłużonego do 16 godzin na dobę dnia świetlnego oraz tzw. knura szukarka. Występują u samic między 5. a 7. dniem po odsadzeniu. Pierwiastki zapładniane są w 2. lub 3. rui przy masie ciała co najmniej 130 kg.

– Zainteresowanie genetyką pozwala mi dobierać odpowiednie nasienie, głównie z Choice Genetics i SHiUZ, oraz dbać o obserwację stada, co przekłada się na jakość prosiąt i cały cykl tuczu od warchlaka do tucznika, warunkując jego długość i parametry zużycia pasz – twierdzi Krystian Reich.

Prawidłowe żywienie pozwala uzyskać od loch rasy danbred o wysokiej płodności około 15 żywo urodzonych prosiąt oraz średnio 12,6 sztuki odsadzonych, zachowując wskaźnik wyproszeń na poziomie 2,3 rocznie. Stado utrzymywane jest z podziałem na 7 grup produkcyjnych, w których znajduje się 8–12 loch. Na porodówkę trafiają między 95. a 105. dniem ciąży, co pozwala im się zaaklimatyzować. W tym czasie zmieniona jest pasza z prośnej na taką dla loch karmiących. Maciory są odrobaczane i szczepione przeciw kolibakteriozie. Na 3 dni przed porodem następuje zmniejszenie dawki paszowej. W dniu wyproszenia lochy otrzymują paszę z otrębami pszennymi zawierającymi więcej włókna, z dodatkiem soli glauberskiej, co sprzyja pracy jelit.

Wskazówki w profilaktyce i żywieniu prosiąt
Porody rozłożone są na 2–3 dni, aby ułatwić grupowanie prosiąt, a następnie warchlaków. Średnia masa prosiąt przy urodzeniu wynosi około 1,4–1,5 kg. Ważna jest zarówno masa urodzeniowa osesków, jak i kolejność urodzeń, zwłaszcza w bardzo licznych miotach, w których prosięta rodzą się mniejsze i słabsze. W takich miotach większa jest także rywalizacja o dostęp do gruczołu mlekowego. Z tego powodu gospodarz dopuszcza je do matki dopiero po zakończeniu porodu. Dzięki takiemu rozwiązaniu mają równy start, wypijając podobną ilość siary, i dlatego są bardziej wyrównane.

W 3. dniu po urodzeniu prosięta otrzymują żelazo z multiwitaminą. Półtora tygodnia po porodzie lochy wraz z prosiętami są przenoszone do kojców typu duńskiego w chlewni, gdzie są utrzymywane na płytkiej ściółce. Samice po odchowaniu prosiąt trafiają do indywidualnych kojców w sektorze krycia na betonowych rusztach. Odsadzenie prosiąt następuje najczęściej w 28.–30. dniu po urodzeniu. Warchlaki o zbliżonej masie ciała łączone są w grupy i przebywają w chlewni bezściołowej. Kiedy osiągną masę około 30 kg, z odchowalni przemieszczane są do tuczarni na rusztach bądź na głębokiej ściółce. W chlewniach stosowana jest wentylacja wymuszona, co zapewnia skuteczną i płynną regulację wymiany powietrza w obiektach.

– W stadzie zachowana jest pełna profilaktyka szczepień zwierząt, jak i kontrola zbóż poprzez ich badanie na zawartość mikotoksyn. Świnie otrzymują szczepionki przeciw mykoplazmowemu zapaleniu płuc i cirkowirusom. Unikamy więc kosztownego leczenia, które jest skutkiem zaniedbań w wielu gospodarstwach. Uwarunkowania starego budownictwa powodują, że niestety nie możemy wszystkich chlewni w pełni zmodernizować, gdyż najstarsze budynki mają ponad sto lat – opowiada Krystian Reich.

Mieszanki paszowe sporządzane są w gospodarstwie. Lochom pasza zadawana jest dwa razy dziennie, co przekłada się na ich kondycję. Prosięta otrzymują paszę na mokro dwa razy dziennie opartą na bazie zbóż własnych wymieszanych z prestarterem oraz dodatkiem roztworu mleka o temperaturze 45°C. Eliminuje to stres oraz pobudza żołądek do pracy.

– Karmiąc do syta, zapewniamy lepsze przyrosty dobowe oraz skracamy okres od urodzenia do momentu uboju. Tuczniki zaś żywione są do woli za pomocą automatów paszowych dwoma rodzajami paszy pełnoporcjowej – tłumaczy młody rolnik.

Plany na przyszłość
Zdaniem gospodarza, zakłady o obcym kapitale oraz tucz kontraktowy psują rynek i powodują, iż rolnicy są uzależnieni od dyktatu cenowego wielkich firm. 21 lipca lokalna ubojnia oferowała tylko 4 zł za kilogram żywej wagi. Po długich negocjacjach, ze względu na to, że zakład zna jakość oferowanych przez niego zwierząt oraz że każdorazowo dostarcza około 50 sztuk, rolnik uzyskał 4,60 zł/ kg, co uznał za zwrot poniesionych nakładów, nieuwzględniający czasu własnej pracy przy obsłudze zwierząt.

– W przyszłości chcielibyśmy zapewnić lepsze warunki dla loch, a zarazem skrócić czas pracy poświęcany na codzienne czynności przy obsłudze zwierząt, dlatego planujemy budowę nowoczesnego obiektu na 100 loch. Obecne budynki zmodernizujemy, aby odchowywać wszystkie zwierzęta we własnym gospodarstwie. Osiągnięte dochody z całego gospodarstwa pozwalają na inwestycję w rozwój i zakup nowoczesnych maszyn – snuje plany pan Krystian.

Marcin Konicz

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a