Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Jajkowiczanie przekonują do pomagania

Data publikacji 26.08.2020r.

Zainicjował działalność Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Jajkowice, podsunął pomysł zawiązania koła gospodyń wiejskich. Antoni Wasiak przekonuje, że za sukcesem rozkwitu życia społecznego Jajkowic stoją wszyscy mieszkańcy.

Przez niektórych wieś kojarzona jest z największym w Europie rezerwatem modrzewia. Inni pytają, czy to w tych Jajkowicach osiedlili się Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz.

– Tak, właśnie tę miejscowość gwiazdorska para zamieszkuje od kilkunastu lat. W dworku Emilin, który dziś jest własnością twórcy musicalu „Metro”, bywał nawet sam Józef Piłsudski – opowiada Antoni Wasiak, pasjonat historii wsi, społecznik, sadownik, mieszkaniec Jajkowic z dziada pradziada. – Bardzo mnie cieszy, że podupadły niegdyś obiekt został odrestaurowany.

Cudze chwalicie
Od najmłodszych lat Antoniego Wasiaka fascynowały korzenie własnej rodziny, historia wsi. Udało mu się nawet dotrzeć do materiałów, na podstawie których nieżyjący już nauczyciel Jan Fit udokumentował historię wsi od 1511 roku.

– Wiadomo już, że na początku XIX wieku istniała tu huta szkła, były też kuźnia, karczma oraz młyn. Najstarsi mieszkańcy jeszcze pamiętają, gdzie stał – opowiada.

W 2011 roku, w którym przypadało 500-lecie Jajkowic, zaproponował, aby uczcić wyjątkowy jubileusz. Mieszkańcy zorganizowali uroczystość. Przybyło aż 2,5 tys. osób.

– Był grill, wypieki gospodyń, zabawa na „dechach”. Frekwencja była dla nas sygnałem, że jest zapotrzebowanie na spotkania integracyjne. Dawniej ludzie spotykali się na ławce pod domem. W dobie Internetu sąsiad coraz rzadziej widuje sąsiada – wzdycha.

Pięćsetlecie Jajkowic zainspirowało pana Antoniego do organizowania cyklicznych spotkań integracyjnych, a potem zawiązania Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Jajkowice. Dzięki dotacjom zbudowali boisko, kupili stroje sportowe, zorganizowali wyjazdy do teatru w Warszawie, wycieczki do Kazimierza Dolnego oraz Spały i okolic. Co roku organizują rajdy rowerowe po Rezerwacie Przyrody Trębaczew i turnieje tenisa stołowego. Wkrótce na placu rekreacyjnym w centrum wsi ruszy budowa bliźniaczych altan.

– Sztandarową imprezą stowarzyszenia jest Dzień Sąsiada. W spotkaniu uczestniczą dzieci i dorośli. Najbardziej wyczekiwaną przez panów atrakcją są mistrzostwa wędkarskie – mówi Antoni Wasiak.

W nawiązaniu do sadowniczych tradycji regionu organizują konkurs na największe jabłko. Najokazalszy owoc liczył sobie aż 44 cm w obwodzie! W tym roku w ramach wrześniowych obchodów Dnia Sąsiada zorganizują jedynie konkurs wędkarski. Już teraz wiadomo, że ze względu za zagrożenie epidemiczne huczna impreza się nie odbędzie.

– Wielka szkoda, ale tu chodzi o zdrowie. Najważniejsze, że nasza działalność spotyka się z pozytywnym odbiorem i ogromnym zaangażowaniem mieszkańców. Ludzi coraz bardziej interesuje życie wsi, chętnie poznają malownicze okolice Jajkowic. Niektórzy nawet nie wiedzieli, jak wspaniały rezerwat mamy na wyciągnięcie ręki! – dodaje. – Taki właśnie był zamysł działalności – aby sąsiedzi zintegrowali się, zainteresowali bogactwem regionu, jego historią. By coś po nas zostało – opowiada Antoni Wasiak.

Nie bać się pomagać
Koło gospodyń też powstało z potrzeby działania i pozyskiwania funduszy.

– Kiedy w 2018 roku pojawiła się możliwość dotacji z ARiMR, nie było się nad czym zastanawiać – wspomina Antoni Wasiak. – Pomyślałem, że warto byłoby zaangażować inne osoby niż te, które należą do stowarzyszenia. Aby się nie dublować. Nie przypuszczałem, że pomysł spotka się z takim zainteresowaniem.

Do koła przystąpiło ponad 50 osób. Dziś KGW liczy 56 członków, z czego niemal połowa to mężczyźni. Przewodniczącą jest Anna Boniecka.

– Podtrzymujemy i przekazujemy tradycję. Namawiamy seniorki do aktywności, wyjaśniamy im, że bez ich wiedzy niewiele zdziałamy – opowiada Anna Boniecka.

Członkowie koła uczą się udzielania pierwszej pomocy. W lutym uczestniczyli w cyklu szkoleń. Zamierzali też poszerzyć wiedzę o tzw. urazówkę, ale plany pokrzyżował koronawirus.

– Chcemy organizować takie zajęcia raz w roku. Pragniemy zaszczepić w ludziach świadomość, że nie należy bać się pomagać – podkreślają panie.

Bolączką koła jest brak własnej siedziby oraz zaplecza kuchennego. Mimo trudności członków koła nie ubywa. Angażują się w organizację Dni Sąsiada. Zachęcają do udziału w konkursie na najsmaczniejszą szarlotkę. Panie zapraszają na Dzień Kobiet, wyplatają wieńce dożynkowe. Po raz pierwszy w ubiegłym roku gospodynie reprezentowały powiat rawski w konkursie „Słodkie smaki regionów” w Radomsku. W planach mają kolejnych spotkania integracyjne.

– Dzięki dotacji kupiłyśmy 13 ławek oraz solidny grill. Byłby atrakcją imprez plenerowych, które teraz są odwoływane – mówi Anna Boniecka. – Wstrzymamy się również z wyjazdem integracyjnym, który nam się marzył. Jak przyjdzie odpowiedni czas, ruszymy ze zdwojoną siłą.

Małgorzata Janus

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a