Zamykanie loch w kojcach porodowych jest ostro krytykowane przez opinię publiczną. Konsumenci coraz częściej zwracają uwagę na to, w jakich warunkach przebywają zwierzęta. Mają większą świadomość, a co za tym idzie – są w stanie zapłacić więcej za mięso pochodzące od świń utrzymywanych w warunkach dobrostanu, dlatego produkcja zwierzęca zmierza w kierunku innowacyjnych systemów utrzymywania loch karmiących. Zwłaszcza w Danii widać trend ku swobodnemu utrzymywaniu loch.
Niestety, kojce tego typu wymagają co najmniej 20% więcej powierzchni, co jest istotne przy planach inwestycyjnych i może ograniczać rolników. We wszystkich tego typu obiektach stosowane rozwiązania mają być jednak bardziej przyjazne zwierzętom. Zwłaszcza że, jak przekonują eksperci, wcale nie musi oznaczać to zwiększenia upadków prosiąt. Istnieją rozwiązania przy swobodnym utrzymaniu loch mimo wszystko zmniejszające ryzyko przygniecenia prosiąt.
Czasowe zamknięcie
Dostępne są różne typy swobodnych kojców porodowych. W niektórych locha może się swobodnie obracać, ale na krytyczny okres porodu i pierwszych dni laktacji można ją tymczasowo unieruchomić. Idea tymczasowego zamknięcia polega na tym, że lochy są ograniczane tylko wtedy, gdy jest to konieczne, a podczas pozostałej części laktacji mają swobodę ruchów. Najczęściej locha jest zamknięta tylko przez 3 dni po porodzie.
Prosięta mają wydzielone gniazdo do schronienia się i odpoczynku. Konstrukcja kojca po otwarciu jarzma zapewnia im bezpieczne poruszanie się i dostęp do lochy. Jak przekonują producenci, maciory wykazują przy takim systemie utrzymania większą mleczność, co przekłada się na wyższą masę odsadzeniową prosiąt (nawet o 600 g). Minusem jest, że taki kojec często jest nawet o 50% droższy od tradycyjnego jarzma porodowego.
Systemy grupowe swobodnego utrzymania umożliwiają lochom i ich miotom mieszanie się przed odsadzeniem. Zarówno lochy, jak i prosięta mają więcej miejsca i często są utrzymywane na ściółce. Czasami w tego typu rozwiązaniach lochy są grupowane przed oproszeniem w kojcach indywidualnych, które można usunąć po oproszeniu.
Duńczycy testują kojce swobodne
Pomimo korzyści płynących z alternatywnych systemów porodowych zapewniających dobrostan loch pojawiają się obawy rolników związane z wdrażaniem takich rozwiązań w warunkach intensywnej produkcji towarowej. Z drugiej strony może to być pewien rodzaj przygotowania się na być może czekające hodowców w niedalekiej przyszłości wymogi prawne. Badania nad systemami, w których locha może się obracać podczas porodu i karmienia prosiąt, są prowadzone w Danii i Hiszpanii. Przetestowano tam dwa rodzaje kojców do swobodnego utrzymywania loch z możliwością czasowego ich unieruchomienia. Pierwszy kojec miał wymiary 2,4 × 2,4 m. Drugi typ kojców był nieco większy i miał 3 × 2 m. Materiał wzbogacający był dostarczany przez dozownik, a w części dla loch wydzielone były strefy oddawania kału, karmienia i legowisko.
Oba systemy zapewniały wygodne i bezpieczne gniazdo prosiętom. To ważne, aby prosięta miały wystarczająco duży obszar do schronienia się, który jednocześnie zapewni im wymaganą temperaturę. Łatwy musi być też dostęp do prosiąt oraz ich obserwacja.
Wyniki badań wykazały, że pierwsze 4 dni po oproszeniu to czas, kiedy maciory i tak w naturalny sposób są mało aktywne, a zatem ograniczenia ruchu nie wpływają na ich zachowanie. Dzięki zastosowaniu tymczasowego zamknięcia chlewnie mogły funkcjonować na poziomie porównywalnym z tradycyjnymi kojcami porodowymi, a niektóre wskaźniki były nawet lepsze.
Mniej stresu, więcej mleka
W Danii lochy w testowanych kojcach swobodnych uzyskiwały średnio 34–37 prosiąt rocznie ze śmiertelnością na poziomie 13– 15%. Większość prosiąt padała w ciągu pierwszych 4 dni, więc ochrona ich w tym czasie jest bardzo ważna. Po zakończeniu tego krytycznego okresu utrzymywanie swobodne loch przynosi, zdaniem ekspertów, dużo korzyści. Doświadczenie pokazało, że gdy lochy zachowują swobodę, prosięta mają lepszy dostęp do wymienia. Więcej miejsca w kojcach zapewnia też ich lepszy wzrost i mioty są większe. Swoboda poruszania się poprawia również kondycję lochy i może wpływać na jej długowieczność.
Już wcześniejsze badania wykazały, że odchów prosiąt w swobodnych systemach utrzymania loch wpływa na wydłużenie czasu i częstotliwości ssania wymienia przez prosięta. Jest to najprawdopodobniej związane ze zwiększeniem zawartości oksytocyny w mleku takich loch. Większe stężenie tego hormonu może być związane z mniejszym stężeniem hormonów stresu, takich jak kortyzol. Prosięta od loch utrzymywanych w wolnostanowiskowych systemach porodowych ssały więcej mleka i dlatego lepiej rosły. Liczba przygnieceń była natomiast podobna jak w przypadku powszechnie stosowanych kojców jarzmowych.
Wprowadzenie do chlewni zwierząt o najwyższym potencjale genetycznym, który zapewni nam wysokie wyniki produkcyjne, wymaga zapewnienia im równie wysokich standardów utrzymania i żywienia. Złe warunki, niewłaściwe kojce i brak ruchu mogą być przyczyną kulawizn u loch. Kulawizny pogarszają produkcyjność macior i obok wieku oraz problemów w rozrodzie stanowią jedną z podstawowych przyczyn brakowania samic ze stada. Często też kulawizny stanowią przyczynę późniejszych problemów w rozrodzie.
Badanie przeprowadzone w Niemczech na 300 lochach pokazało, że u 19 z nich, u których występowała kulawizna, średnia liczba miotów do momentu brakowania wyniosła 2,8 w porównaniu ze zdrowymi lochami, u których było to 4,4 miotu. Liczba żywo urodzonych prosiąt w miocie również była niższa i wynosiła 11,9 w porównaniu z 12,1. Ponadto lochy z urazami rodziły w miocie 3,3 prosięcia martwego w porównaniu z 1,5 prosięcia u zdrowych macior.
Kontrola pobrania paszy
Jednym z największych wyzwań związanych z produkcją trzody chlewnej jest, aby lochy karmiące pobierały jak największą ilość paszy. Aby wyeliminować błędy w ograniczaniu spożycia karmy, opracowywane są systemy w celu swobodnego karmienia macior, bez konieczności zwiększania ilości paszy przez rolnika. W ostatnich latach zostały opracowane nowe systemy karmienia loch ad libitum z zastosowaniem dozowników oraz elektronicznych modeli żywienia.
Istnieją różne konstrukcje podajników z różnego rodzaju urządzeniami dozującymi w połączeniu z dozownikami, jak chociażby kulkowy. Ten system karmienia pozwala na użycie dozownika przed porodem i przez pierwsze dni po nim w ten sposób, że kontrolujemy ilość podawanej paszy, najpierw ją ograniczając, a następnie stopniowo zwiększając aż do 7. lub 10. dnia laktacji. Po tym czasie dozownik jest ustawiony na maksymalną ilość, co pozwala na jego napełnianie, a locha decyduje, ile zje paszy. Zaletą systemu jest to, że umożliwia kontrolowane karmienie, ale także stopniowy wzrost ilości podawanej paszy na początku laktacji, a wraz z kontynuacją laktacji system umożliwia żywienie do woli.
Dozownik z lejkiem jest fizycznie oddzielony od koryta, dzięki czemu pasza pozostaje świeża, czysta i sucha, zanim locha sprawi, że spadnie do koryta. Pozwala maciorze jeść o różnych porach dnia od momentu włączenia automatycznego systemu. Jest to bardzo pomocne w gorących porach roku, ponieważ umożliwia zwierzęciu pobieranie paszy w chłodniejszych godzinach (wieczorem). W pewien sposób może to zmniejszyć spadek spożycia paszy, który często zdarza się w miesiącach letnich. Dzięki temu systemowi locha może zjadać dużo paszy w jednym odpasie (do 5–6 kg).
Niestety, gdy przejście z karmienia dawkowanego na karmienie do woli jest bardzo nagłe, może grozić problemami żołądkowymi związanymi z nadmiernym pobraniem paszy. Podobnie jak w niektórych przypadkach, jeśli locha nie ma zbyt wielu prosiąt lub nie wytwarza dużej ilości mleka. Nadmierne pobranie paszy może wtedy powodować otłuszczenie podczas laktacji, co nie jest korzystne dla późniejszego dobrego wejścia w ruję.
W systemach elektronicznych karmienie jest kontrolowane poprzez wprowadzenie krzywej żywienia do programu komputerowego. Umożliwia to podział dziennej porcji na kilka odpasów, co ułatwia zwiększenie całkowitego pobrania mieszanki, a nawet pozwala na wieczorne karmienie w gorących porach roku.
Z Danii również wzorce żywieniowe
Producenci trzody chlewnej podążają nie tylko za duńskimi rozwiązaniami w utrzymaniu trzody chlewnej. W rozrodzie często wykorzystywana jest także duńska genetyka, a za optymalny wariant uważa się stosowanie standardów żywieniowych pochodzących z kraju, z którego jest genetyka zwierząt użytkowanych w produkcji. W Danii zwraca się szczególną uwagę na ocenę kondycji loch. Najlepiej jest wykorzystywać do tego celu urządzenia do pomiaru grubości słoniny, a jeśli nie ma takiej możliwości – zastosować metody dotykową i wizualną.
Maciora w dobrej kondycji powinna mieć na wysokości ostatniego żebra, około 7 cm od linii środkowej grzbietu, słoninę o grubości 16–19 mm. Poniżej tej wartości jest zbyt chuda, a powyżej – otłuszczona. Kondycję loch według duńskich zaleceń należy oceniać trzykrotnie. Pierwszy raz w dniu odsadzenia, kiedy oceniamy lochy po zakończonej laktacji. Drugi raz około 70. dnia ciąży, aby stwierdzić, czy zastosowany program żywienia (krzywa żywieniowa) pozwala właściwie korygować kondycję loch. Trzeci raz przed porodem, co ma również służyć ewentualnej korekcie krzywej żywieniowej.
Karmienie zależy od kondycji
W przypadku gdy kondycja ponad 10% loch przed wyproszeniem jest niewłaściwa, należy wprowadzić zmiany w ilości podawanej paszy lub korektę poziomu energii i składników odżywczych zawartych w mieszance. Krzywa żywieniowa określająca ilość paszy podawanej lochom w różnych okresach ciąży powinna być ustalana dla każdego stada indywidualnie, w zależności od produkcyjności loch, systemu utrzymania oraz warunków środowiskowych.
Dla każdego stada zaleca się wprowadzenie czterech krzywych żywieniowych: dla loch chudych, otłuszczonych, w normalnej kondycji i loszek pokrytych pierwszy raz. Potrzeba 50 MJ energii metabolicznej na pokrycie 1 kg ubytku masy ciała po laktacji, co odpowiada 4 kg paszy zawierającej 12,6 MJ EM. Gdy mamy do czynienia z 20-kilogramowym ubytkiem, potrzebujemy zwiększyć pobranie paszy o 1000 MJ EM, czyli o 80 kg paszy, co daje 1 kg paszy dodatkowo przez 80 dni.
Lochy powinny też otrzymywać dodatek paszy przy spadku temperatury otoczenia. Dla przykładu lochy chude w temperaturze 10°C powinny otrzymywać dziennie 0,56 kg paszy więcej. Duńskie normy żywienia świń zalecają też znacznie większe stężenia aminokwasów oraz minerałów (wapnia, fosforu) w paszach dla loch prośnych i karmiących. Poza tym oprócz żywienia dostosowanego do kondycji loch okres prośności dzieli się na inne etapy niż w Polsce. U nas najczęściej zapotrzebowanie loch określane jest do 90. dnia ciąży, następnie od 91. do 105. dnia i powyżej 105. dnia. W Danii zapotrzebowanie określane jest na etap do 30. dnia ciąży, od 31. do 80. dnia, od 81. do 114. dnia i na okres okołoporodowy.
Dominika Stancelewska