– Kiedy zaczynam przygotowania do siewu poplonów? Już w momencie koszenia uprawy, po której będzie poplon. Na tym etapie muszę myśleć o tym, żeby było niskie ściernisko, dobrze rozrzucona przez kombajn słoma i to jest mój wstęp – uśmiecha się Krzysztof Sturlis.
W tym roku dwie mieszanki
Rolnik wyjaśnia, że później nie robi żadnych większych uprawek przed siewem poplonów tylko puszcza kultywator ciężki wielobelkowy i nim uprawia. – Na około 18–20 cm wchodzimy w ściernisko, mieszamy słomę z glebą, później zostawiamy to na jakiś dłuższy czas. Na około tydzień do dwóch, żeby powschodziły samosiewy pszenicy. Samosiewy są później niszczone przy siewie, przez talerzówkę znajdującą się przy siewniku. W tym roku właściciel gospodarstwa w Maszewach planuje zasiać poplony pod dwie rośliny, będzie siał przed grochem i przed gorczycą na nasiona.
– Przed gorczycą będę siał mieszankę ze strączkowymi, w składzie będzie koniczyna aleksandryjska, facelia, gryka, owies, wyka jara i słonecznik. A pod groch przygotowałem mieszankę składającą się z facelii, owsa, gryki, lnu, dodałem też trochę koniczyny aleksandryjskiej ze względu na bakterie nitryfikacyjne – wylicza Krzysztof Sturlis.
Poplon pod bobowate zniszczę jesienią
Wcześniej wysiany zostanie poplon pod groch ze względu na to, że rolnik będzie chciał ten poplon zniszczyć jeszcze jesienią. Wiosną na tym polu planuje posiać groch lub bobik, a są to uprawy, które wysiewamy jako pierwsze, więc pole musi być gotowe wczesną wiosną.
– Chciałbym podkreślić, że na poplony niszczone jesienią pójdzie talerzówka bez wału, żeby ta uprawa była jak najbardziej nierówna do wiosny. Wiosną na takich zniszczonych jesienią poplonach ziemia szybciej się ogrzewa, woda szybciej odparowuje i dzięki temu jest możliwość wcześniejszego wjazdu z jakimiś uprawkami – wyjaśnia rozmówca.
Jeżeli taki poplon zostawiony jest na działanie mrozu zimą, to z czasem przewróci się i zasłoni całą glebę, a przez swój jasny kolor będzie odbijał promienie słoneczne. Następstwem tego jest bardzo długo wilgotna ziemia, która nie pozwala na żadną uprawę, bo maże się i klei.
Pierwsze poplony rolnik planuje zasiać przed siewem rzepaku, czyli do 20 sierpnia. Siewem poplonów pod gorczycę, które zostaną do wiosny, zajmie się jak posieje rzepak, czyli po 25 sierpnia. Właściciel gospodarstwa podkreśla, że poplony zawsze stara się siać jak najwcześniej, bo przyrost masy jest dużo większy i jeżeli ktoś potrzebuje dużo masy, bo ma np. słabą glebę o niskiej zawartości próchnicy, to powinien poplony siać jak najwcześniej.
– Trzeba starać się zbudować jak największą masę, powinno dojść praktycznie do kwitnienia jeszcze przed przemrożeniem roślin. Proszę pamiętać, że w czasie kwitnienia najwięcej dobrego dzieje się w masie korzeniowej, rośliny wydzielają najwięcej enzymów, największe jest działanie strukturotwórcze. Zachodzi największy synergizm między roślinami właśnie wtedy, kiedy te rośliny są duże, a nie małe – opowiada rozmówca.
Gleba sprawna i lekka w uprawie
Jaka będzie zima i czy w ogóle będzie, nikt nie wie. Rolnik z Maszew zostawiając jedne poplony do wiosny liczy, że zima jednak w tym roku będzie. Ma nadzieję, że spadnie trochę śniegu i że poplony zatrzymają śnieg na polu tak jak to było kiedyś, a śnieg odda nam wodę, bo w tej chwili zrobiło się już bardzo sucho. Rozmówca dodaje, że celowo skiby robione są pod skosem do stoków, żeby zatrzymać jak najwięcej wody, poza tym w tym roku wszystkie poplony będą na nierównych terenach, więc jest to jeden ze sposobów, żeby śnieg nie był zwiewany i aby woda zostawała na polu.
Rolnik podzielił się spostrzeżeniami z uprawy pola pod poplony, którą wykonał 13 sierpnia. W tym roku na tym polu była pszenica, rok wcześniej był groch, a przed grochem oczywiście były poplony. – Gleba była spulchniona, że tak lekko nie uprawiało mi się tego pola już dawno, wręcz byłem zdziwiony, że ciągnik ma tak lekko, nawet pogłębiłem pracę agregatu jeszcze o 2 cm do 20 cm i tak jakby obciążenie maszyny nie wzrosło. I o to właśnie chodzi, to jest ten dobry efekt działania poplonów, gleba jest sprawna i lekka w uprawie. Z roku na rok ta uprawa robi się coraz mniej energochłonna, coraz mniej potrzebuje zapasu mocy, żeby uciągnąć maszyny – mówi z dumą pan Krzysztof.
Co ważne, rolnik nie pogłębia uprawy, trzyma się mniej więcej jednej głębokości, zawsze było orane między 18 a 25 cm i tak uprawia pod plon główny. Natomiast do poplonów nigdy nie uprawia głębiej niż 20 cm, bo to roślina ma pracować i spełniać rolę głębosza przez swój system korzeniowy i trzeba stworzyć jej warunki do pracy.
Siewnik do zbóż zdaje egzamin
Mieszanki poplonowe wykonywane przez właściciela gospodarstwa są bardzo bogate, więc ich nasiona też są bardzo różne. Jedne są drobne i lekkie, inne grube i ciężkie. Jeżeli ktoś wysiewa podobne mieszanki to pan Krzysztof podpowiada, żeby jednak siać je siewnikiem do zbóż.
– Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdym siewnikiem da się siać w ściernisko, w słabo uprawioną glebę. Ja używam do siewu siewnika Horsh Pronto DC i on sobie w takich warunkach doskonale radzi. Można posiać nawet w ściernisko, ale jednak wolimy glebę na pewną głębokość wzruszyć – wyjaśnia rozmówca.
Rozmówca podpowiada, że jest jeszcze jedna możliwość skutecznego wysiewu takich mieszanek, tzn. siewnik nadbudowany na maszynie uprawiającej, ale z wałkiem dozującym i pneumatycznym podawaniem nasion przez rurki na rozpraszacze umieszczane przed wałem, dzięki temu materiał będzie podawany równomiernie na całą szerokość maszyny.
Rolnik przestrzega, że w przypadku takich rozbudowanych i urozmaiconych mieszanek na pewno nie sprawdzą się siewniki rzutowe, wszelkiego typu, czy to będzie rozsiewacz do nawozów, czy siewnik nadbudowany typu APV na talerzówce, czy na gruberze, to i tak nie zdadzą egzaminu, bo jedne nasiona polecą dalej inne bliżej – będą nakładki, będą pasy.
Trzeba wyjść od masy 1000 nasion
Czasami patrząc na ilość mieszanki, którą mamy wysiać na hektar, wydaje nam się, że to chyba będzie za mało. Jak weźmie się taką mieszankę w ręce i ją obejrzy, to tych drobnych nasion praktycznie nie widać, widać natomiast owies, grykę. Ale trzeba mieć świadomość, że tych drobnych nasion jest bardzo dużo, a tych grubych, chociaż je bardziej widać, jest tak naprawdę niewiele. Rolnik w swoich mieszankach stawia na większy, bo 20 lub nawet 30 proc. udział gryki i owsa ze względu na ich mocne działanie fitosanitarne.
– Jeżeli mieszanka zbudowana jest z samych nasion drobnonasiennych, to skład takiej mieszanki zamyka się w 20 kg/ha. Tworząc mieszanki należy pamiętać o masie tysiąca nasion, bo na pierwszy rzut oka wydaje nam się, że tej mieszanki może być za mało. Ale jeżeli przeanalizujemy, że masa 1000 nasion gorczycy to jest np. ok. 6 gramów, masa 1000 nasion koniczyny to 2 gramy, to wszystko jest w porządku. Czyli jeżeli do mieszanki damy np. 2 kg/ha koniczyny, to można sobie łatwo przeliczyć, jakie robią się ilości nasion – podsumowuje Krzysztof Sturlis.
Rozmówca podpowiada, żeby pamiętać, że poszczególnych roślin nie może być w mieszance za dużo, żeby jedna roślina drugiej nie zabierała miejsca. Rośliny konkurują o światło, rosną w górę, nie budując korzeni, są nienaturalnie wybujałe, kradną sobie składniki pokarmowe. Taka przypadkowa mieszanka różnych gatunków nie spełni swojego zadania, będzie po prostu dziką uprawą.
Siew poplonów we wrześniu
Czy jest sens siać poplony we wrześniu? Jak najbardziej jest sens, tym bardziej, że te terminy agrotechniczne bardzo się przesunęły. Poza tym od kilku lat już nie ma pierwszych wczesnych przymrozków. – Część moich znajomych uprawiających poplony wręcz nie chce, żeby one wyrosły duże, szczególnie pod rośliny okopowe, które będą sadzili lub siali wiosną, gdzie będą robili redliny, bo się maszyny zapychają. Dlatego wolą mieć dużo małych i niskich poplonów i żeby one bardziej poszły w strefę korzeniową niż w nadziemną. Dlatego celowo opóźniają siew poplonów, zaczynają po 10 września i sieją trochę gęściej – wyjaśnia rozmówca.
Gdyby zrobiło się nagle zimno, to i tak przyrost będzie miał już te 10–20 cm, czy nawet 30 cm nad ziemią, a to już wykona dobrą pracę. Zacieni glebę, zabezpieczy przed wiatrami, zabezpieczy przed deszczem, przed wszelką erozją, śnieg też już się zatrzyma.
Według rozmówcy, najlepszy efekt poplonów to ich siew pod rośliny jare. Daje to największy efekt, największy przyrost masy, ma lepsze działanie strukturotwórcze, bo 8 tygodni do siewu ozimin to jest mimo wszystko jednak trochę mało. Trzeba pamiętać, że poplony „spijają” dużą ilość wody jesienią w momencie wzrostu i później mogą być trudne wschody roślin następczych, które posiejemy jeszcze jesienią.
– Na przykład, jak była pszenica ozima i ktoś sobie zaplanował, że zrobi poplony 8-tygodniowe pod EFA przed następną pszenicą ozimą, to przestrzegam – nie jest to najlepszy pomysł, bo poplon wyciągnie bardzo dużo wody. W tej chwili zrobiło się bardzo sucho i jeżeli nie będzie padać, to po pierwsze będzie problem z uprawą i przygotowaniem tego pola, a po drugie, będą problematyczne i trudne wschody posianej pszenicy ozimej – wyjaśnia Sturlis.
Wrócimy do gospodarstwa jesienią
Rolnik podczas każdego naszego spotkania podkreśla, że poplon nie może być przypadkowy, musi być przemyślany i zrobiony z korzyścią dla gleby i dla uprawy następczej. Nad poplonem trzeba pracować z takim samym zaangażowaniem jak nad plonem głównym.
Krzysztof Sturlis zaprasza nas na kolejne spotkanie do swojego gospodarstwa w Maszewach jeszcze jesienią, żeby pokazać, jak rośnie poplon, jak korzenie przerastają profil glebowy i jak przystąpi do jego niszczenia. Rolnik cieszy się, że może podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem na łamach „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, którego jest wiernym Czytelnikiem i prenumeratorem.
Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz