Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Zwalczanie odpornych chwastów wesprze agrotechnika

Data publikacji 26.08.2020r.

W poprawnych płodozmianach z udziałem okopowych i bobowatych oraz przy uprawie orkowej gleby, walka z chwastami zawsze jest łatwiejsza. Jeżeli na polach mamy większy problem, tj. biotypy chwastów odpornych na substancje czynne herbicydów, zabiegi agrotechniczne stają się kluczowe.

Niestety, zboża dominują w strukturze zasiewów i wiele gospodarstw upraszcza agrotechnikę. To pomaga chwastom w kompensacji zachwaszczenia, a błędy w ochronie stwarzają warunki do nabywania przez chwasty odporności na substancje czynne herbicydów. Problem jest bardzo poważny. W wielu rejonach rolnicy mają problemy z odpornością chwastów jednoliściennych, przede wszystkim miotły zbożowej i wyczyńca polnego, ale także stokłosy. Z chwastów dwuliściennych spotyka się w zbożach odporne biotypy maków polnych i chabra bławatka.

Chwasty po prostu chcą przeżyć
O odporności chwastów pisaliśmy w „Tygodniku Poradniku Rolniczym” wielokrotnie i warto przypomnieć, że pierwsza potwierdzona w 1983 r. w Polsce odporność na herbicydy dotyczyła przymiotna kanadyjskiego. Od tamtego czasu w różnych uprawach w Polsce potwierdzono odporność na herbicydy aż 25 chwastów. Odporność oznacza brak wrażliwości niektórych osobników danego gatunku chwastu na taką dawkę preparatu, która stosowana w normalnych warunkach niszczy całą jego populację. Częste i długotrwałe stosowanie tych samych preparatów na określonym stanowisku może powodować ujemne skutki w postaci nadmiernych pozostałości substancji aktywnych w glebie, wodach i produktach roślinnych oraz kompensacji niektórych gatunków chwastów w zbiorowisku, a także nagromadzenia w siedlisku biotypów chwastów odpornych na herbicydy.

Czynnikami wpływającymi na powstawanie odporności chwastów na herbicydy są między innymi: stosowanie herbicydów o jednym mechanizmie działania na tym samym polu przez kilka lat, niewłaściwy dobór środków do składu gatunkowego chwastów, nieodpowiednia faza rozwojowa chwastów w momencie aplikacji środka oraz niesprzyjające warunki pogodowe i środowiskowe dla prawidłowego działania preparatu. Chwasty mogą wykazywać odporność na jedną substancję, wówczas jest to tzw. odporność prosta lub pojedyncza. Biotypy odporne wykazują często odporność mieszaną (tzw. krzyżową). Objawia się to tym, że biotyp jest odporny na co najmniej dwie substancje o tym samym mechanizmie działania, ale o różnej budowie chemicznej. Spotyka się także tzw. odporność wielokrotną, polegającą na braku wrażliwości określonego biotypu chwastu na co najmniej dwie substancje z różnych grup chemicznych i o różnym mechanizmie działania. Niestety, chwasty przekazują odporność na herbicydy kolejnym pokoleniom. Lepiej do tego zagrożenia nie dopuścić i podjąć działania profilaktyczne.

Pług zawsze skuteczny
Jak pokazują doświadczenia realizowane również w Polsce, tam gdzie herbicydy kompletnie zawodzą w zwalczaniu np. odpornej na nie miotły zbożowej i odpornego wyczyńca, ratunkiem o dużej skuteczności jest przemyślana agrotechnika z pługiem na czele. Należy oczywiście rozważyć różne metody uprawy gleby, które pozwolą zredukować liczbę chwastów w sposób mechaniczny.

Redukcja zachwaszczenia jest tym większa, im głębiej uprawiamy glebę – najlepsza orka. Wynika to z tego, że niektóre gatunki, np. wyczyniec polny lub życice mogą kiełkować tylko płytko pod powierzchnią gleby. Jeżeli nasiona dostaną się do głębszych warstw gleby, znacząco spada liczba wschodzących chwastów. Z powodu uproszczeń w uprawie i odchodzenia od uprawy płużnej, zaczął narastać w Polsce problem zachwaszczenia stokłosami. Uprawy płużnej mniej boi się natomiast owies głuchy, który może wschodzić z głębszych warstw gleby, a jego nasiona są dosyć żywotne (zachowują w glebie zdolność do kiełkowania przez 5–10 lat).

W doświadczeniu Agrii (są w Polsce prowadzone m.in. w OHZ Gajewo, gdzie problemem są biotypy odporne wyczyńca polnego) w trakcie jesiennego liczenia roślin wyczyńca na plantacji pszenicy ozimej (siew w optymalnym terminie) uprawianej po orce było 5 chwastów na mkw.; w pszenicy ozimej w uproszczonej uprawie tylko po talerzówce – 150 chwastów na mkw.; w pszenicy ozimej w uproszczonej uprawie po gruberze – 200 chwastów na mkw. Z tego ciekawego doświadczenia płynie kilka dość oczywistych wniosków. Wyczyniec nie lubi pługa i w uprawie orkowej pszenicę warto siać w optymalnym terminie.

Pomoże opóźnienie siewu pszenicy
Istotne dla ograniczania wyczyńca polnego zabiegami agrotechnicznymi jest to, że ok. 80% jego nasion wschodzi jesienią w okresie od końca sierpnia do końca listopada, a 20% wschodzi wiosną od ok. 10 lutego do połowy kwietnia. Chwast ten wschodzi zatem znacznie wcześniej niż pszenica ozima i wcześniej niż zachwaszczająca ten gatunek miotła zbożowa. Pszenica ozima z wolnym początkowym wzrostem, zwłaszcza siana wcześnie i rzadko, jest w stosunku do wyczyńca polnego bezbronna. Dlatego należy wybierać właściwy, optymalny termin siewu i siać w odpowiedniej gęstości i na właściwą głębokość. Sposób uprawy i termin siewu rośliny uprawnej może znacząco ograniczać kiełkowanie i wschody chwastów. Redukcja zachwaszczenia jest tym większa, im później siejemy pszenicę ozimą.

W jednym z doświadczeń niemieckich, w którym termin siewu opóźniono o miesiąc w stosunku do optymalnego, uzyskano redukcję wschodów wyczyńca aż o 94 proc. (przy siewie pszenicy 18 września na jednym mkw. wzeszło 1128 roślin wyczyńca, zaś przy siewie 18 października wzeszło tylko 68 roślin wyczyńca).

Z badań firmy Agrii wynika, że w gospodarstwach stosujących uproszczenia i uprawę talerzówką lub gruberem szansą na ograniczenie zachwaszczenia wyczyńcem jest właśnie opóźniony siew pszenicy, wybór bardziej konkurencyjnej w stosunku do chwastów odmiany pszenicy i herbicydowy doglebowy zabieg jesienny. Zalecane jest wtedy zwiększenie normy wysiewu pszenicy. Opóźnienie siewu to przy uproszczeniach wariant wart rozważenia, chociaż z mniejszą skutecznością ograniczania wyczyńca niż w uprawie płużnej.

A szkodliwość wyczyńca polnego jest duża. Z polskich badań w Zakładzie Herbologii i Technik Uprawy Roli we Wrocławiu IUNG–PIB w Puławach wynika, że występowanie 100 kłosów wyczyńca polnego na m2 może powodować stratę plonu pszenicy rzędu 4–5 dt/ha.

Przeprojektować płodozmian zbożowy
Uprawa zbóż w monokulturze sprzyja namnażaniu i rozprzestrzenianiu się chwastów, a w konsekwencji tworzeniu się odporności chwastów. Należy stosować zmianowanie i uprawę przemienną różnych roślin wiosną i jesienią. To jeden z najlepszych sposobów zarządzania odpornością chwastów. Samo zmianowanie daje możliwość stosowania innych herbicydów niż nadużywanie w zbożach i ich ciągłą rotację. W gospodarstwach, w których są już realne problemy z odpornością chwastów najlepiej jest czym prędzej wzbogacić płodozmian zbożowy. Zamiast trzymać się kurczowo uprawy, a zwłaszcza monokultury pszenicy, warto rozwiązać problemy z odporną miotłą lub wyczyńcem przez wprowadzenie do płodozmianu uprawy roślin strączkowych, np. bobiku.

Alternatywnym rozwiązaniem pozwalającym utrzymać płodozmian zbożowy i lepiej rozprawić się np. z wyczyńcem polnym w pszenicy (zwłaszcza tym odpornym) jest wprowadzenie w jej miejsce uprawy jęczmienia ozimego. Jęczmień ozimy z powodu wcześniejszych od pszenicy siewów pozwala na wykonanie skuteczniejszego na wyczyńca zabiegu w fazie największej wrażliwości chwastu (w fazie 2–3 liści). Dalszy szybki rozwój i silne krzewienie jęczmienia jesienią dopełniają efekt ograniczania zachwaszczenia. Jak wspomniałem, wiosną jęczmień znów ma bardzo szybkie tempo rozwoju. Kłosi się w Polsce już na początku maja (pszenica pod koniec maja, na początku czerwca) a dojrzałość pełną i gotowość do zbioru zależnie od sezonu i odmiany uzyskuje czasami przed końcem czerwca (pszenica pod koniec lipca).

Jęczmień ozimy jest dla chwastów bardziej konkurencyjny niż pszenica ozima, ale w tym miejscu warto podkreślić znaczenie materiału siewnego. Materiał kwalifikowany jest przede wszystkim wolny od zanieczyszczeń nasion chwastów, a kiełkujące rośliny mają lepszy wigor, szybciej i równomiernie rosną i już na starcie są bardziej konkurencyjne niż te obsiane materiałem z własnego rozmnożenia. Pamiętajmy też o znacznych różnicach konkurencyjności odmian w obrębie gatunku.

Kosztowna beztroska
Można, warto i trzeba zarządzać odpornością, w czym kluczowa jest agrotechnika, ale wsparta oczywiście ochroną chemiczną. Nie tak dawno, w nr. 27 TPR na stronie 26 przedstawialiśmy przykład wynikający z doświadczeń przeprowadzony przez firmę Bayer w Palusach, ile może kosztować rolnika beztroska i bagatelizowanie problemu odpornej miotły zbożowej w pszenicy. To był przykład dwóch podejść do zwalczania chwastów: „sprytnego Jana” i „zaspanego Tomka”. Ci panowie, Jan i Tomek, zaczynali walkę z odporną miotłą od tych samych warunków. Zarówno Jan, jak i Tomek po latach popełnianych błędów mieli na polu (na starcie doświadczenia) odporną miotłę na herbicydy z grupy HRAC B.

W pierwszym roku uprawy pszenicy (jesień 2017 r.) obaj popełnili te same błędy. Postanowili uprawiać pszenicę po pszenicy, zrezygnowali z orki wykonując tylko płytką uprawę gleby i niestety, znów zastosowali do odchwaszczania herbicydy z grupy HRAC B. W kolejnych dwóch latach uprawy pszenicy na tym samym stanowisku rolnicy zastosowali odmienne strategie odchwaszczania. Sprytny Jan w kolejnym roku zastosował do zwalczania miotły herbicyd z grupy HRAC A, a w następnym herbicydy z substancjami czynnymi z grupy HRAC C1 i K3. Zaspany Tomek trwał w tym czasie przy swoim i cały czas zwalczał miotłę herbicydami z grupy HRAC B, na które chwast jest odporny. Efekt? Po trzech latach uprawy pszenicy ozimej skuteczność zwalczania miotły zbożowej na polu sprytnego Jana powróciła praktycznie do poziomu 100%. Na polu zaspanego Tomka w trzecim roku uprawy i kolejnym zastosowaniu herbicydu z grupy HRAC B udało się zniszczyć tylko ok. 20% roślin miotły zbożowej, co mocno odbiło się na plonowaniu pszenicy.

Marek Kalinowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a