Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Chlewnia pusta, a opasów coraz więcej

Data publikacji 02.09.2020r.

Jeszcze dwa lata temu wiodącym kierunkiem produkcji w gospodarstwie Tomasza Zawadzkiego był tucz trzody chlewnej w cyklu otwartym. Dodatkowo na niewielką skalę prowadzona była produkcja żywca wołowego. Zachwianie rynkiem wieprzowiny związane z występowaniem afrykańskiego pomoru świń sprawiło, że hodowca stale zwiększał pogłowie buhajów, które opasa do wagi ciężkiej. Obecnie opas buhajów jest jedyną gałęzią produkcji zwierzęcej w gospodarstwie pana Tomasza.

Jeszcze 1,5 roku temu Tomasz Zawadzki jednorazowo wstawiał ok. 200 warchlaków, ale…

– Zawiesiłem produkcję tuczników między innymi w obawie o potencjalne zagrożenie afrykańskim pomorem świń. Gdyby wirus pojawił się w mojej chlewni, to w ramach zwalczania ogniska wszystkie pasze w gospodarstwie, łącznie z tymi przeznaczonymi dla bydła mięsnego, zostałyby poddane utylizacji. Sytuacja ta mogłaby w efekcie doprowadzić do bankructwa mojego gospodarstwa, dlatego chlewnia stoi pusta – mówi Tomasz Zawadzki, który stopniowo zwiększa produkcję żywca wołowego.

– Niestety, trafił się kolejny wirus, który przyczynił się do obniżki cen żywca wołowego. Wydawało się nam, że bydło opasowe będzie bardziej pewnym źródłem dochodów, niż produkcja tuczników. Ceny żywca wołowego były w miarę stabilne, ale w ostatnim czasie już po raz drugi się załamały. Wcześniej afera pokazana w telewizji wpłynęła na obniżenie ceny półtusz wołowych o prawie 2 zł na kilogramie. Przedstawiony materiał dotyczył tzw. leżaków, a niesłusznie, rykoszetem ucierpieli także producenci wołowiny, którzy sporo na tym stracili. Gdy sytuacja na rynku zaczęła się powoli normować, to pojawił się koronawirus i znowu ceny żywca wołowego spadły. Teraz ceny nieco wzrosły, ale sytuacja w hodowli bydła mięsnego jeszcze niedawno była beznadziejna. Sprzedałem partię buhajów w tym największym dołku i osłabiło to tylko kondycję mojego gospodarstwa, bowiem tylko na jednej sztuce otrzymałem o 800–900 zł mniej – mówi Tomasz Zawadzki.

Hodowca obawia się, że podwyższone ostatnio ceny żywca wołowego nie utrzymają się zbyt długo.

– Teraz wprawdzie ceny nieco wzrosły, ale prognozy są takie, że jesienią ceny żywca wołowego znowu spadną. Myślałem o zwiększeniu skali produkcji, ale obecnie nie wiem co zrobić – mówi rolnik, który uważa, że problemy na rynku żywca wołowego wynikają głównie z niskiego spożycia wołowiny w kraju.

– Ciągle musimy pracować nad zwiększeniem poziomu konsumpcji mięsa wołowego. Wielu Polaków nie zna smaku dobrze przyrządzonej kulinarnej wołowiny, a sądzę, że po jej spróbowaniu ponownie sięgnęłoby po wysokiej jakości mięso – mówi hodowca.

Opasy w gospodarstwie Tomasza Zawadzkiego sprzedawane są partiami od 10 do 15 sztuk. W ich miejsce wstawiane są kolejne zwierzęta, które hodowca kupuje w wadze około 100 do 120 kg.

– Początkowo kupowałem kilkudniowe byczki, ale w ich przypadku trochę dłużej trzeba czekać na sprzedaż, a co najważniejsze, trzeba im poświęcić sporo czasu. Stwierdziliśmy więc, że lepiej będzie kupować sztuki trochę starsze, w wieku około dwóch miesięcy. Opasamy je jeszcze przez 18 miesięcy, do wagi około 800 kg. Pasza treściwa sporządzana jest na bazie własnego ziarna zbóż. Ponadto byki otrzymują granulowaną mieszankę treściwą i mają do dyspozycji siano łąkowe. Jak już zaczną dobrze jeść, to stopniowo do żywienia wprowadzam kiszonkę z kukurydzy i sianokiszonkę – dodaje pan Tomasz.

Mięsne stado utrzymywane jest w dwóch systemach – uwięziowym i wolnostanowiskowym na głębokiej ściółce.

– Trudno powiedzieć, który z nich jest lepszy. Każdy ma wady i zalety. Zwierzęta utrzymywane luzem zużywają więcej paszy na kilogram przyrostu, ale mają lepszą wybojowość niż zwierzęta utrzymywane w stanowiskach. Analogicznie, te w stanowiskach zużywają mniej paszy, ale są bardziej otłuszczone. Istotną wadą systemu bezuwięziowego jest fakt, że może dochodzić do walk pomiędzy zwierzętami. Ja preferuję jednak obsługę zwierząt na luzie, gdyż nie ma konieczności kontrolowania łańcuchów, które często ulegają uszkodzeniom – mówi Tomasz Zawadzki.

Józef Nuckowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a