Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Najważniejszy jest warsztat pracy

Data publikacji 02.09.2020r.

Trzecie pokolenie rodziny Owczarków dostarcza mleko do OSM WART-MILK w Sieradzu, a rośnie już czwarte: najmłodsza Marysia jeszcze nie zdradziła swoich zainteresowań, 8-letni Kamil bardzo lubi pracę przy cielętach i krowach, natomiast konikiem 6-letniego Jasia są ciągniki. Wszystko zaczęło się, gdy dziadek Pawła Owczarka wybudował gospodarstwo w 1950 roku, wcześniej była tu goła ziemia. Jak podkreślił gospodarz, było to 70 lat bardzo udanej współpracy z mleczarnią.

– Spółdzielnia zawsze pomaga, nie zostawia rolnika samego w potrzebie. Dobrze układa się współpraca z działem skupu. Dużym szacunkiem darzymy prezes Irenę Miedzińską, która ponad 10 lat temu wyciągnęła naszą spółdzielnię z bardzo głębokiego kryzysu. Dobrze pamiętam ten czas, ponieważ wtedy przejąłem gospodarstwo od rodziców – oznajmił Paweł Owczarek.

Pierwsza ważna decyzja, którą podjął Paweł Owczarek po przejęciu gospodarstwa od rodziców, dotyczyła budowy nowej obory. Obiekt powstał w 2008 roku, był duży i funkcjonalny jak na owe czasy. Dziś Owczarkowie myślą o budowie kolejnej obory, bo wiedzą jak ważny jest warsztat pracy. Jednak niepewność czasów, a także pandemia koronawirusa skłoniła ich do odłożenia w czasie tak poważnej inwestycji.

– Dziś potrzebujemy jeszcze większego obiektu, jednak poczekamy z budową aż synowie dorosną – przyznał Paweł Owczarek.

Żona chciała przewodówkę
Użytkowana obora to obiekt uwięziowy o wymiarach 25 x 18 m, mogący pomieścić 45 krów, czyli wszystkie krowy dojne, a także cielęta. Jałówki i krowy zasuszone korzystają ze starszych obiektów. Legowiska ścielone są słomą, a obornik usuwany jest za pomocą ciągnika wyposażonego w ładowacz czołowy. Stół paszowy ma szerokość 4,5 m, zaś korytarze gnojowe mają po 2 m szerokości. Od 5 lat za dój odpowiada dojarka przewodowa DeLaval wyposażona w 6 aparatów udojowych, mleko trafia do schładzalnika DeLaval o pojemności 3 tys. l.

– Dojarkę przewodową mamy tylko i wyłącznie dzięki żonie, bo to ona cały czas kładła nacisk na jej zakup. Ja z kolei bardziej zabiegałem o wymianę parku maszynowego. Udało się zakupić aż 4 rzuty maszyn rolniczych ze wsparciem w ramach PROW, w tym 2 ciągniki New Holland – stwierdził hodowca.

Pryzma zamiast balotów W ramach PROW udało się też zakupić wóz paszowy Metal-Fach o pojemności 10 m3 oraz przyczepę samozbierającą Strautmann. Dzięki przyczepie zmieniła się technologia przygotowywania sianokiszonki z balotów na pryzmę, z czego hodowcy są bardzo zadowoleni.

– Baloty były dla nas zbyt pracochłonne i zbyt kosztowne. Ich przygotowanie wymagało o wiele więcej czasu niż teraz w przypadku formowania pryzmy. Stosunkowo droga była folia do owijania balotów. Ponadto wóz paszowy znacznie dłużej ciął i mieszał sianokiszonkę z balotów niż sianokiszonkę z pryzmy, która jest dobrze pocięta przez noże rotoru przyczepy już podczas zbioru – oznajmił Paweł Owczarek.

W skład TMR-u zadawanego krowom dojnym wchodzą takie pasze jak: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka, słoma (1,5 kg/szt.) oraz pasze treściwe, w tym własne śruty zbożowe wzbogacone o poekstrakcyjne śruty sojową i rzepakową oraz dodatek mineralno-witaminowy.

– Wolimy mieszankę treściwą przygotować na bazie własnych śrut zbożowych, gdyż tak jest taniej, ponadto dokładnie znamy skład i technologię przygotowania podawanej paszy – podkreślił Paweł Owczarek, dodając, że przed rokiem wystąpił spod oceny użytkowości mlecznej, gdyż nie mógł dojść do porozumienia z usługodawcą.

Z paszowozem wyposażonym w jeden pionowy ślimak współpracuje wysłużony Ursus 912. To typowy ciągnik oborowy nieodpinany od wozu paszowego.

Rozwój z własnych jałówek
W stadzie przeważają czarno-białe hf-y i głównie od buhajów tej rasy stosowane jest nasienie w inseminacji. Zabiegi unasienniania hodowca wykonuje już od 13 lat, wtedy to ukończył kurs inseminatorski zorganizowany przez Mazowieckie Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Łowiczu. Również z tej firmy rolnik zamawia nasienie, także seksowane, ale sporadycznie, tylko dla wybranych jałówek oraz krów.

– Wchodząc do nowej obory jeden rząd legowisk był zupełnie pusty i zapełniliśmy go tylko i wyłącznie sztukami własnej hodowli. Nigdy nie kupowaliśmy jałówek. Woleliśmy wolniej rozwinąć produkcję, ale z własnych sztuk – powiedział gospodarz.

Dodatkowy dochód rolnicy czerpią ze sprzedaży buhajków opasanych do wag ciężkich.

Andrzej Rutkowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a