Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Płoty zatrzymają ASF wśród dzików

Data publikacji 09.09.2020r.

Pojawienie się dużej liczby ognisk afrykańskiego pomoru świń spowodowane jest nadmierną liczebnością populacji dzików. Najgorsza sytuacja jest w Lubelskiem, gdzie stwierdzono już 54 ogniska choroby u świń ze wszystkich 79 odnotowanych w tym roku w kraju.

Zdaniem służb weterynaryjnych, w województwie lubelskim występuje tak dużo ognisk afrykańskiego pomoru świń, gdyż w tym rejonie rolnicy utrzymują świnie głównie na własne potrzeby – aż 80% stad trzody chlewnej to takie do 10 sztuk. Dwa ogniska potwierdzono też w ostatnim czasie na zachodzie Polski: jedno w województwie dolnośląskim w stadzie z 16 świniami i niestety jedno także w województwie lubuskim w gospodarstwie, w którym utrzymywano 594 świnie, położonym w miejscowości Pław w gminie Dąbie w powiecie krośnieńskim. To ostatnie ognisko zlokalizowane jest najbliżej granicy z Niemcami ze wszystkich, które wybuchły do tej pory w kraju. Odległość do granicy wynosi około 40 km.

Małe stada zagrożeniem
Afrykański pomór świń w ciągu dwóch letnich miesięcy tego roku dotarł do większej liczby gospodarstw niż w całym 2019 roku. W zeszłym roku zakażonych zostało 48 stad trzody chlewnej. Najwięcej ognisk choroby odnotowaliśmy do tej pory w 2018 roku i było ich 95. Choć sytuacja w zakresie bezpieczeństwa biologicznego w gospodarstwach uległa poprawie, to jednak obecność wirusa w środowisku w populacji dzików wciąż zagraża chlewniom. Żniwa i prace polowe zwiększyły ryzyko przeniesienia ASF do stada.

Ponieważ większość zakażeń dotyczy małych chlewni przyzagrodowych, Główny Inspektorat Weterynarii planuje zmienić przepisy dotyczące chowu świń na potrzeby własne. Zakaz takiego utrzymywania trzody chlewnej miałby obowiązywać w okresie od maja do września. Jak twierdzi Bogdan Konopka, główny lekarz weterynarii, małe gospodarstwa nie zawsze sumiennie wywiązują się z bioasekuracji, choć mają wiedzę na temat wymogów. Zwłaszcza w okresie żniw i prac polowych, kiedy jest dużo obowiązków, restrykcje są pomijane.

W tym roku z powodu afrykańskiego pomoru świń zlikwidowano już ponad 46 tys. świń, podczas, gdy w ubiegłym było to 35 tys. sztuk. Za wybijane świnie przysługuje rolnikom odszkodowanie, które finansowane jest z rezerwy celowej przeznaczonej na zwalczanie chorób zakaźnych. Jak wyjaśnia główny lekarz weterynarii, w tym roku zaplanowano w niej 320 mln zł, jednak te pieniądze zostały już niemal całkowicie wykorzystane. Dlatego Bogdan Konopka wystąpił o dodatkowe środki w kwocie 245 mln zł.

Nie wiemy, ile dzików mamy
Jedną z istotnych przyczyn szybkiego rozprzestrzeniania się ASF jest błędne zarządzanie populacją dzików. Tak również twierdzi główny lekarz weterynarii. W jego opinii bez faktycznych danych o liczbie dzików nie można właściwie zaplanować odstrzałów redukcyjnych i sanitarnych, tak aby zmniejszyć zagęszczenie tych zwierząt do zalecanego 0,1 dzika na kilometr kwadratowy, czyli jednej sztuki na hektar na obszarach występowania ASF. Specjaliści z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży potwierdzają, że przy dużej liczebności dzików rośnie ryzyko zakażenia, a także tempo rozprzestrzeniania się choroby i czas jej utrzymywania na danym obszarze. Podkreślają jednocześnie, że z uwagi na brak wiarygodnych danych na temat faktycznej liczebności populacji dzików, wyznaczanie docelowych progów ich zagęszczeń, mających ograniczyć rozprzestrzenianie się ASF, jest obecnie nieuzasadnione.

Z badań naukowców z Białowieży wynika, że prawdopodobieństwo wystąpienia afrykańskiego pomoru świń u dzików zależy od zagęszczenia populacji. Dostępne dane terenowe nie pozwalają jednak na wyznaczenie ścisłego progu zagęszczenia populacji dzików, poniżej którego następuje samoczynne wygaszenie ogniska choroby, jednak symulacje statystyczne wskazują, że tempo rozprzestrzeniania się ASF powinno spadać przy zagęszczeniu poniżej jednego osobnika na kilometr kwadratowy.

– Zarażone martwe dziki są znajdowane najczęściej w środowiskach wilgotnych, w pobliżu cieków wodnych i w miejscach zacienionych. Miejsca te były zazwyczaj zlokalizowane w innych środowiskach niż wybierane przez dziki na odpoczynek, gdzie często prowadzi się poszukiwania padłych dzików – wyjaśnia dr Tomasz Podgórski z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.

W jego opinii szanse wykrycia zarażonych zwierząt są największe na obszarach o ciągłej i licznej populacji dzików, takich jak zwarte kompleksy leśne. Tak więc odstrzał, usuwanie padliny czy grodzenie tych terenów zwiększają szanse na skuteczne ograniczenie występowania i rozprzestrzeniania się choroby.

Grodzenie stref ASF
– Działania ograniczające ASF powinny być skupione wokół wcześniej stwierdzonych przypadków, a ich intensywność powinna maleć wraz z oddalaniem się od obszaru zakażonego. Redukcja musi być prowadzona w systemie strefowym, koncentrując się zwłaszcza na strefie buforowej przylegającej do obszaru zakażonego – zaleca dr Tomasz Podgórski.

Kontakt zdrowych dzików z zakażoną padliną jest istotnym mechanizmem transmisji wirusa. Systematyczne wyszukiwanie i usuwanie padłych dzików powinno stanowić podstawowe narzędzie w zwalczaniu choroby, zwłaszcza na obszarach, gdzie śmiertelność wskutek ASF jest wysoka, a liczba padłych dzików duża. Jak podkreślają autorzy badań, grodzenie obszarów występowania ASF w promieniu co najmniej 20 km płotem o wysokiej efektywności w blokowaniu przemieszczeń dzików znacznie ogranicza szerzenie się choroby na nowe tereny. Łączenie zakazu polowań w ogrodzonej strefie zakażonej, systematyczne wyszukiwanie w niej martwych dzików oraz redukcja liczebności populacji na przyległym obszarze to najskuteczniejsza strategia kontroli ASF wśród dzików.

W zachodniej części kraju od czasu pierwszego przypadku ASF w listopadzie 2019 roku znaleziono łącznie 1897 dzików z dodatnim wynikiem. Skupiają się one głównie na północnym zachodzie i południu województwa lubuskiego, gdzie stwierdzono pierwsze skupisko martwych dzików. W lipcu odnotowano wzrost liczby przypadków na tych terenach. Znaleziono 65 zarażonych tusz, w czerwcu było ich 52. W całej Polsce w tym roku potwierdzono wirusa ASF u ponad 3 tys. przypadków.

Sytuacja niepokoi Niemców, dlatego tamtejsze służby rozpoczęły szkolenie psów tropiących, aby móc wykrywać padłe dziki. Władze zamierzają rozpocząć poszukiwania padliny we wrześniu.

Dominika Stancelewska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a