Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Młody rozwojowy ze swoją spółdzielnią

Data publikacji 16.09.2020r.

Następca ze świadomego wyboru a nie z konieczności. Tak można powiedzieć o młodym rolniku Bartłomieju Krawczyku, który przejął połowę areału od rodziców i wspólnie z nimi zajmuje się produkcją mleka. Pomaga im także dziadek Wiesław Gaj, który w 1994 roku jako pierwszy w okolicy, rozpoczął bezpośredni odbiór mleka z gospodarstwa. Był trzecim tzw. zbiornikowcem w OSM WART-MILK w Sieradzu. Wtedy w ich wsi było 40 gospodarstw produkujących mleko, teraz są 4.

– Syn skorzystał z premii dla młodego rolnika w ubiegłym roku i całą kwotę przeznaczył na zakup ziemi. Ja teraz robię się małorolny, a on rozwojowy. Taka kolej rzeczy. Cieszymy się, że mamy następcę, bo z wielu nawet doinwestowanych gospodarstw młodzi uciekają. Teraz tylko potrzeba mu drugiej połówki. Niestety, widzimy coraz większy problem młodych rolników ze znalezieniem żony, wszak produkcja mleka to niełatwy kawałek chleba – przyznał Dariusz Krawczyk.

Premia za lojalność
Wiesław Gaj zaczynał od schładzalnika mleka o pojemności 450 l, ten obecny ma 1100 l i jest za mały, dlatego odbiór mleka odbywa się każdego dnia, a nie co 2 dni jak jest to przyjęte w standardzie współpracy z mleczarnią.

– Rozglądamy się za większym schładzalnikiem, ponieważ niewykluczone, że mleczarnia wprowadzi opłaty za codzienny odbiór mleka. To ma sens i jest podyktowane prostą ekonomią, wszak dużą część kosztów w mleczarni stanowi transport związany z odbiorem mleka z gospodarstw – oznajmił Dariusz Krawczyk. Zwrócił również uwagę, że nigdy nawet nie rozważał zmiany mleczarni, bo wie, że to jest jego spółdzielnia, której jest współwłaścicielem. Natomiast dostrzega wielu producentów mleka, którzy skaczą pomiędzy mleczarniami nawet dla 10 groszy więcej od litra mleka. Dlatego uważa, że w cenniku powinna być wprowadzona dopłata tzw. lojalnościowa dla tych, którzy tak jak on są ze swoją spółdzielnią na dobre i na złe.

Ślimak zużywa się pierwszy
Zdaniem Dariusza Krawczyka, zupełnie nieopłacalna jest sprzedaż cieląt, dlatego jałówki zostają do dalszej hodowli, a buhajki są opasane do wag ciężkich.

Najnowsza obora z 2004 roku przeznaczona jest dla krów dojnych, wyposażono ją w dojarkę przewodową DeLaval z 4 aparatami udojowymi. Posiada 22 legowiska uwięziowe ścielone słomą, a obornik wypychany jest za pomocą ciągnika wyposażonego w ładowacz czołowy.

– Dojarkę zakupiliśmy co prawda używaną, ale sprawuje się bardzo dobrze. Ponadto mamy blisko do serwisu – podkreślił Dariusz Krawczyk.

W starszym budynku z 1978 roku, wzniesionym przez Wiesława Gaja, utrzymywane są krowy zasuszone, świeżo wycielone oraz przygotowywane do zasuszenia. Z kolei jałówki cielne i te, które trzeba już kryć, chodzą luzem w boksach, które hodowcy wygrodzili w budynku pierwotnie spełniającym funkcję garażu.

Obora ze sztukami produkcyjnymi posiada szeroki na 4 m stół paszowy, zatem przejazd wozem paszowym nie sprawia żadnego problemu. Paszowóz Metal-Tech ma 6 m3 .

– Wóz paszowy pracuje każdego dnia od 7 lat, a najbardziej zużywa się pionowy ślimak, który odpowiada za mieszanie i cięcie pasz. W tym roku wymieniliśmy wytarty ślimak na nowy, a w przyszłości myślimy o wymianie paszowozu na większy – przyznał Dariusz Krawczyk, dodając, że z wozem paszowym współpracuje wyremontowany 30-letni Zetor 7211, który rolnik zakupił w tym roku. To starszy, tani i prosty w obsłudze ciągnik, ale w bardzo dobrym stanie. Idealnie nadaje się do napędzania wozu paszowego oraz do innych lżejszych prac. Rolnicy posiadają też dwa nowsze i mocniejsze ciągniki New Holland o mocy: 98 KM z ładowaczem czołowym oraz 101 KM.

W skład dawki TMR dla krów produkcyjnych wchodzą: 1 tona kiszonki z kukurydzy, 0,5 tony sianokiszonki, pasza treściwa w postaci własnych śrut zbożowych, mielonego ziarna kukurydzy i poekstrakcyjnej śruty rzepakowej oraz dodatki mineralno-witaminowe.

Dzień bez ciąży to strata
W stadzie przeważają czarno-białe hf-y, ale są też trzy krzyżówki z simentalem w typie mlecznym. Zabiegi unasienniania wykonuje młody, ale sprawdzony lekarz weterynarii Adrian Woźniak. Hodowcy wybierają głównie nasienie z firmy Genomix, doceniają również rolę badania USG, dzięki któremu już po 30 dniach można określić, czy krowa jest cielna czy nie.

– Wszystkie krowy muszą na siebie zarabiać, a każdy dzień więcej bez ciąży to strata, dlatego tak ważna jest rola badania USG i jak najszybsze potwierdzenie ciąży lub jej braku. Jeśli krowa nie jest cielna to scenariusze są różne, często jest tak, że wchodzimy z hormonami na synchronizację rui bądź też wymagane jest leczenie – wyjaśnił Dariusz Krawczyk.

W tym roku kukurydza na polach rodziny Krawczyków wyrosła bardzo wysoka, do tego uprawy są wyrównane. To wróży nie tylko duży plon zielonej masy, ale i wysoką zawartość skrobi.

– Uprawiamy różne odmiany, tym razem zasialiśmy typową ziarnówkę Concord z Euralisa, zaś z kiszonkowych odmian mamy Archimedesa również z tej samej firmy, a także odmianę Legion z HR Smolice. Ok. 10 ha planujemy skosić na kiszonkę, a 8 ha na ziarno – wyjaśnił Dariusz Krawczyk, dodając, że na wiosnę uprawy kukurydzy były mizerne, a sytuację uratowały czerwcowe deszcze.

Andrzej Rutkowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a