Mój przewodnik podkreśla, że ten rok jest rokiem, w którym wnioskowanie jest raczej ostrożne. Jest to pierwszy rok badań, więc całe doświadczenie wieloczynnikowe zaczyna się stabilizować w sensie układu. Praca i obserwacje na platformie według założeń mają trwać 6 lat.
Zmianowanie, monokultura i trzy programy herbicydowe
Przypomnijmy, że eksperci zajmujący się doświadczeniem, chcą porównać i ocenić skuteczność trzech programów herbicydowych do zwalczania miotły w zbożach przy różnych sposobach uprawy gleby. Przy uprawie zbóż w warunkach zmianowania i monokultury oraz przy siewie pszenicy ozimej w optymalnym i opóźnionym terminie. W układzie zmianowania są cztery uprawy: jęczmień ozimy, rzepak ozimy, pszenica ozima i bobik, żeby pokazać, jaki wpływ ma następstwo roślin.
Rozmówca zwraca uwagę, że wprowadzenie w zmianowaniu takiego układu, że mamy 50 proc. roślin zbożowych i 50 proc. roślin niezbożowych to bardzo znaczące posunięcie i pierwszy krok w dobrym kierunku. Bo chcąc odwrócić się od tej szybko narastającej odporności chwastów, wprowadzenie kolejnej uprawy niezbożowej daje większe możliwości rotacji herbicydów.
Im głębsza uprawa, tym większa była obsada roślin
Lustrację poletek zaczęliśmy od jęczmienia Hyvido odmiany SY Galileoo.
– Patrząc na podbloki jęczmienia w uprawie płużnej, zmiennej i płytkiej, chcę powiedzieć pierwszą bardzo ważną rzecz. Jeśli chodzi o obsadę roślin na m2 to w każdym przypadku przy jęczmieniu Hyvido wysiewano 200 ziaren na m2 . A wyniki obsady, które sprawdziliśmy i podliczyliśmy w czerwcu były następujące: w uprawie płużnej, orka 24 cm – 853 źdźbła kłosonośne na m2 , w uprawie zmiennej – głębokość 14 cm – 720 źdźbeł, a w płytkiej min. 5 cm – źdźbeł na m2 było już tylko 670. Więc mamy pierwszy wniosek, który wyraźnie potwierdza dużą wrażliwość tego gatunku na głębokość uprawy, która sprzyja wschodom i rozwojowi jęczmienia jesienią. Im głębsza uprawa, tym większa była obsada roślin na m2 . Z kolei w warunkach suchej wiosny w 2020 r. słabo rozwinięty system korzeniowy po spłyconej uprawie ogranicza istotnie plonowanie jęczmienia ozimego – wyjaśnia dr Andrzej Bruderek.
– Jeśli popatrzymy na ten silny zwarty łan jęczmienia i na systemy uprawy widzimy, że naturalna konkurencyjność jęczmienia sprawiła, że np. jeżeli chodzi o miotłę zbożową po orce zasiedlenie pola przez miotłę było wyraźnie najniższe. Najwyższe było po uprawie płytkiej co nas absolutnie nie dziwi, bo wiemy, że większość chwastów miotły, czy wyczyńca kiełkuje z głębokości jednego, dwóch cm, a zatem stworzyliśmy idealne, naturalne możliwości do ich wzrostu i rozwoju. Podobnie było nawet w przypadku stokłosy i owsa głuchego – wylicza ekspert. Uprawa zmienna nie daje tutaj pełnego obrazu, ale z zasady też w pewnym stopniu ograniczała występowanie tych gatunków odpornych.
Na poletkach z jęczmieniem wysokość roślin, silna zwartość łanu, krzewistość, ograniczały dostęp światła, co naturalnie ograniczało tempo rozwoju chwastów jednoliściennych i stanowiło naturalną barierę. W przypadku miotły zbożowej miało to również wpływ na wysoką skuteczność zastosowanych trzech programów herbicydowych. W przypadku zwalczania stokłosy żytniej trzy programy jesiennych zabiegów herbicydami o działaniu odglebowym były mało skuteczne. Dopiero korekty nalistne jesienią Axial 50 EC – 0,9 l/ha i wiosną Avoxa 50 EC – 1,35 l/ha dały pełną skuteczność w walce ze stokłosą.
Powyższe spostrzeżenia i wnioski miały swoje odbicie w uzyskanym plonie jęczmienia odmiany SY Galileoo, przy uprawie płużnej plon (przeliczony na 14-procentową wilgotność ziarna) był najwyższy i wynosił 118, 5 dt/ha, przy zmiennej zebrano 108,4 dt/ha, a przy płytkiej 106,1 dt/ha.
System regulacji zachwaszczenia dzielmy na etapy
Rozmówca podkreśla, że na podstawie analiz i obserwacji prowadzonych na platformie w jęczmieniu Hyvido dokładnie widać, że w siewie optymalnym spłycenie uprawy powodowało już jesienią wzrost zachwaszczenia o 64% proc., a po ruszeniu wegetacji wzrosło ono dwukrotnie. Rozwojowi sprzyjała również lekka bezśnieżna zima, rozwój chwastów trwał praktycznie cały czas.
– Robiliśmy dokładną analizę, jeśli chodzi o ten najbardziej agresywny gatunek, którym jest na tym terenie wyczyniec. I właśnie na bloku monokultury miałem miejsca, gdzie przez takie, a nie inne warunki atmosferyczne tak naprawdę mieliśmy trzy kolejne fale wschodów wyczyńca. Pierwsza jesienna w granicach 40 proc., druga fala obejmująca okres zimy i wczesnej wiosny to kolejne 40 proc., a wschody późnowiosenne dołożyły jeszcze ok. 20 proc. wyczyńca do obsady końcowej – wylicza założyciel platformy odpornościowej.
Mamy wiedzę na temat długości działania substancji aktywnych, poza tym wiemy, że trwa proces wypadania substancji aktywnych w Unii Europejskiej. W najbliższym okresie zostaną tylko te herbicydy, które mają bardzo krótki okres rozkładu i nie przemieszczają się w glebie. Jeżeli popatrzymy na połowiczny rozkład dość powszechnie stosowanych substancji czynnych to diflufenikan ma 65 dni, flufenacet 39 dni, metrybuzyna 19 dni. Wyraźnie widać, że już do końca wegetacji jesiennej, niektóre z tych substancji aktywnych działają połowicznie. Więc przy takiej stałej presji i nawet potrójnych wschodach wyczyńca, musimy od początku myśleć o systemie regulacji zachwaszczenia podzielonym na etapy.
Eksperci z Syngenty zalecają podzielić herbicydy o działaniu odglebowym na dwa terminy tzn. pierwszą część herbicydów zastosować zaraz po siewie, a drugą część 2–3 tygodnie później powschodowo, żeby osłonę aktywnego działania substancji aktywnych rozłożyć na cały okres jesienny. I to ułatwi rolnikowi ewentualne wykonanie zabiegów korekcyjnych jesienią lub wiosną na chwasty, które mogą się jeszcze pojawić. W takich przypadkach z reguły korekty wiosenne są bardziej efektywne.
Późny siew pszenicy ograniczał krzewistość
W pszenicy ozimej siew optymalny sprzyjał wzrostowi krzewistości produkcyjnej, a późny siew wyraźnie ograniczył krzewistość nawet pomimo długiej wegetacji jesiennej. Przy siewie opóźnionym obsada pszenic była zdecydowanie niższa, niż po siewie optymalnym i były to 622 źdźbła przy orce i 417 źdźbeł przy siewie płytkim. Siew optymalny po orce to 750 źdźbeł. W warunkach opóźnienia siewu pszenice były niższe i łan był rzadszy, więc było więcej światła, a naturalny dostęp do światła skutkował lepszymi warunkami do wzrostu i rozwoju chwastów. Rozmówca wyjaśnia, że jeżeli chodzi o zwalczanie miotły zbożowej w pszenicy to przy pierwszym programie, w skład którego wchodził: Boxer 800 EC – 3l/ha + diflufenikan 100 g + Glean 75 WG – 7 g uzyskano podobną średnią skuteczność zwalczania na poziomie 92 proc. i 93 proc. odpowiednio dla bloku zmianowania przy siewie optymalnym i monokultury przy siewie opóźnionym.
– Nieco wyższą skuteczność na poziomie 95 proc. w bloku zmianowania i siewu optymalnego dał trzeci testowany program, czyli Boxer 800 EC 3,0 l/ha + pendimetalina 600 g + diflufenikan 60 g. Co ciekawe, korekta jesienna przy wysokiej średniej skuteczności już nieistotnie podnosiła skuteczność. Najwyższy plon pszenicy Delawar na poziomie 94,8 dt/ha w powyższym bloku uzyskano przy uprawie orkowej. Uprawa zmienna i płytka dały odpowiednio plon 78,1 dt/ha i 72,1 dt/ha – podsumowuje ekspert polowy. W warunkach monokultury skuteczność była niższa o kilka procent, ale również wysoka, zatem skuteczność działania trzech programów herbicydowych stosowanych do zwalczania miotły zbożowej były podobne.
Jesienne i wiosenne zabiegi korekcyjne podnoszą skuteczność
– Inaczej to wyglądało w przypadku zwalczania wyczyńca polnego. W pszenicy sianej w monokulturze przy siewie opóźnionym, wysoką średnią skuteczność na poziomie 90 proc. potwierdził drugi program, czyli Boxer 800 EC 3,0 l/ha + diflufenikan 100 g + flufenacet 250 g. A zabieg korekcyjny jesienią wykonany w optymalnej fazie wzrostu wyczyńca jesienią i wiosenny wykonany w okresie jego krzewienia podniosły skuteczność do 97 proc. – wyjaśnia dr Andrzej Bruderek.
Najwyższy plon pszenicy ozimej Delawar przy uprawie w monokulturze zebrano po orce i opóźnionym siewie – było to 108,7 dt/ha. Najniższy plon na poziomie 72,28 dt/ha dała pszenica po uprawie płytkiej i opóźnionym siewie. Z tego wynika, że późny siew i spłycanie uprawy to nie najlepszy pomysł jeżeli myślimy o wysokim plonie – podsumowuje rozmówca.
Rzepak nie lubi spłycania uprawy
– Przy kiłoodpornej odmianie rzepaku SY Alibaba sianym 15.08.2019 r. w Bajdytach w pasie orki celowaliśmy na 40 roślin na m2 , a było ich 36. Analizując dalej zmienna uprawa i ograniczenie głębokości uprawy do 14 cm, zmniejszyło obsadę rzepaku o następne 5 roślin, a obniżenie głębokości uprawy do 5 cm spowodowało ubytki 7 kolejnych roślin w obsadzie. Zatem spłycenie uprawy gleby z orki do uprawy minimalnej obniżyło obsadę roślin rzepaku o 12 szt. m 2 – wylicza rozmówca.
Najwyższy plon rzepaku uzyskano na poletkach z uprawą orkową 46,3 dt/ha, a najniżej, bo na poziomie 41,5 dt/ha plonował rzepak przy minimalnej głębokości uprawy. Plony tylko potwierdziły fakt, że rzepak nie lubi spłycania uprawy i musi mieć dobrze rozbudowany system korzeniowy. Przed plonem dla rzepaku była pszenica i w pierwszym roku z braku czasu z pól nie była zebrana słoma. Trzeba było szybko wejść z założeniem doświadczenia. Pszenica plonowała na poziomie powyżej 9,0 t/ha, więc słomy było sporo i okazało się, że w warunkach spłyconej uprawy zrobił się duży problem z wysiewem rzepaku. Dr Andrzej Bruderek zapewnia, że w tym roku słoma będzie zbierana, żeby wyeliminować element trudnego siewu.
Kolejny rok na Platformie badań odporności chwastów w Bajdytach przed nami, czekamy więc na dalsze wnioski. Czy potwierdzi się niekorzystny wpływ spłycenia uprawy na wzrost roślin i ich plonowanie? Czy uprawa zbóż w zmianowaniu i siew w terminie optymalnym w porównaniu do uprawy zbóż w monokulturze i ich siewu w terminie opóźnionym, a także zastosowanie sekwencyjnych programów zwalczania trudnych chwastów jednoliściennych potwierdzą swoją wysoką skuteczność w kolejnym roku badań? Do regularnego odwiedzania Platformy badań odporności chwastów w Bajdytach serdecznie zaprasza nas jej koordynator dr Andrzej Bruderek, który zadeklarował, że chętnie będzie dzielił się z Czytelnikami TPR swoimi spostrzeżeniami i wnioskami.
Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz