Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Rzemieślnicza i dochodowa uprawa lawendy

Data publikacji 16.09.2020r.

Niewielkie liczące 10 ha gospodarstwo we wsi Leszcze, znajdujące się w gminie Złotniki Kujawskie w powiecie inowrocławskim, prowadzi specjalistyczną uprawę na lekkich i dosyć piaszczystych gruntach. Większość prac i zabiegów wykonywana jest ręcznie i przy wykorzystaniu znikomej ilości środków ochrony. Zbierany surowiec jest przetwarzany i sprzedawany w ramach systemu dystrybucji detalicznej. Dzięki temu cała marża handlowa pozostaje w gospodarstwie. Areał specjalistycznej uprawy liczy zaś jedynie 0,7 ha. Co to za uprawa? To lawenda.

Gospodarstwo prowadzi największą na Kujawach i jedną z większych w kraju plantacje lawendy. Ten wonny półkrzew i bylina dekoracyjna pochodzi z regionów śródziemnomorskich i nie przepada za wilgocią. Dostępne odmiany lawendy świetnie sprawdzają się w polskich warunkach klimatycznych, zwłaszcza tam, gdzie nie występują częste opady deszczu a gleby są lekkie i przepuszczalne. Lawenda jest ozdobą w przydomowych ogródkach. Suszone kwiaty można wykorzystać na wiele sposobów.

– Kilkanaście lat temu kupiliśmy 10 ha gospodarstwo wraz z zabudowaniami. Wcześniej mieszkaliśmy w Złotnikach Kujawskich. Nie mieliśmy nic wspólnego z rolnictwem i uprawą ziemi. Po zakupie gospodarstwa problem dla nas stanowił brak podstawowych maszyn do uprawy ziemi. Zależało nam, aby prowadzić produkcję. Z racji warunków szukaliśmy działu specjalistycznego, który gwarantowałby opłacalność i nie wymagałby dużych nakładów. Pomysły były różne. Rozważaliśmy między innymi produkcję ślimaków jadalnych. Lawendę zawsze lubiłam. Kiedy w naszym kraju zaczęły powstawać pierwsze większe poletka tej rośliny postanowiłam, że jej uprawą zajmę się sama – mówi Karolina Grontkowska, założycielka i właścicielka gospodarstwa Lovenda Kujawska.

Pierwsze poletko powstało w 2013 r. W warunkach klimatycznych naszego kraju do uprawy nadają się odmiany lawendy wąskolistnej, które są odporne na niskie temperatury i nie wymarzają zimą. Lawenda to roślina wieloletnia. Pierwszą w gospodarstwie zastosowaną odmianą była Hidcote Blue Strain.

– Po latach nazwałam ją lawendą pancerną, bo to na niej uczyłam się uprawy i niejedno ze mną przeżyła. W drugim roku postanowiliśmy cały obszar przy domu obsadzić lawendami różnych odmian. Pojawiły się odmiany Grosso, Blue Scent Early, Munstead Strain, Lavance Purple i kilka odmian lawendy białej i różowej – wymienia Karolina Grontkowska.

Odporność na suszę
Odmiany od siebie różnią się terminem kwitnienia, wielkością krzewu, kolorem kwiatów, liści oraz zapachem. Lawenda nie ma dużych wymagań pokarmowych. Najlepiej rośnie na glebach lekkich przepuszczalnych oraz zasadowych. Optymalne pH powinno być powyżej 7. Roślinie tej nie przeszkadza także kamieniste podłoże. Lawenda lubi grunty, gdzie nie ma zbyt dużej ilości wilgoci, bo jej korzenie nie mogą długo przebywać w wodzie. Jeśli uprawia się ją na ziemiach mokrych, trzeba zapewnić dobry system odprowadzający nadmiar wody. Preferowane są zbocza, pagórki oraz tereny ze skłonami. Duże ilości wilgoci sprzyjają rozwojowi chorób grzybowych, zwłaszcza szarej pleśni.

– Pogoda w tym roku nie jest zbyt korzystna dla lawendy. Suchy kwiecień był sprzyjający, ale potem przyszły obfite deszcze. Roślina ta bardzo dobrze znosi suche lata na lekkich i piaszczystych glebach. W zeszłym roku były upały i prawie w ogóle nie padało. Lawenda trochę cierpiała, ale i tak wyglądała znacznie lepiej niż klasyczne rolnicze gatunki roślin – mówi Karolina Grontkowska.

Lawenda sadzona była w tym gospodarstwie zarówno na wiosnę, jak i w środku lata. Najlepsza pora to przełom maja i czerwca. Wtedy jest największy wybór odmian. Mają one w tym okresie dobre warunki do właściwego ukorzenienia oraz wzrostu.

Kłopotliwe chwasty
– Uważam, że nie należy się bać sadzić lawendy w ciągu roku. Z rośliną tą jest trochę jak z zakładaniem trawnika, które można robić praktycznie przez cały sezon wegetacyjny. Dla lawendy pole było przyorane, agregat wyrównał grunt. Potem zastosowana była agrowłóknina. Lawenda była zasadzona rzędowo w dziurach wycinanych w agrowłókninie. Agrowłóknina to sposób na chwasty, które bardzo utrudniają wzrost lawendy, ale i tak trzeba potem pielić. Od początku stawialiśmy na ograniczanie stosowania środków ochrony roślin. Nie korzystamy z herbicydów. Chwasty są usuwane ręcznie, co jednak wymaga dużych nakładów pracy. Ja zalecam sadzenie lawendy po 15 maja, kiedy nie ma już ryzyka wystąpienia wiosennych przymrozków – radzi Karolina Grontkowska.

Sadzonki lawendy swoją docelową wielość osiągają w trzecim roku i przez cały czas są narażone na konkurencję chwastów. Są herbicydy mające rejestrację do zwalczania chwastów w plantacjach lawendy, ale w tym gospodarstwie nie są używane. Nawet perz, który dał o sobie znać po kilku latach od założenia plantacji, jest usuwany ręcznie. Po kilku latach od założenia plantacji okazało się też, że agrowłóknina nie jest najlepszym rozwiązaniem i trzeba było ją usunąć. Ograniczała chwasty, ale stwarzała niestety barierę dla odpływu wody, przez co rosła presja chorób grzybowych.

W planach podwojenie plantacji
Na Kujawach lawendowa plantacja odwiedzana jest przez turystów. Rośliny zostały posadzone gęsto w ilości 4 szt. na m2 . W drugim roku po założeniu uprawy na przełomie marca i kwietnia konieczne było przeprowadzenie zabiegu przycięcia nawet do 2/3 długości roślin. Pozwoliło to lepiej im się zagęścić i nabrać charakterystycznego kształtu kulki. Plonem lawendy są pędy kwiatowe z kwiatostanami.

– My zbieramy trochę lawendy na pęczki, sprzedajemy też świeże bukiety. To, co nam zostanie ścinamy piłą mechaniczną. Kwiaty na bukiety tniemy małymi sierpami. Zbierane kwiaty są następnie suszone i okruszane, materiał jest odsiewany na wialni. Z naszej plantacji 0,7 ha czystego materiału samych kwiatów lawendy w zeszłym roku zebraliśmy 10 worków drelichowych. Kwiaty mają dużą objętość więc w każdym z nich zmieściło się nieco ponad 10 kg. Gdybyśmy wyprodukowanego materiału nie przetwarzali sami w naszym gospodarstwie, produkcja kwiatów lawendy byłaby zupełnie nieopłacalna. Tworzymy rękodzieło – mówi Karolina Grontkowska.

Plantacja została założona siedem lat temu, a lawendowe żniwa odbywają się od pięciu sezonów. Zwykle kwiaty zbierane są na przełomie maja i czerwca. Obfite opady deszczu i umiarkowane temperatury powietrza spowodowały, że w tym roku zbiór rozpoczął się po 15 lipca. Lawenda po zbiorze drugi raz zakwita na jesieni. Kwiatów jest jednak mniej i w gospodarstwie kolejny zbiór nie jest prowadzony. Produkcja Kujawskiej Lovendy, to w większości ręczna praca przy pieleniu i zbiorze. W tej chwili plantacja liczy 7 tys. szt. krzewów. Planowana ich ilość ma być zwiększona o kolejnych 6 tys. szt.

– Mamy sporo zamówień, zainteresowanie klientów na nasze produkty jest coraz większe. W przyszłości po zwiększeniu areału plantacji prawdopodobnie zmuszeni będziemy do zmechanizowania niektórych prac. Zwiększymy odstępy między rzędami tak, aby mógł wjechać traktor. Prace będzie można dzięki temu wykonywać szybciej i przy zaangażowaniu maszyn. Nasze początki były bardzo eksperymentalne. Uprawa miała charakter warsztatowy i stosowaliśmy ręczną technologię wykonywania zabiegów na plantacji. Teraz chcemy założyć kolejną, która będzie prowadzona w sposób bardziej produkcyjny – zapowiada Karolina Grontkowska.

Lawendowe niedziele
Z odpowiednio przetworzonych kwiatów lawendy wyrabiany jest między innymi eteryczny lawendowy olejek. Posiada on szereg właściwości antybiotycznych, antyseptycznych, antywirusowych, antygrzybicznych i upiększających. Można stosować go bezpośrednio na skórę, do kąpieli lub aromaterapii nawet małych dzieci. W ofercie znajduje się także „Naturalna woda” – hydrolat lawendowy, powstały w procesie destylacji olejku lawendowego. Zawiera wszystkie składniki aktywne lawendy o właściwościach antyseptycznych, łagodzących i pielęgnacyjnych, do stosowania na włosy, skórę twarzy i ciała (także dla dzieci), po goleniu i depilacji. W gospodarstwie można zamówić także lawendową sól do kąpieli oraz szereg przedmiotów zapachowych. Przed zbiorami lawendy w gospodarstwie organizowany był „Festiwal lawendy na Kujawach”. W tym roku z oczywistych względów został odwołany.

– W zamian proponujemy la - wendowe niedziele. Są to dni otwarte. Można wziąć udział w warsztatach. Czynny jest sklepik i kawiarnia. Podczas warsztatów pokazujemy, co można zrobić z lawendy. Pleciemy wianki, robimy lawendowe wrzeciona, czyli pałeczki zapachowe. Opowiadam i oprowadzam po plantacji i odmianach, robimy woreczki z lawendą, ukorzeniamy sadzonkę. Przygotowywany jest poczęstunek i napój. Robimy i sprzedajemy w ramach rolniczego handlu detalicznego lawendowy syrop. Wytwarzany jest z cukru, wody i lawendy kulinarnej. Ta ostatnia produkowana jest ze specjalnie przetworzonych kwiatów. Przecieramy je ręcznie na sitach i na stojakach suszymy. Kwiaty pochodzą ze specjalnej odmiany, która ma słodki, kwiatowy i delikatny zapach – wymienia Karolina Grontkowska.

Gospodarstwo Lovenda Kujawska zajmuje się także agroturystyką. Dysponuje kilkoma pokojami urządzonymi w lawendowym stylu. Przyjeżdżają do niego turyści nie tylko z największych miast województwa kujawsko-pomorskiego. Na Kujawy docierają goście z całego kraju. Uprawa lawendy na areale niespełna 1 ha przyniosłaby zaledwie kilka tys. zł przychodu. Przetwarzanie kwiatów i produkcja lawendowych wyrobów spowodowała, że cała marża handlowa może być zatrzymana w gospodarstwie. Uprawa lawendy zaś nie wymaga dużych nakładów i pozwala na zapewnienie odpowiednich dochodów z niewielkiego areału.

Tomasz Ślęzak

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a