Francuzi są pewni, że do przyszłego roku koronawirus nie odpuści, stąd – jak podają – podjęli trudną, ale konieczną decyzję o kolejnym przesunięciu wystawy SIMA. Bo pierwotnie te największe targi techniki rolniczej we Francji miały się odbyć w tym roku w dniach 8–12 listopada.
– Podstawą tej decyzji jest niepewność związana z pandemią koronawirusa oraz wynikające z tego obostrzenia, a także brak gwarancji zapewnienia całkowitego bezpieczeństwa wystawcom i odwiedzającym, w szczególności tym z zagranicy – argumentuje swoją decyzję organizator targów SIMA.
Czy rzeczywiście chodzi tylko
o względy bezpieczeństwa?
Z pewnością wpływ na podjęcie
takiej decyzji miały też decyzje
głównych wystawców co do
obecności na wystawach rolniczych.
Nie tak dawno jeden z największych
graczy na rynku – firma
John Deere – poinformował, że
wycofuje się ze wszystkich międzynarodowych
targów techniki
rolniczej i do 31 października
2021 roku jej maszyn nie będzie
można zobaczyć na żadnej z kluczowych
wystaw. Tu też podnoszony
był temat względów bezpieczeństwa
klientów i pracowników
John Deere’a. Zamiast targów,
Amerykanie chcą wykorzystywać
do dostarczania informacji
klientom narzędzia cyfrowe.
– Pandemia zmieniła świat, a nasza branża również przechodzi okres wielkich zmian. Dotyczy to także naszych działań marketingowych – mówi Denny Docherty, wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu w firmie John Deere, dodając jednocześnie, że obecna sytuacja może przynieść potężne przetasowania na rynku wystawienniczym. – Wyrażamy chęć podjęcia szerszej dyskusji na temat częstotliwości i umiejscowienia głównych międzynarodowych europejskich targów.
John Deere ma wrócić
na salony w listopadzie przyszłego
roku. Ten termin został ustalony
tak, aby John Deere mógł wziąć
udział w superwystawie, czyli targach
Agritechnica 2021, które mają
odbyć się w dniach 14–20 listopada.
Firma twierdzi, że jej odgórna
decyzja nie przekreśla obecności jej
dealerów na lokalnych imprezach.
Gdyby zdecydowali się brać udział
w lokalnych imprezach, będziemy
nawet ich w tym wspierać – takie
słowa padają z ust przedstawicieli
koncernu John Deere.
Zasadnym jest pytanie: czy w ślad za organizatorem SIMY pójdą inni? Na horyzoncie jest m.in. włoska EIMA zaplanowana na 3–7 lutego przyszłego roku. Gdyby impreza w Bolonii się odbyła, to oprócz John Deere’a nie wezmą w niej udziału firmy koncernu Agco, czyli Fendt, Massey Ferguson i Valtra. Taka decyzja była ogłoszona już w sierpniu i co nie dziwi, podyktowana była niepewną sytuacją wywołaną pandemią. Zgodnie z komunikatem prasowym, Agco ma skupiać się teraz na nowych działaniach marketingowych podejmowanych w oparciu o rozwiązania wirtualne i hybrydowe.
– Nastawienie rolników się zmienia, a nasze marki na to reagują. Na przykład, premiera nowego Massey’a Fergusona czy Valtry odbyły się w pełni cyfrowo. Natomiast październikowe wprowadzenie nowych produktów marki Fendt będzie miało charakter hybrydowy – mówi Thierry Lhotte, wiceprezes i dyrektor zarządzający w Agco.
A co na to wszystko organizator targów EIMA – włoska federacja producentów maszyn rolniczych FederUnacoma? Na razie o odwołaniu wystawy nie ma mowy. A reakcją na obecną sytuację mają być wprowadzone na wystawie surowe środki bezpieczeństwa. Goście przyszłorocznej EIMY będą musieli nosić maski. Ponadto kamery na podczerwień będą mierzyć temperaturę ciała każdej przechodzącej przez bramki osoby. Inne środki bezpieczeństwa obejmą wykorzystanie technologii do identyfikacji obszarów o największej liczbie osób gromadzących się na terenie wystawowym. FederUnacoma twierdzi, że taki system monitorowania pozwoli interweniować w celu przywrócenia bezpiecznego dystansu społecznego. Planowane jest także rozmieszczenie na całym terenie centrum wystawowego środków odkażających. Ponadto mają być wydzielone miejsca parkingowe dla taksówek i autobusów. Ulepszony ma być też system wentylacji w halach. Czy wszystkie te środki bezpieczeństwa wystarczą? Zważając na to, że w EIMIE bierze udział 2000 wystawców z 50 krajów świata a imprezę odwiedza ponad 300 000 gości, wydaje się to co najmniej wątpliwe. Niemniej przedsmak włoskiej imprezy będzie można odczuć w dniach 11–15 listopada br., czyli w pierwotnym terminie EIMY, bo w tych dniach ma odbyć się wirtualny pokaz targów.
Wchodząc na domowe podwórko targowe, to największym newsem w ostatnim czasie było postawienie w stan likwidacji spółki Expo Mazury, która zarządza centrum targowo- konferencyjnym w Ostródzie. W branży rolniczej obiekt znany jest z tego, że odbywają się w nim targi Mazurskie Agro Show. Czy przyczyną likwidacji jest koronawirus i związane z nim obostrzenia? W tym przypadku Mirbud, właściciel Expo Mazury, twierdzi, że proces likwidacji jest jednym z etapów reorganizacji grupy i przeniesienie majątku Expo Mazury do spółki Marywilska 44.
– Prowadzona reorganizacja ma na celu uproszczenie struktury organizacyjnej grupy kapitałowej Mirbud, usprawnienie jej procesów biznesowych oraz optymalizację kosztów funkcjonowania spółek z grupy. Zgodnie z powyższymi założeniami, zadania dotychczas realizowane przez Expo Mazury S.A. oraz jej majątek zostaną ulokowane w innej spółce z grupy – czytamy w komunikacie.
Te zmiany mają nie wpłynąć na organizowanie targów, w tym na Mazurskie Agro Show, które zaplanowane jest na 13–14 lutego przyszłego roku.
Przemysław Staniszewski