Odbija się czkawką coraz większe uzależnienie unijnych producentów od chińskiego eksportu. Należy mieć na uwadze, iż pomimo spadku produkcji wieprzowiny wewnątrz Wspólnoty 36% produkcji musi wyjechać na zewnętrzne rynki, czyli państw trzecich. Tylko w pierwszym półroczu bieżącego roku z Unii do Państwa Środka wyjechało 1,6 mln t wieprzowiny, tj. o prawie 70% więcej niż przed rokiem.
Chiny są największym na świecie importerem wieprzowiny, a Niemcy, po USA i Hiszpanii, były trzecim co do wielkości jej dostawcą. Od kiedy po raz pierwszy w Chinach dwa lata temu odnotowano ASF, tamtejsze pogłowie trzody chlewnej jest odbudowywane. Chińskie ministerstwo rolnictwa poinformowało, że w sierpniu wzrosło ono o 31,3% w skali roku, a stado loch o 37%. Nie podaje jednak rzeczywistych rozmiarów pogłowia. Unijni eksperci twierdzą, że pogłowie świń w Państwie Środka ciągle spada. Choć jest ono nadal największe na świecie, nie jest w stanie zaspokoić krajowego zapotrzebowania na wieprzowinę.
Miało być lepiej
Jeszcze do 10 września br. niemieccy
hodowcy trzody chlewnej
mieli nadzieję, że po zawirowaniu
z przestojami w ubojni Tönnies
w Rheda-Wiedenbrück sytuacja
powoli się stabilizuje. Tym bardziej
że zakłady miały ponownie
uzyskać zgodę na eksport do Chin.
Po wykryciu ASF Niemcy straciły
jednak status kraju wolnego od
afrykańskiego pomoru świń. Od
10 września nie mogą już wystawiać
niezbędnych do odprawy eksportowej
świadectw weterynaryjnych.
Biorąc pod uwagę historię
szybkiego wprowadzania zakazów
w takich przypadkach przez
Pekin, zakaz, ogłoszony przez
chińską agencję celną i ministerstwo
rolnictwa, był powszechnie
oczekiwany. Po blokadzie importu
niemieckiej wieprzowiny przez
Koreę Południową, Japonię i Chiny
w ich ślady poszły również Brazylia
i Argentyna.
Natychmiast po tym cena trzody chlewnej na niemieckim rynku ze względu na dużą presję spadła o 20 eurocentów do 1,27 euro/kg w.b.c. kl. E (do tej pory niemalże przez 2 miesiące utrzymywała się na poziomie 1,47 euro/kg). Obawiano się dalszych spadków na niemieckiej giełdzie, aczkolwiek 16 września cena ta została utrzymana do 23 września br. włącznie. W dół poleciały także ceny prosiąt w Niemczech. Cenę za 25-kilogramowe prosię obniżono 11 września o 12 euro do 27 euro/sztukę. W kolejnym tygodniu cena na prosięta została, podobnie jak na tuczniki, utrzymana, ale niestety jest potężny problem z ich sprzedażą. Nie ma bowiem popytu na prosięta. Jeżeli zdarzają się jakieś oferty zakupu, to dużo poniżej tej ceny. Podobna, dramatyczna sytuacja z prosiętami jest w Holandii. Tamtejsze zwierzęta też nie znajdują nabywców. Według eksperta rynkowego z Varkenshandel Dijk, wielu południowoeuropejskich importerów postrzega Holandię jako „prowincję Niemiec”. Z powodu ASF nie mają odwagi kupować niemieckich prosiąt.
Organizacje skupiające niemieckich producentów trzody chlewnej nawołują, aby szukać alternatywnych rynków zbytu na tamtejszą wieprzowinę. Niemiecki resort rolnictwa, przygotowując się do ewentualnego wybuchu ASF, brał pod uwagę szybkie otwarcie prywatnych magazynów i uruchomienie prywatnego skupu, o co też zabiegał w Komisji Europejskiej. Obecnie, gdy magazyny nie upłynniły jeszcze do końca zapasów związanych z wystąpieniem pandemii, może się to okazać trudne logistycznie.
Chiny to twardy negocjator
Do momentu zablokowania chińskiego
eksportu dostawy wieprzowiny
z Niemiec stanowiły 14%
chińskiego importu wieprzowiny.
Zdaniem analityków, niepowodzenie
niemieckiego importu
zwiększy popyt na mięso ze strony
innych głównych dostawców,
takich jak USA i Hiszpania. Może
również doprowadzić do wyższych
cen na rynku światowym. Z krajów
unijnych, oprócz Hiszpanii, mogą
na tym skorzystać Duńczycy, którzy
handlują już z Chinami, ale do
tej pory sprzedawali do Państwa
Środka zdecydowanie mniej wieprzowiny
niż Niemcy i Hiszpanie.
Tamtejsza produkcja jest bowiem
nastawiona głównie na zaopatrywanie
niemieckich i polskich hodowców
w prosięta i warchlaki.
Najbliższe tygodnie zweryfikują,
czy będzie to nadal opłacalne.
Julia Klöckner, niemiecka minister rolnictwa, prowadzi wraz z unijnymi urzędnikami intensywne rozmowy z Chinami o uznanie regionalizacji, zabiegała zresztą o to już wcześniej, jeszcze przed wystąpieniem ASF w Niemczech. Klöckner daje jednocześnie do zrozumienia, że nie ma jeszcze państwa na świecie, które zawarło takie porozumienie z Państwem Środka. Rzeczniczka niemieckiego ministerstwa rolnictwa określiła stanowisko Pekinu w tej sprawie jako „bardzo twarde”.
Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Mięsnego (VDF) zwraca uwagę, iż blokada eksportu dotyczy w szczególności tych produktów, na które praktycznie nie ma popytu w tym kraju. Są to łapy, uszy, ogony i kości. Kawałki te są postrzegane na wielu rynkach jako przysmaki, a ich marketing przyczyniał się do wartości dodanej produkcji mięsa.
Hiszpania i USA liczą na duże zyski
Jak donosi Reuters, zakaz importu
przez Chiny niemieckiej
wieprzowiny spowoduje wzrost
światowych cen wieprzowiny do
nowych maksimów. To z kolei wywrze
jednocześnie presję na Chiny,
gdzie kurczą się dostawy mięsa.
Zakłócenie podaży pojawia się, gdy
Chiny zmagają się z bezprecedensowym
niedoborem wieprzowiny
po własnej epidemii ASF.
Niemiecka wartość eksportu wieprzowiny do Chin wynosi około 1 mld euro (1,2 mld dolarów) rocznie, a wolumeny podwoiły się w pierwszych czterech miesiącach tego roku w wyniku gwałtownego wzrostu popytu po tym, jak chińska produkcja spadła o około 20%. Z kolei Japonia zaimportowała w ub.r. z Niemiec 40,2 tys. t wieprzowiny, co stanowi 3,3% całkowitego japońskiego importu.
Jak wskazuje Daniel de Miguel, dyrektor Interporc, hiszpański sektor wieprzowiny jest w pełni przygotowany do kontynuacji trendu wzrostowego w sprzedaży bezpiecznych i wysokiej jakości produktów wieprzowych na rynek chiński. W przeciwieństwie do innych krajów europejskich, Hiszpania nie musiała w ostatnich tygodniach zamykać żadnych zakładów przetwórstwa wieprzowiny z powodu epidemii koronawirusa. Warto przypomnieć, iż od ubiegłego roku Hiszpania jest wiodącym na świecie eksporterem wieprzowiny do Chin – wyprzedziła Niemcy, Brazylię, Stany Zjednoczone oraz Danię. W 2019 r. na eksporcie wieprzowiny do Państwa Środka Hiszpanie zarobili 1,12 mld euro, czyli dwukrotnie więcej niż w 2018 r.
Z kolei, jak zapewnia Joe Schuele, rzecznik Federacji Eksportu Mięsa Stanów Zjednoczonych, do wysyłania większej ilości wieprzowiny do Chin są przygotowane także Stany Zjednoczone. Tamtejsze kontrakty terminowe na żywą wieprzowinę wzrosły jeszcze przed ogłoszeniem blokady niemieckiego eksportu. Produkcja wieprzowiny w 2020 r. wzrosła w USA o 3% w porównaniu z rokiem ubiegłym, osiągając nowy rekord. W okresie od stycznia do lipca Stany Zjednoczone wyeksportowały rekordowe 1,775 mln t wieprzowiny o wartości 4,6 mld dolarów, z czego przesyłki do Chin stanowiły 36% i wyceniono je na 1,5 mld dolarów. Od stycznia br. Chiny zgodziły się na obniżenie ceł na import wieprzowiny z USA.
Na rynku chińskim, oprócz USA i Hiszpanii, mocno umocowana jest też Brazylia. Eksportuje do Chin mniej niż jedną trzecią tego co USA, ale w bieżącym roku mocno zintensyfikowała dostawy. Od maja do sierpnia br. brazylijski eksport świeżego, mrożonego i schłodzonego mięsa wieprzowego do Chin był o 125% większy niż w poprzednim roku.
Stracimy największego odbiorcę
Niemcy są największym odbiorcą
polskiej wieprzowiny. Jak wskazuje
Witold Choiński, prezes Polskiego
Mięsa, ze względu na nadwyżkę
wieprzowiny u naszych zachodnich
sąsiadów polskim eksporterom
będzie bardzo trudno
utrzymać dotychczasowy rynek
niemiecki, na który dostarczamy
13,4% wszystkich wywożonych
z kraju produktów wieprzowych.
Należy ponadto spodziewać się, że
do Polski zacznie napływać tania
wieprzowina i żywiec wieprzowy
z Niemiec, który wywoła znaczące
spadki cen skupu świń na krajowym
rynku. Polska wprowadziła
zakaz importu jedynie żywych
świń z tego kraju.
Obecnie wiele gospodarstw produkujących świnie w Polsce jest na granicy opłacalności. Jak podkreśla Choiński, tania wieprzowina jest korzystna dla konsumentów, ale istnieje granica – gdy się ją przekroczy, rolnicy będą likwidować hodowle. Już dziś mięso wieprzowe jest o 10% tańsze niż przed rokiem i ceny nadal spadają. W przyszłości może to spowodować jeszcze większy jego import niż obecnie.
ASF uderzy także w rynek zbóż paszowych
Na obszarze zagrożonym w Niemczech
obowiązuje czasowy zakaz
użytkowania terenów rolniczych
i leśnych. Przerwano zbiory kukurydzy.
W tym roku w Brandenburgii
kukurydzą obsiano 229 tys. ha;
182 gospodarstwa, które użytkują
ponad 33 tys. ha, nie mogą wykonywać
żadnych prac polowych.
Rolnikom wolno jedynie korzystać
z siana, trawy i słomy, które zostały
zebrane minimum sześć miesięcy
przed wyznaczeniem obszaru zagrożonego.
Handlujący zbożem i producenci pasz, nie tylko w regionie Brandenburgii, obecnie bardzo niechętnie kupują kukurydzę i inne zbóża paszowe z nowych zbiorów.
Na rynku europejskim ceny kukurydzy są obecnie wspierane przez bardzo małe zbiory ze względu na pogodę u dwóch największych eksporterów, czyli Rumunii i Francji. Również na Ukrainie, która jest największym dostawcą ziarna na unijny rynek, susza mocno zdziesiątkowała zbiory, co będzie miało niewątpliwie wpływ na eksport kukurydzy. Jeśli ASF w Niemczech się rozszerzy, na pewno będzie miało to wpływ na rynek zbóż w tej części Europy.
Skutki będą bardzo bolesne
Wirus afrykańskiego pomoru
świń nie był zaskoczeniem dla hodowców
trzody chlewnej w Niemczech.
Wielu z nich mniej boi się
choroby niż jej konsekwencji gospodarczych.
Tamtejsi producenci
twierdzą, iż ASF zabije o wiele
mniej świń i gospodarstw w Niemczech
niż przemysł i handel. Obserwując
to, co obecnie dzieje się z cenami
skupu żywca wieprzowego
w Polsce, niestety dotyczy to także
naszych producentów świń.
Magdalena Szymańska