Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Jesienna pielęgnacja wesprze wiosenny odrost

Data publikacji 07.10.2020r.

Jesienny wypas użytków zielonych powinien być zakończony na ok. 30 dni przed przymrozkami i mrozem, aby ruń mogła odrosnąć na ok. 10–12 cm i zregenerować swoje siły na przetrwanie zimy. Ta sama zasada dotyczy zbioru ostatniego pokosu, przy czym powinien on być koszony nieco wyżej.

Termin zakończenia użytkowania runi jest najważniejszy, ale też bardzo płynny. Przykładem jest ostatnia bardzo ciepła jesień i bezśnieżna zima. Użytki zielone zakładane lub podsiane w terminie wrześniowym w ub.r. trzeba było kosić w listopadzie. Normalnie to bardzo zły termin, ale też pozostawienie takiego odrostu przy późniejszych opadach śniegu mogłoby spowodować gnicie traw albo silne szkody z powodu presji pleśni śniegowej.

Porost po ostatnim koszeniu
musi mieć czas na nagromadzenie substancji zapasowych do wiosennego odrostu, a rolnik czas na wykonanie ważnych zabiegów pielęgnacyjnych i jesiennego nawożenia (o nawożeniu użytków zielonych pisaliśmy w nr. 39 TPR). Cieplejsze jesienie i nieprzewidywalna pogoda bardzo utrudniają podjęcie optymalnych decyzji. Jak już wspomniałem, ostatnie koszenie lub wypas muszą być przeprowadzone najpóźniej na około miesiąc przed trwałym spadkiem temperatury poniżej 0 st. C, przy czym reakcja gatunków na opóźnienie zbioru też jest różna. Np. na opóźnienie ostatniego pokosu słabo reaguje kostrzewa trzcinowa, silniej życica trwała, a szczególnie wrażliwa jest mozga trzcinowata.

Ważna jest też wysokość koszenia ostatniego pokosu. Powinna być wyższa – na ok. 7 cm, ale to też zależy od składu gatunkowego traw. W przypadku np. tymotki łąkowej powinniśmy kosić wyżej, tym bardziej, jeżeli była ona użytkowana intensywnie. Tylko jej wyższe ostatnie koszenie da szansę na szybki odrost przed zimą i nagromadzenie dostatecznej ilości materiałów zapasowych potrzebnych do dobrego przezimowania.

Materiały zapasowe zgromadzone przez trawy są podstawą zawiązywania jesienią nowych pędów i pączków wzrostowych w węzłach krzewienia. Porost musi zregenerować potencjał plonotwórczy. Pędy powstałe jesienią są trwalsze od tych, które zawiązują się wiosną. Pędy jesienne zimują i w następnym roku stanowią główną masę pędów kwiatostanowych i wydłużonych pędów wegetatywnych, tworzących zieloną masę.

Dlatego okres od ostatniego zbioru do nadejścia zimy powinien być na tyle długi, aby rośliny zdążyły nagromadzić wystarczającą ilość węglowodanów, a jednocześnie na tyle krótki, aby nie miały możliwości zbyt bujnego odrostu. Najwięcej węglowodanów gromadzą trawy w okresie rozkrzewienia. Najwięcej materiałów zapasowych znajduje się w skróconych międzywęźlach oraz źdźbłach, a u traw rozłogowych w rozłogach. To dlatego ostatni pokos należy kosić wyżej, zwłaszcza w przypadku traw wysokich (wspomniana tymotka), ale też traw gatunków zbitokępowych, krzewiących się nadziemnie (niskie koszenie uszkadza ich węzły krzewienia). Zbyt niskie koszenie nadmiernie odkrywa też glebę i powoduje jej przesychanie.

Wykoszenie niedojadów
i kęp oraz rozprowadzenie łajniaków to ważne zabiegi pielęgnacyjne na pastwiskach. Niedojady powinno się przykaszać nawet 2–3 razy w sezonie i koniecznie jesienią. Niedojady, czyli rośliny omijane przez krowy pojawiają się zwykle w miejscu łajniaków. Charakterystyczne jest, że zwierzęta tego samego gatunku omijają wyrośnięte kępy powstałe po własnych odchodach. Skoszonych niedojadów, jeżeli nie jest ich zbyt wiele nie trzeba usuwać z pastwiska. A jak rozrzucić na pastwisku łajniaki? Ten zabieg też powinien być wykonywany częściej niż tylko jesienią. Najskuteczniejszym sposobem rozprowadzania łajniaków po powierzchni pastwiska jest wcieranie ich w darń, gdy są świeże, najlepiej włókami. Zabieg ten najlepiej wykonać bezpośrednio po przepasieniu, w dwóch kierunkach – na krzyż.

Łąki i pastwiska na terenach zmeliorowanych mają teoretycznie bardziej stabilne warunki wilgotnościowe i powinny być bardziej trwałe. Oczywiście o pielęgnację i konserwację niektórych urządzeń melioracyjnych powinny zadbać tzw. spółki wodne. Tak czy inaczej rolnik powinien mieć ich stan pod kontrolą. Aby melioracja była sprawna, właśnie jesienią warto zrobić jej przegląd i przynajmniej usunąć namuł ze studzienek.

Po zakończonym wypasie kwaterowym należy zrobić także przegląd wygrodzeń, zakonserwować albo zwinąć drut z paśników. Jeżeli użytki zielone graniczą z lasem lub innymi zadrzewieniami koniecznie trzeba oczyścić je z gałęzi.

Ważne jesienią
i znacznie poprawiające wydajność użytków zielonych oraz ich skład botaniczny jest nawożenie obornikiem. Wspominaliśmy w nr. 39, że obornik potrafi zdziałać cuda. Przede wszystkim poprawi skład botaniczny runi i wartość pokarmową przyszłorocznych odrostów. Jako nawóz o wielostronnych właściwościach (poza całą paletą makro- i mikroelementów to bezcenna materia organiczna) wpływa na zwiększenie masy korzeniowej roślin.

Po zastosowaniu obornika wyraźnie poprawiają się właściwości fizyko-chemiczne i biologiczne gleb. Gleba staje się cieplejsza, poprawia się przyswajalność składników pokarmowych, podnosi się odczyn pH, zwiększa się aktywność pożytecznej fauny i flory glebowej. Pamiętajmy jednak, że obornik przeznaczony do nawożenia użytków zielonych musi być najlepszej jakości, dobrze przefermentowany.

Jesień to dobry czas na ocenę użytku zielonego i na pozbycie się groźnych chwastów lub roślin balastowych, które występują placowo. To np. uporczywy na użytkach zielonych potocznie zwany kobylak, przy czym nazwa kobylak odnosi się do kilku gatunków szczawiu, najczęściej szczawiu kędzierzawego i szczawiu lancetowatego. Skąd inąd odwar z suszonego korzenia kobylaku wykorzystywany jest w lecznictwie (m.in. przy anemiach i dolegliwościach skórnych). Rolnicy wiedzą jak wygląda kobylak i jakie są problemy, kiedy się pojawi. Póki jest kilka roślin najlepiej jest je po prostu wyciąć głęboko z darni. Podobnie poradzimy sobie z kilkoma kępami śmiałka darniowego i sitów. Ale jeżeli pozostawimy takie nieliczne kępy chwastów, po kilku latach użytkowania opanują cały użytek.

Marek Kalinowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a