Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Szukając światełka w ciemnym tunelu

Data publikacji 07.10.2020r.

30 września doszło w Warszawie do dużych rolniczych protestów, w których udział wzięło około 10 tysięcy osób. Tego samego dnia premier Mateusz Morawiecki przedstawił skład zrekonstruowanego rządu. Potwierdziły się nasze nieoficjalne informacje. Bowiem nowym resortem rolnictwa – do którego dołączono leśnictwo – będzie kierował Grzegorz Puda, który był posłem sprawozdawcą w procesie uchwalania jakże groźnej dla polskiego rolnictwa ustawy futerkowej. Protestujący rolnicy wiedzieli, że z woli prezesa Jarosława Kaczyńskiego ma mu przypaść posada ministra rolnictwa. I byli z tego powodu, mówiąc bardzo delikatnie a nawet bardziej niż bardzo, niezadowoleni. Jako że ogłoszenie składu rządu odbyło się po zakończeniu protestu, część jego uczestników liczyła, że stanie się cud i minister Ardanowski zachowa swoje stanowisko. Albo przynajmniej, że nowym ministrem zostanie dotychczasowy minister cyfryzacji Marek Zagórski, który bardzo dobrze dogadywał się ze śp. Andrzejem Lepperem. Był bowiem sekretarzem stanu w czasie, gdy Andrzej Lepper odpowiadał za polskie rolnictwo. Jesteśmy okrutnie szczerzy: o nowym szefie resortu – rocznik 1982 – wiemy bardzo mało. Wszak jest to człowiek spoza branży, chociaż o rolniczym wykształceniu. Mamy też poważne obawy co do przebiegu jego bezpośrednich spotkań z rolnikami! Będzie źle i nawet wsparcie prezesa i premiera mu nie pomoże! Ale poszukajmy światełka w tym długim ciemnym tunelu. Może to i dobrze, że w jednym ministerstwie będą pola i lasy. Przecież dziki i jelenie, które robią tyle szkód na rolniczych polach to zwierzęta podlegające dotychczas, wraz z lasami, ministrowi środowiska. Mamy nadzieję, że zwierzyna przejdzie z lasem pod jurysdykcję resortu rolnictwa, który zrozumie i pogodzi potrzeby rolników i myśliwych.

Tak. Przyszły minister rolnictwa przedstawiał w sejmie projekt ustawy o ochronie zwierząt, która zakazuje uboju rytualnego na eksport. W swoim wystąpieniu poświęcił temu zagadnieniu tylko jeden krótki fragment. Jak więc mniemamy, nie jest to najistotniejszy z problemów, które ta ustawa ma rozwiązać. I nie będzie wielkiej szkody, jeśli ustęp zakazujący uboju zostanie z ustawy usunięty – takie są nasze niezbyt mocne nadzieje. Bo gdyby ów ustęp został, to sejm powinien pójść dalej i zakazać uśmiercania bez znieczulenia w ogóle. Powinniśmy więc zakazać eksportu broni, bo przecież ona w szczególności służy do zabijania bez znieczulenia. Idźmy dalej. Czy zakaz strzelania bez znieczulenia nie powinien objąć myśliwych? Nie da się wyplenić ASF bez radykalnego zmniejszenia populacji dzików. A może nowy pomysł na walkę z ASF to likwidacja produkcji trzody (ze znieczuleniem naturalnie)? Klasyk mówił kiedyś „stłucz pan termometr, to nie będziesz miał gorączki”. Zlikwidujmy świnie, to nie będzie problemu z ASF. Przy radykalizmie niektórych dzisiejszych rozwiązań można to sobie wyobrazić.

Niech nam jednak, w tym zamęcie spotęgowanym rekonstrukcją rządu i tarciami w Zjednoczonej Prawicy, nie uciekają rzeczy o wiele ważniejsze. Teraz decyduje się przyszły kształt finansowania rolnictwa w Europie i Polsce. Jan Krzysztof Ardanowski, odchodzący minister rolnictwa wraz z kilkunastoma ministrami rolnictwa z Europy Środkowej, w minionym tygodniu podpisał podczas targów Polagra tzw. Deklarację Poznańską, w której ministrowie wzywają m.in. do ustanowienia 2-letniego okresu przejściowego przed wprowadzeniem nowej Wspólnej Polityki Rolnej obowiązującej do 2027 r. Krytykują także dotychczasowe działania Komisji Europejskiej, która zaproponowała nowe cele WPR bez konsultacji z krajami członkowskimi.

W sprawie WPR potrzebne jest jasne i jednoznaczne stanowisko Polski, bez sporów ani w obozie rządzącym, ani z opozycją. A jeśli porozumienie ponad podziałami było możliwe w sprawie szkodliwej ustawy futerkowej, to w dobrej sprawie – miliardów euro dla polskiego rolnictwa także jest możliwe. Wierzymy w to głęboko!

Co do losów byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, to zapowiada on walkę o przyszłość polskiego rolnictwa, nawet kosztem wyrzucenia go z Prawa i Sprawiedliwości. Chodzą takie słuchy, że będzie starał się o utworzeniu klubu parlamentarnego – albo przynajmniej koła parlamentarnego – w którego skład wejdą posłowie z klubu PiS wyrzuceni za sprzeciw wobec ustawy futerkowej. Owszem, posłowie z tego klubu będą mieli bardzo małe szanse w przyszłych wyborach. Ale przez 3 lata mogą utoczyć sporo krwi rządzącej Polską ekipie. Jednak nie posłowie są najważniejsi, ale wyborcy. A ci ze wsi nie wybaczą Zjednoczonej Prawicy ustawy futerkowej w dotychczasowym kształcie. Część z nich zagłosuje na Polskie Stronnictwo Ludowe albo wzmocni Konfederację, która będzie rządzić na wiejskich terenach części naszego kraju. Takie mogą być konsekwencje ustawy futerkowej.

Krzysztof Wróblewski redaktor naczelny
Paweł Kuroczycki redaktor naczelny

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a