– Zawsze chciałam, by nasze gospodarstwo nie było zwyczajne, w którym tylko doi się krowy, by czymś się wyróżniało i stąd pomysł na produkcję serów. Ważne było dla mnie także zachowanie tradycji, bowiem już babcia mojego męża robiła sery i pomyślałam, że warto byłoby odtworzyć te tradycje serowarskie. Nasze gospodarstwo zlokalizowane jest blisko takich miast jak Otwock czy Józefów, gdzie jest zapotrzebowanie na sery zagrodowe. Postanowiłam więc spróbować i uczestniczyłam w szkoleniu prowadzonym przez Mazowiecki Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Pozyskałam środki unijne na budowę nowej serowarni, co okazało się bardzo trudne, ale dzięki determinacji mojego męża i pomocy wielu ludzi udało nam się to osiągnąć – mówi Agnieszka Piętka.
Serowarnia nie jest jedyną inwestycją, na jaką zdecydowała się pani Agnieszka.
– Widząc jak powoli zanika polska wieś i jej tradycje, próbuję pokazać młodzieży skąd tak naprawdę pochodzi mleko, jak się wytwarza sery. W związku z tym jesteśmy w trakcie tworzenia zagrody edukacyjnej o nazwie „Ranczo na Kolonii”. Widząc także, iż ludzie coraz częściej chcą odpoczywać od zgiełku miasta, pomyślałam, że agroturystyka będzie dobrym pomysłem na spięcie tego wszystkiego w całość i wybudowaliśmy domek dla gości. Jest tu dużo lasów, mamy jezioro oraz wiele cennych zabytków, więc warto do nas przyjeżdżać – mówi Agnieszka Piętka.
Przygodę z serami gospodyni rozpoczęła ponad 5 lat temu.
– Bazuję tylko na własnym surowcu, dlatego jestem pewna jego jakości. Stado krów objęte jest oceną użytkowości mlecznej, a część mleka dostarczamy do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Garwolinie. Nie dążymy do dużych wydajności, ale stawiamy na szeroko rozumiany dobrostan zwierząt. Nasze stado od maja do listopada przebywa na pastwiskach, gdzie znajdują się także mniejsze zadrzewienia chroniące przed słońcem. System żywienia sprawił, że postawiliśmy na mniej wymagające mieszańce, których nie żywimy kiszonką z kukurydzy, bo w – mojej ocenie – negatywnie wpływa na smak produkowanego sera – mówi Agnieszka Piętka, która przerabia około 300 l mleka dziennie głównie na świeże sery podpuszczkowe.
– Wprowadziłam już do sprzedaży sery podpuszczkowe dojrzewające, ale nie miałam na nie odpowiednio dużej przechowalni. W nowo powstałym obiekcie jest właściwe pomieszczenie, więc będziemy mogli zwiększyć produkcję serów dojrzewających. Obecnie sprzedaż bezpośrednią w gospodarstwie, ale jeżdżę też na targi, wstawiam moje produkty do okolicznych sklepików ze zdrową żywnością. Asortyment naszych produktów stale się powiększa. Wytwarzam około 18 smaków serów podpuszczkowych, sery dojrzewające, sery kwasowo-podpuszczkowe oraz twarożki zwykłe i ziołowe sonatki. Robię także jogurty naturalne ze wsadem owocowym, kefiry, masło i maślanki – mówi Agnieszka Piętka.
Prace w gospodarstwie państwa Piętków są ściśle podzielone. Do panów należy uprawa pól i żywienie bydła. Dój i wyrób serów jest domeną pani Agnieszki, która udziela się także społecznie.
– Współpracuję z ODR-em i z urzędem gminy. Organizujemy warsztaty dla dzieci i dla seniorów. Należę także do koła gospodyń wiejskich i zespołu ludowego Kądziołeczka z Osiecka. W marcu br. założyłam Koło Gospodyń Wiejskich Pogorzelanki z Pogorzeli, dzięki któremu ludzie spotykają się, integrują i wspólnie robią coś ciekawego. Koło zdążyło już zorganizować inscenizację żniw i puszczanie wianków w noc świętojańską – mówi pani Agnieszka.
Podczas uroczystego otwarcia nowego obiektu odbyły się warsztaty serowarskie poprowadzone przez Krzysztofa Jaworskiego, serowara żuławskiego. Ponadto swoje wyroby zaprezentowała Tłocznia Szymanowice, oferująca soki naturalne oraz Małgorzata i Jacek Elisowie, producenci tradycyjnych wędlin z Pilawy. Imprezę uświetnił zespół ludowy Kądziołeczka.
Józef Nuckowski