Witamina D3 to substancja kluczowa dla zdrowych kości, produkcji insuliny i odporności. Pobieramy ją wraz z żywnością. Znajdziemy ją w żółtkach jaj, serze, oleju z wątroby dorsza, wątrobie wołowej, a także w tłustych rybach: tuńczyku, łososiu, sardynce, śledziu i makreli. Część produktów, jak płatki czy mleko, jest też wzbogacana witaminą D3 . Większość dorosłych pozyskuje jednak z diety mniejsze jej ilości niż rekomendowane. Jej niedobory, częste także u osób na diecie wegetariańskiej, są naturalnie uzupełniane poprzez ekspozycję skóry na promienie słoneczne. Ale to uzupełnienie też nie zawsze wystarcza. Są ludzie, którzy słabiej przyswajają tę witaminę albo ich skóra produkuje ją pod wpływem słońca w małej ilości. Do tej grupy należą osoby powyżej 65. roku życia, otyłe, z chorobami układu pokarmowego i z ciemną karnacją.
Na odporność i rany
Dlaczego to wszystko takie ważne? Ponieważ okazuje się, że niedobory witaminy D3 mogą sprzyjać ciężkim przebiegom COVID-19, a nawet zwiększać ryzyko śmierci z powodu tej choroby.
– Zażywanie prawidłowych ilości witaminy D3 może zmniejszyć komplikacje w tej chorobie, w tym ograniczyć tzw. burzę cytokinową, a w konsekwencji uchronić od śmierci – mówi dr Michael Holick, autor niedawnych badań, profesor fizjologii, biofizyki i medycyny molekularnej w bostońskiej University School of Medicine w Stanach Zjednoczonych.
Przypomnijmy tylko, że tzw. burza cytokinowa to zjawisko, które obserwuje się w przebiegu COVID-19, a które polega na zbyt szybkim uwolnieniu przez organizm w zbyt dużej ilości pewnego rodzaju białek (cytokin). Jest to naturalny mechanizm odpornościowy, ale w tej chorobie obserwuje się czasem jego wyjątkową intensywność. W wielu przypadkach to właśnie ta zbyt silna reakcja odpornościowa okazywała się zabójcza dla płuc. Badania wydają się potwierdzać dużo wcześniejsze odkrycia dotyczące wpływu witaminy D3 na odporność, a także szybkość gojenia się ran.
Chroni przed komplikacjami?
W swoich badaniach dr Michael Holick zbadał stężenie witaminy D3 w surowicy 235 hospitalizowanych pacjentów z COVID-19. Próbki krwi były także sprawdzane pod kątem obecności tzw. białka C-reaktywnego (CRP). To czynnik wskazujący na stan zapalny. Sprawdzano też stężenie limfocytów, czyli krwinek biorących udział w walce z infekcją. Jak podkreślają naukowcy, badanie nie może jednoznacznie potwierdzić związku przyczynowo-skutkowego, ale u pacjentów, u których obserwowano właściwe stężenie witaminy D3 – przynajmniej 30 ng/ ml krwi – stwierdzano też mniej komplikacji związanych z COVID, w tym utraty przytomności, niskiego wysycenia krwi tlenem czy nawet śmierci.
Pacjenci powyżej 40. roku życia i z właściwym stężeniem witaminy D3 wykazywali aż o 51,5% mniejsze ryzyko śmierci w porównaniu z tymi z niedoborami witaminy.
Wcześniejsze badania dr. Holicka wykazywały też, że odpowiednie stężenie witaminy D3 może nie tylko chronić przed ciężkim rozwojem choroby, ale także przed samym zakażeniem się koronawirusem – i to aż o 54%. To dopiero wstępne obserwacje, które wymagają wielu badań potwierdzających. Ale już od dawna wiadomo, że witamina D3 chroni przed innymi wirusami powodującymi choroby górnych dróg oddechowych, w tym grypą. Doktor Holick podkreśla, że suplementowanie tą witaminą będzie wyjątkowo potrzebne w tym sezonie.
– Podczas lockdownu część ludzi siedziała w domach więcej, niż robią to zwyczajowo o tej porze roku. Mniej przebywała na słońcu. Te osoby wytworzyły dużo mniej witaminy D – powiedział badacz.
Aby sprawdzić stężenie witaminy, najlepiej zrobić test z krwi. Ale, jak czytamy na stronach Centrum Medycznego Medicover, nie jest to konieczne ani przed rozpoczęciem suplementacji, ani w jej trakcie. O dawki najlepiej zapytać swojego lekarza. I przypominamy – kiedy kupujemy preparat, upewnijmy się, że nie jest to suplement, a lek.
Karolina Kasperek