Dane opublikowane przez unijny system zgłaszania chorób zwierząt (ADNS) pokazują, że w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy tego roku odnotowano w Europie łącznie 8567 przypadków ASF u dzików i 862 ogniska u świń. Choroba jest stwierdzana u dzików dużo częściej niż w 2019 roku. Wydaje się, że afrykański pomór świń jest dużo bardziej kontrolowany u świń, chociaż liczba ognisk znacznie wzrosła w ostatnim kwartale – 346 ognisk w czerwcu w porównaniu z 862 pod koniec września. Również sytuacja w Polsce pod względem ognisk jest dużo gorsza niż rok wcześniej, trudno więc mówić o jej opanowaniu przez służby i rolników.
– Mamy prawie o połowę mniej stad trzody chlewnej niż w 2018 roku, a liczba ognisk afrykańskiego pomoru świń nie maleje. W stosunku do liczby gospodarstw nawet jest większa – mówi lek. wet. Krzysztof Jażdżewski, były zastępca Głównego Lekarza Weterynarii, który jako ekspert jest członkiem komisji UE do spraw kontroli ASF.
Wirusy nie zatrzymują się na granicach i nie dotyczy to tylko SARS-CoV-2. Kiedy wirus ASF wkroczył na kontynent europejski w 2008 roku za pośrednictwem zakażonego mięsa z Afryki, do dziś rozprzestrzenia się w stałym tempie kilkuset kilometrów rocznie i jego powstrzymanie wydaje się bardzo trudne.
Drony na start
Eksperci twierdzili, że wcześniej czy później afrykański pomór świń dostanie się także do Niemiec, co mocno wpłynie na całą branżę trzody chlewnej w Unii Europejskiej. Kraj ten został zaatakowany przez ASF 9 września br., a wiadomość ta wstrząsnęła producentami świń w Polsce. Przez ten ponad miesiąc potwierdzono już łącznie 69 przypadków ASF u dzików, z których wszystkie ograniczały się do Brandenburgii, a konkretnie do powiatów Sprewa-Nysa, Odra-Sprewa i Märkisch-Oderland. Wciąż wolne od wirusa są niemieckie stada świń.
Poszukiwanie i usuwanie martwych dzików to jeden z najważniejszych środków kontroli afrykańskiego pomoru świń. W weekend 10–11 października ponad 300 osób (straż pożarna, policja, myśliwi, rolnicy i pracownicy powiatowi) przeszukiwało lasy i pola na obszarze zakażonym przy granicy z Polską. W sumie działania te objęły obszar około 45 km2 wokół miasta Bleyen. Poszukiwania prowadzono w powietrzu przy użyciu 4 dronów z kamerami termowizyjnymi oraz w wodzie (Odra stanowi granicę między Polską a Niemcami). Dzięki dronom znaleziono około 30 dzików, prawdopodobnie zarażonych ASF, z czego połowa to martwe sztuki na odrzańskiej wyspie Küstrin-Kietz. Zwierzęta będą obserwowane przez drony, gdyż chore dziki mogą być agresywne, więc interwencja byłaby zbyt niebezpieczna, a ponadto chory dzik może uciec i dalej rozprzestrzeniać wirusa.
Według doniesień lokalnych mediów, padłe dziki znaleziono również w innych lokalizacjach w przeszukiwanej strefie. Pobrane od nich próbki są obecnie badane pod kątem obecności wirusa ASF. Dwa z nich znaleziono na północnym obszarze zakażonym w powiecie Märkisch-Oderland. Celem intensywnych poszukiwań jest usunięcie jak największej liczby padliny, zanim od niej zakażą się inne dziki.
Większe rekompensaty za dziki
Władze niemieckie powiększyły również tzw. obszar zagrożony we wschodnich Niemczech, czyli teren otaczający dwie strefy zakażone. Obszar ten obejmuje teraz także miasto Frankfurt nad Odrą. Całkowity obszar zagrożony wynosi obecnie około 2200 km2 . Ponadto w ramach strategii zwalczania ASF w Brandenburgii, wokół pierwszego obszaru „Sembten/Neuzelle” tworzona jest tak zwana biała strefa. To pas o szerokości około pięciu kilometrów, który otacza obszar zakażony w postaci półkola w dzielnicach Odra-Sprewa, Sprewa-Nysa i Dahme-Spreewald. Koncepcja białej strefy została opracowana w Belgii w 2018 roku, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń na zachód. Tamtejsze służby postawiły ogrodzenie w kierunku granicy francuskiej.
Biała strefa w Niemczech ma powierzchnię około 285 kilometrów kwadratowych i jest zabezpieczona dwoma stałymi ogrodzeniami – zewnętrznym i wewnętrznym. Równocześnie na granicy polskoniemieckiej wzdłuż Odry i Nysy budowane jest stałe ogrodzenie chroniące przed przejściem zwierzyny do Brandenburgii. Siatka będzie miała wysokość około 120 cm nad ziemią i będzie zamocowana do drewnianych słupków. To ważne, gdyż w zachodniej Polsce liczba zarażonych dzików przekroczyła 2 tys. Jednym z ostatnich znalezisk był przypadek znajdujący się 7,5 km od granicy z Niemcami. Wcześniej nie zgłoszono zakażenia tak blisko granicy.
Niemcy uważają, że należy redukować także populację dzików w Brandenburgii w związku z ASF, gdyż populacja tych zwierząt jest wciąż zbyt duża (pomimo rekordowego odstrzału w roku łowieckim 2019/2020, który wyniósł 102 131 dzików). Dlatego podjęto decyzję o zwiększeniu premii za odstrzał dzików na obszarze zagrożonym oraz w strefie buforowej, gdy tylko polowania zostaną wznowione. Za dziki w wadze do 30 kg masy ciała dodatkowa premia wynosi 30 euro, za cięższe sztuki – 50 euro. Premie są wypłacane osobom uprawnionym do polowania na terenie poszczególnych powiatów. Finansowanie przejmuje na swoje barki niemieckie ministerstwo rolnictwa.
Świadome stada się chronią?
Rok temu obszary ze strefami ASF w naszym kraju zajmowały około 113 tys. km2 . W tym roku jest to już 156 tys. km2 . Od marca do października decyzja co do stref ASF w Polsce była zmieniana aż 22 razy.
– Do lipca ubiegłego roku z powodu ASF na świecie padło lub zostało zabitych ponad 2,5 mln świń, natomiast do lipca 2020 roku aż 8,2 mln świń. Jeśli chodzi o wykryte przypadki u dzików, to także jest ich dwa razy więcej niż rok wcześniej. Przyczyny zakażeń i źródła wprowadzenia wirusa do stad najczęściej pozostają nieznane i jedynie w niektórych przypadkach wysuwane są pewne hipotezy. Bardzo dużo ognisk stwierdzanych jest na Lubelszczyźnie, gdzie wciąż jest bardzo dużo małych stad, w których bioasekuracja nie jest na najwyższym poziomie – wyjaśnia Krzysztof Jażdżewski.
Zdaniem eksperta, bardzo dobrze z afrykańskim pomorem świń radzi sobie mimo wszystko Wielkopolska. Co prawda, wystąpiło tam kilka ognisk w tym roku, ale biorąc pod uwagę zagęszczenie produkcji trzody chlewnej w tym regionie, to widać, że świadomość rolników na temat ochrony stad jest wysoka i choroba nie jest tak łatwo przenoszona do gospodarstw.
Z 99 ognisk ASF, które stwierdzono w 2020 roku, 60 odnotowano w województwie lubelskim, 14 w podkarpackim, 8 w warmińsko-mazurskim, 6 w wielkopolskim, 5 w mazowieckim, 4 w lubuskim i 2 w dolnośląskim. Ani jedno ognisko nie wystąpiło w tym roku w województwie podlaskim.
– Aż 68% ognisk w tym roku dotyczyło stad utrzymujących do 50 świń, 10 ognisk wystąpiło w gospodarstwach utrzymującym pomiędzy 50 a 100 świń, 8 ognisk w chlewniach do 500 zwierząt, 5 ognisk w stadach, które miały pomiędzy 500 a 1000 świń oraz 4 ogniska w fermach do 2 tys. świń. W wielotysięcznych chlewniach były pojedyncze przypadki ognisk. Razem wybito około 56,4 tys. świń – wylicza Krzysztof Jażdżewski.
W tym roku nasilenie ognisk ASF nastąpiło o jakieś 3 tygodnie później niż w poprzednich latach. Wzrost zakażeń zaczął się w lipcu, kiedy odnotowano 16 ognisk. Najwięcej zakażonych stad było w sierpniu, bo aż 56. We wrześniu natomiast mieliśmy 21 ognisk. Od października sytuacja w chlewniach jakby trochę zaczęła się uspokajać.
Dominika Stancelewska