Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Fungicydy w jęczmieniu ozimym bez czekania na wiosnę

Data publikacji 21.10.2020r.

Pogoda w ostatnich latach sprzyja uprawom jęczmienia ozimego, bo lekkie zimy pozwalają przetrwać mało odpornym na mróz plantacjom bez strat. Z drugiej strony długie i ciepłe jesienie wiążą się z silniejszą presją infekcji grzybowych.

Długa i ciepła jesień tworzy warunki korzystne dla rozwoju chorób grzybowych w zbożach. Szczególnie narażone na infekcje są plantacje jęczmienia ozimego, który wysiewany jest najwcześniej. Roślina ta podatna jest na porażenia m.in. chorobami takimi jak: rdza jęczmienia, plamistość siatkowa, rynchosporioza zbóż oraz mączniak prawdziwy zbóż i traw. Nic więc dziwnego, że rolnicy wysiewający jęczmień ozimy coraz częściej decydują się na ochronę plantacji od samego początku, nie czekając z pierwszymi zabiegami do wiosny.

Fungicyd już jesienią
Nie inaczej jest w gospodarstwie należącym do Mariusza Molasa, położonym w Zarzeczu i sąsiednich wsiach w pow. zamojskim. Uprawy są tu prowadzone na ponad 200 ha. Przeważają rędziny, gleby żyzne, ale ciężkie w uprawie. Wysiewany jest rzepak, pszenica, kukurydza, burak cukrowy i wspomniany już jęczmień ozimy. – Rodzice mieli hektar ziemi, tak więc zaczynałem praktycznie od zera. Ten areał, na którym obecnie prowadzę uprawy zgromadziłem w okresie od 2008 roku – mówi plantator.

Wraz ze zmianami klimatu, zmienia się w jego gospodarstwie technologia ochrony zbóż, w tym jęczmienia. Najpierw, jak mówi pan Mariusz, już ładnych parę lat temu, w zbożach jesienią zaczął stosować herbicydy i insektycydy. Dwa lata temu dołączył zabieg fungicydowy.

– Od dwóch lat stosuję w jęczmieniu ozimym zabieg T0. Jesienie są coraz dłuższe, cieplejsze, a w efekcie porażenia grzybowe coraz większe – potwierdza plantator. W bieżącym sezonie, podobnie jak w poprzednim, wykorzystał w zabiegu przeciw grzybom tebukonazol, czyli fungicyd o działaniu układowym z grupy triazoli. – W ub. roku sprawdził się, zastosowałem go więc ponownie – wyjaśnia nasz rozmówca.

W pierwszych tygodniach po siewie przeprowadza też zabieg herbicydowy. – Ten termin pozwala na znacznie skuteczniejsze radzenie sobie z chwastami w zbożach. Kto w ubiegłym, bardzo ciepłym sezonie, nie przeprowadził zabiegów herbicydowych w zbożach jesienią, miał potem potężne problemy z presją chwastów – mówi plantator, który w ub. sezonie, a także w bieżącym stosował w tym celu metrybuzynę i flufenacet. – Jestem zadowolony z efektów – stwierdza.

Uwaga na mszyce
Zabieg fungicydowy w jęczmieniu ozimym Mariusz Molas przeprowadza profilaktycznie, podobnie jak zabieg insektycydowy. – Największym zagrożeniem w jęczmieniu jest żółta karłowatość – stwierdza rolnik. Zabieg insektycydowy ma za zadanie zwalczenie wektora tej wirusowej choroby, czyli mszycy czeremchowo-zbożowej i mszycy zbożowej. Oprócz chemicznego zwalczania roznoszących wirusy szkodników warto pamiętać o dobrych praktykach rolniczych, czyli zwalczaniu samosiewów zbóż, będących żywicielami mszyc, a polegającym na wykonywaniu podorywek i ich pielęgnowaniu.

– Kilka lat temu w naszym rejonie wystąpił problem z żółtą karłowatością jęczmienia. Straciłem niewiele, ok. hektara, ale byli i tacy, którym wypadły całe plantacje – stwierdza nasz rozmówca.

Gdy 12 października odwiedziliśmy gospodarstwo w Zarzeczu, plantacja jęczmienia ozimego była już po wszystkich zaplanowanych na jesień zabiegach, a roślina znajdowała się w fazie krzewienia. – Plantacja prezentuje się bardzo dobrze, od siewu ma cały czas zapewnioną wilgoć. Gdzieniegdzie widać jeszcze chwasty, powinny zniknąć po tym, jak w pełni zadziała substancja czynna herbicydu – ocenia rolnik.

Pan Mariusz jęczmień w swoim gospodarstwie uprawia od wielu lat. Były to zarówno odmiany konsumpcyjne, jak i paszowe, jare i ozime, więc doświadczeń z tym zbożem mu nie brakuje. – To jest biznes pod chmurką, plony bywają więc różne. Były lata, gdy jęczmień sypał na poziomie 10 t/ha. W tym roku średni plon wyniósł 7 t/ha. Jak na generalnie słaby rok dla upraw w naszych okolicach nie ma co narzekać – stwierdza pan Mariusz.

Tej jesieni plantator z Zarzecza zasiał kwalifikowanym materiałem siewnym jęczmienia ozimego ok. 20 ha na stanowiskach po rzepakach. Siew został przeprowadzony w połowie września. W tym roku po raz pierwszy jest to odmiana browarna, wskazana i zakontraktowana przez słodownię. – Dlatego w tym sezonie jęczmienia wysiałem mniej, niejako na próbę. Jeśli współpraca ze słodownią będzie się dobrze układać, to w kolejnym sezonie jęczmienia browarnego będzie w moim gospodarstwie więcej – wyjaśnia plantator. Na polach w okolicach Zarzecza krzewi się odmiana Ida z hodowli KWS.

Na plus
Jęczmień ozimy uprawiany w ramach kontraktu dla słodowni, to może być w najbliższych latach ciekawy kierunek produkcji. Przezimowaniu bez wypadów sprzyjają łagodne zimy. A wymagania odnośnie nawożenia azotem jęczmień browarny ma znacząco mniejsze niż np. jęczmień przeznaczony na pasze. Wynika to z tego, że od ilości azotu zależy zawartość białka w ziarnach. Jęczmień browarny powinien się charakteryzować zawartością na poziomie nie wyższym niż 11%. – Jęczmień browarny potrzebuje też znacznie mniej azotu wiosną niż pszenice. To się przekłada na spore oszczędności – mówi Mariusz Molas. – W przypadku uzyskania dobrej ceny w umowie ze słodownią, taka plantacja może być korzystniejsza ekonomicznie od pszenicy – ocenia plantator.

Krzysztof Janisławski

r e k l a m a

r e k l a m a

r e k l a m a